Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tragedia wstrząsnęła Leżajskiem. W wypadku w Maleniskach zginęło trzech maturzystów

Wojciech Malicki
Droga w tym miejscu była koszmarnie śliska. No i te letnie, łyse opony...
Droga w tym miejscu była koszmarnie śliska. No i te letnie, łyse opony... Krzysztof Łokaj
Marcin, Dawid i Mateusz byli kolegami z jednej klasy. Mieli plany na przyszłość. Najbliższą: studniówka i matura. I nieco dalszą: studia i pierwsza praca. We wtorek pod Leżajskiem zginęli w skodzie, która wjechała pod TIR-a.
Śmiertelny wypadek w MaleniskachTrzech maturzystów zginelo w wypadku pod Lezajskiem. Samochód, którym jechali wpadl w poślizg i wjechal pod TIR-a.

Śmiertelny wypadek w Maleniskach

Marian Mazurek za kierownicą ciężarówek spędził trzydzieści cztery lata. Polskę zjeździł wzdłuż i wszerz.

- Nie tylko Polskę. Sporo jeździłem ę po Bułgarii, Węgrzech, Ukrainie i krajach zachodnich. Tyle lat, nigdy, przenigdy, nie miałem żadnego wypadku - opowiada 51-letni kierowca.

Jest wtorek, wieczór. Mazurek wraca z Mielca do Biłgoraja. Swoim volvo wiezie przeszło dwadzieścia ton płyt wiórowych. Jedzie powoli, bo warunki są gorzej niż fatalne: cienka warstwa rozjeżdżonego, mokrego śniegu, a pod nim lód. Szklanka.

Kulig przed studniówką

Tego dnia koledzy z podleżajskich wiosek, po zajęciach w Zespole Szkół Technicznych, urządzili sobie kulig.

Wpis na Forum nowiny24.pl
Janek: - Jeszcze wczoraj byli w szkole. Po lekcjach robili wspólne zdjęcia. Cieszyli się zbliżającą studniówką. Jak to się mogło stać...?

Potem porozjeżdżali się do domów. A wieczorem znów się spotkali.
Jest około godziny 19. Jeden z nich, Mateusz, skodą octavią swoich rodziców rozwozi kolegów po domach. Z Leżajska wyjeżdżają w kierunku Brzózy Królewskiej.
Tuż za Leżajskiem wpadają w poślizg...

Forum
Alex: - Słyszałam, że pojechali w taką pogodę do Brzózy załatwiać sprawy studniówkowe. Ale czy ma to jakieś znaczenie, skoro nigdy tam nie dojadą...
[obrazek2] Coś, co jeszcze parę dni temu było skodą octavia, teraz jest kupą powyginanej, zmiażdżonej i pociętej blachy. (fot. Krzysztof Łokaj)Nie miałem żadnych szans

Gdy Mazurek swoim TIR-em dojeżdża do Leżajska, na liczniku nie ma więcej niż 40 km/h (tak zanotował tachometr w volvo). Zbliża się do łuku drogi i ze zgrozą patrzy, jak przed nim tańczy auto osobowe.

- Obróciło się i wjechało bokiem na mój pas jezdni - opowiada z przejęciem. - Nie miałem żadnych szans, aby uniknąć zderzenia. Dosłownie żadnych, bo nawet gdybym odbił kierownicą w prawo, to naczepa i tak zostałaby na jezdni.

Siła zderzenia z skody ciężarowym volvo jest ogromna. TiR ląduje w rowie.
Mazurek wychodzi z wypadku bez szwanku. Ładunek też.

- Gdybyś odbił kierownicą w prawo, to wjechałbyś do lasu. Chłopaków byś nie ocalił, a prawdopodobnie sam zginął - komentują kierowcy, koledzy Mazurka, którzy przyjechali pomóc mu wydostać ciężarówkę.

