MKTG SR - pasek na kartach artykułów

W PKS Krosno strajk do odwołania. Ponad 70 autobusów stoi w zajezdni

Ewa Gorczyca
Strajk okupacyjny w krośnieński PKS ma trwać do odwołania. W trasy wyjadą tylko autobusy dalekobieżne.
Strajk okupacyjny w krośnieński PKS ma trwać do odwołania. W trasy wyjadą tylko autobusy dalekobieżne. Tomasz Jefimow
Kierowcy PKS Krosno nie wyjechali na trasy i zapowiadają, że nie zrobią tego, dopóki starosta nie odwoła prezesa spółki. Konflikt narastał od miesięcy, ale bezpośrednim powodem protestu było dyscyplinarne zwolnienie z pracy przewodniczącego zakładowej Solidarności.

Autobusy zjeżdżają do bazy

Środa, godz. 14. Nad Krosnem przechodzi wyjątkowo gwałtowna ulewa. Pasażerowie, którzy czekają na przystankach, sądzą, że to z jej powodu "pekaesy" mają opóźnienie.

Deszcz przechodzi, mijają kolejne minuty, a autobusy nadal nie nadjeżdżają. Pustoszeje ruchliwy o tej porze plac manewrowy dworca. Autobusy wracające z trasy zaraz po wyjściu pasażerów zjeżdżają do bazy.

Po godz. 15 z głośników słychać komunikat o odwołaniu wszystkich kursów.

PRZECZYTAJ: Konflikt w PKS Krosno wciąż trwa

Zdezorientowani podróżni próbują ustalić, co się dzieje. Kolejka ustawia się pod okienkiem dyżurnego ruchu. Pracownica wie tylko, że autobusy już dziś nie wyjadą. Kolejni pasażerowie pocztą pantoflową dowiadują się, że będą mieli problem z dojazdem do domu. Bo na dworcu nie ma żadnej oficjalnej informacji o strajku.

Kursują tylko busy

- Siedzę tu już od godziny - denerwuje się mieszkanka Zmiennicy, wracająca z pracy. - Na szczęście w moim kierunku jest prywatny kurs. Mam nadzieję, że mnie zabierze. Podobno kierowcy PKS strajkują. Dlaczego nikt nas nie uprzedził? Dziś akurat kupowałam bilet miesięczny, żadnej wiadomości przy kasie nie było. Mogli chociaż kartki na przystanku czy w autobusach wywiesić.

Kto może, wsiada do prywatnego busa. Inni dzwonią do rodzin, by odebrali ich z dworca.

- Dziś sobie poradzę. Ale nie wiem, czym dojadę jutro do pracy na siódmą rano. Nic tak wcześnie nie jedzie z mojej miejscowości - martwi się jedna z kobiet stojących przed poczekalnią.

Jak mam wrócić do Rzeszowa

Anna Rzońca z Wojaszówki od kilkudziesięciu minut stoi z synem bezradnie na przystanku. - Do naszej wsi jeździ tylko PKS. Nie wiem, co zrobimy - rozkłada ręce.

Małgorzata Borkowska z Gniezna oddycha z ulgą po sprawdzeniu, że autobus do Kołobrzegu, którym z dziećmi i babcią wraca po urlopie spędzonym w uzdrowisku, nie jest odwołany. Ten kurs obsługuje inny przewoźnik.

- PKS na przystanek w Iwoniczu-Zdroju nie dojechał, ale udało nam się dotrzeć do Krosna busem i zdążyliśmy. Na szczęście - cieszy się. W gorszej sytuacji jest starsza pani, która bezskutecznie czeka na autobus do Rzeszowa przez Strzyżów. - Muszę zadzwonić po męża, inaczej nie wrócę do domu - mówi.

Starosta twardo broni prezesa

W czasie, gdy pasażerowie czekali na dworcu, w budynku stacji obsługi PKS obradował komitet protestacyjno-strajkowy. Strajkująca załoga zgromadziła się na placu. Wcześniej związkowcy byli u starosty (PKS od maja ub. roku jest spółką komunalną). Po raz kolejny próbowali go przekonać do swoich postulatów.

Starosta Jan Juszczak: nie odwołam prezesa krośnieńskiego PKS

- Nie było żadnego zrozumienia. Zostaliśmy wyproszeni - mówi Wojciech Jarząb, wiceprzewodniczący regionalnej "S".

Po godz. 17 starosta Jan Juszczak przyjechał do strajkujących pracowników w bazie PKS. Mówił bardzo emocjonalnie, widać było, że jest mocno wzburzony. Obwinił pracowników, że nie wykorzystali szansy, jaką dało im starostwo przejmując upadającą firmę.

- Wasz byt rozstrzygnie się w następnym tygodniu. Poleciłem prezesowi przygotować materiały do wniosku o upadłość - ostrzegł.

- Jestem załamany postawą starosty. Nie wiem, dlaczego broni prezesa, który jest nieudolnym menedżerem. Pod jego rządami sytuacja ekonomiczna firmy radykalnie się pogorszyła. Zgodziliśmy się na wiele ustępstw, przez wiele miesięcy próbowaliśmy dojść do porozumienia z prezesem. Ale to nie jest człowiek kompromisu - mówi Eugeniusz Szczambura.

Kierowcy w tym miesiącu dostali tylko po 400 zł pensji, załoga stacji obsługi - 500 zł. Protestujący zapowiedzieli, że nie odstąpią od ustalonych w środę warunków: wycofanie wypowiedzenia dla szefa "S", odwołanie prezesa, nie wyciąganie konsekwencji wobec uczestników strajku i powrót do rozmów na temat wcześniejszych postulatów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24