Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wesoły Cmentarz w Rumunii. Nie taka śmierć straszna...

Grzegorz Król
Wesoły Cmentarz w rumuńskiej Sapancie.
Wesoły Cmentarz w rumuńskiej Sapancie. Grzegorz Król
Dumitru lubił się napić za życia, to widać. A Ivan gnał owce na hale póki się mu nie zmarło. Dziś leżą obok siebie, parę metrów pod ziemią. A ludzie przychodzą na ich groby i pstrykają zdjęcia. Śmieja się przy tym serdecznie, bo Dumitru i Ivan pochowani są na... Wesołym Cmentarzu.
Wesoly CmentarzWesoly Cmentarz w miejscowości Sapanta w Rumunii.

Sapanta. Wesoły Cmentarz

Z Podkarpacia do Sapanty można dojechać w jeden dzień. To niewielka wioska na północy Rumunii, w malowniczym regionie Maramuresz, słynącym z drewnianych cerkwi w Dolinie Izy, mocnego samogonu pędzonego w co drugim gospodarstwie i... Wesołego Cmentarza.

Malowałem, kochałem, no i troszkę piłem

Nekropolia w Sapancie jest jedyna w swoim rodzaju i pewnie na próżno szukać drugiej podobnej. Zamiast ponurego klimatu i szarych kamiennych nagrobków, mieszkańcy wioski stawiają krewnym drewniane tablice z wymalowanymi scenkami z życia umarłych.

Kolorowe obrazki wzbogacają wierszyki opowiadające o życiu właścicieli wesołych kwater. Na przykład taki, jak ten na grobie pomysłodawcy cmentarza Ioana Stana Patrasa: "Chyba niczego złego w życiu nie zrobiłem, malowałem, kochałem, no i troszkę piłem". Jak tu się nie zaśmiać...

Ioan zmarł w 1977 roku, 42 lata po tym, jak wyrzeźbił pierwszy nagrobek. Kiedy wypisano mu wierszyk, cmentarz w Sapancie, był już pełen jego wesołej twórczości. Kolorowe groby powstają do dziś.

Co on robi tej owcy

I nic dziwnego, że na Wesoły Cmentarz w Rumunii ciągną turyści z całego świata. Chodzą między nagrobkami, pstrykają zdjęcia, zgadują profesje pochowanych.

- O, ten musiał być pasterzem. Tylko co on robi tej owieczce? - słychać pytania nad grobem Ivana. Bo Ivan siedzi na beczce i ni to strzyże biedne zwierze, ni to chce wydoić. Stąd śmiechy, i głupie żarty.

Kawałek dalej z nagrobka spogląda mundurowy, tu stoi leśniczy, tam właściciel ciągnika. Jest i sprzedawca z miejscowej knajpy, są starsze panie przy kołowrotkach, jest nauczycielka i pani doktor. Do wyboru, do koloru, każdy zawód się znajdzie.

Inna kategoria to "spójrz, jak zginąłem". Tu ręka ludowego malarza ma jeszcze większe pole do popisu.

Ten się utopił, tamtego rozjechał samochód. Ktoś inny wpadł pod pociąg, więc namalowany jest ten jego ostatni lot z dworcowego peronu wprost pod wielką lokomotywę. Kreską dość prostą, w ferii krzykliwych barw. Facet spada dziwnie wykrzywiony, jednak z szerokim uśmiechem wymalowanym na twarzy. Ciężko samemu się nie zaśmiać. I dojść do wniosku, że śmierć nie musi być wcale taka straszna. Zwłaszcza, jak namalują ją rumuńscy ludowi artyści.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24