Porżnęli krzyże i figury Jezusa, by sprzedać na złom [WIDEO]

[galeria_glowna]

Ludzi, którzy w sobotę przyszli odwiedzić groby bliskich w Stobiernej czekał szok. Z kilkudziesięciu grobów zniknęły krzyże i święte wizerunki. Tam gdzie były figurki Jezusa pozostały jedynie srebrne dłonie, których nie udało się komuś oderwać. Podobne sceny, choć na mniejszą skalę odkryto także w Jasionce.

- Toż to zrobili pewnie jacyś gówniarze, narkomani, co się mają za satanistów! Dla głupiej zabawy zszargali pamięć naszych zmarłych - denerwowała się starsza kobieta, którą spotkaliśmy na cmentarzu.

Co rusz ktoś pojawiał się na nim, by sprawdzić czy nagrobek jego bliskich przetrwał. - Nagrobek mojego męża ocalał, ale tyle innych zniszczono, co to za ludzie, którzy ważyli się podnieś rękę na świętość - mówi pani Zofia, która niedawno została wdową. W oczach ma łzy.

Ta sprawa mocno poruszyła także policjantów.

- Od soboty pracowaliśmy dzień i noc - mówi Witold Szczekala, komendant rzeszowskiej policji.

Gdy na cmentarzach trwało żmudne zabezpieczanie śladów i dokumentowanie działalności hien cmentarnych, kryminalni z rzeszowskiej komendy miejskiej sprawdzali punkty skupu złomu w całym powiecie.

To był dobry trop, bo okazało się, że złodzieje sprzedawali cześć zgrabionych elementów w dwóch skupach. Dostali za nie ok. 100 złotych! Tymczasem szkody, które wyrządzili podczas kradzieży tylko wedle ostrożnych i bardzo wstępnych szacunków wyniosły kilkadziesiąt tysięcy złotych.

Złodzieje sprzedawali pocięte elementy, bo zdawali sobie sprawę, że gdyby przynieśli je w całości, skupujący natychmiast nabrali by podejrzeń, że pochodzą z kradzieży.

Łup starali się rozprowadzać ostrożnie. Gdy wpadli w miejscu ich zamieszkania policjanci odnaleźli jeszcze sporo fragmentów krzyży. Czy poprzecinanych bez większych skrupułów odlewów z wizerunkiem twarzy Chrystusa.

- Tak szybkie zatrzymanie podejrzanych było możliwe dzięki współpracy z mieszkańcami, którymi wstrząsnęła ta grabież - podkreśla komendant Szczekala.

Jak wstępnie ustalili policjanci, braciom - Kamilowi P. i Przemysławowi P., z Trzebowniska pomysł zarobienia łatwych pieniędzy podsunął szwagier - 28-letni Marcin S. ze Stobiernej. Wieczorem, 10 stycznia, pojechali samochodem na cmentarz w Jasionce. Zabrali z sobą m.in. młotek murarski i śrubokręt. Oderwali mosiężne elementy z ok. 10 nagrobków.

Niewykluczone, że zniszczyliby więcej grobów, gdyby nie to, że zostali wystraszeni przez przypadkowego przechodnia. Pojechali więc na cmentarz w Stobiernej, na którym ograbili 70 nagrobków. Tuż po grabieży, w zaroślach przy autostradzie, posegregowali łup. Zabrali z sobą jedynie mosiężne elementy.

Wczoraj policjanci przeprowadzili wizję lokalną na cmentarzach. Zwrócili się też do prokuratury, by ta wystąpiła do sądu z wnioskiem o tymczasowy areszt dla całej trójki i o rozważenie możliwości podania do publicznej wiadomości danych osobowych i wizerunku podejrzanych braci w wieku 18 i 19 lat oraz ich szwagra.

- Podejrzani działali z bardzo niskich pobudek. Chcieli zarobić, nie bacząc na to, że wyrządzają nie tylko materialne szkody . Ponadto mogą mataczyć i nakłaniać do składania fałszywych zeznań - tłumaczy skierowanie wniosku Adam Szeląg z rzeszowskiej policji.

Prokuratura uznała jednak, że wystarczającym zabezpieczeniem będzie dozór i zakaz opuszczania kraju. Podejrzani codziennie mają stawiać się na policji. Całej trójce grozi do 8 lat więzienia.