Pięciu maturzystów

Po zderzeniu rozbita skoda octavia wbija się w śnieg na poboczu. W środku znajduje się pięciu młodych ludzi - tegorocznych maturzystów. Strażacy muszą rozcinać blachy, żeby wydostać ich z kompletnie rozbitego auta.

Marcin i Dawid giną na miejscu. Mateusz - chwilę po przewiezieniu do szpitala w Leżajsku. Wszyscy trzej siedzieli na tylnej kanapie.

Kierowca skody, Mateusz i siedzący obok niego Arek są ciężko ranni.
- Przebywają na Oddziale Intensywnej Opieki Medycznej, ale ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo - mówi Marian Furmanek, dyrektor leżajskiego szpitala.

Mateusz i Arek nie wiedzą jeszcze, co się stało z ich kolegami. Jeszcze nie mogą wiedzieć - tak uważają lekarze.

Z jednej klasy

Wszyscy chodzili do tej samej, czwartej klasy technikum przy Zespole Szkół Technicznych w Leżajsku. W środę z pozostałymi 350 maturzystami mieli pisać próbny egzamin z języka polskiego.

- Nie znam słów, którymi mogłabym oddać to, co czuję. Wszyscy bardzo to przeżywamy - mówi dyrektor szkoły Halina Samko.

Wychowawczyni klasy, do której chodzili maturzyści, nie może powstrzymać łez: - We wtorek przygotowywaliśmy z kamerzystą prezentację na sobotnią studniówkę. Robiliśmy sobie zdjęcia, krótkie filmy. Było wesoło. Rozstaliśmy się po 13.30. Nie mogę uwierzyć w to, że już na zawsze. Nikt nie może uwierzyć. Mieli tyle planów na przyszłość...

Mieli. Marcin chciał po maturze iść na studia. Dawid i Mateusz marzyli, że szybko znajdą pierwszą dorosłą pracę i się usamodzielnią.

- To byli wspaniali chłopcy. Byli bardzo lubiani przez kolegów - podkreśla nauczycielka.

Koledzy Marcina, Dawida, Arka i Mateuszów nie pisali w środę próbnej matury. Nie byli w stanie.

Forum
Patra: To byli naprawdę wspaniali koledzy... Znałam ich osobiście... I uwierzcie mi ciężko jest cokolwiek powiedzieć co teraz czuję... co czują ich rodzice... nauczyciele, koledzy czy koleżanki... Wiem tylko tyle, że na zawsze pozostaną w naszych sercach.

Lekarz nie mógł ustać

- Nie znamy jeszcze przyczyny wypadku - mówi prowadząca śledztwo prokurator Lucyna Pełka, zastępca szefa Prokuratury Rejonowej w Leżajsku. - Najpierw muszą wypowiedzieć się biegli, którzy m.in. zbadają, w jakim stanie technicznym było auto. Na dziś możemy stwierdzić, że w czasie wypadku były fatalne warunki drogowe.

- Fatalnie, to za mało powiedziane - dodaje Marian Mazurek. - Jezdnia była oblodzona jak szklanka. Lekarz, który przyjechał karetką, nie mógł ustać na nogach. Podobnie policjanci.

Forum
Marian: Jechałem tą drogą parę minut po wypadku. Była koszmarnie śliska... Gdzie byli drogowcy?....

To auto ma letnie opony!

Pracownicy pomocy drogowej z Leżajska doskonale znają miejsce, gdzie doszło do tragicznego wypadku.

- To niebezpieczny zakręt. Zwłaszcza w zimie. Wiele razy dochodziło tam do wypadków. W jednym z nich przed paroma laty zginęła policjantka i młody chłopak. Ich bliscy postawili tam krzyż - opowiada Tomasz Haszto, właściciel firmy.

Coś, co jeszcze parę dni temu było skodą octavia 1,9 diesel, teraz jest kupą powyginanej, zmiażdżonej i powycinanej (przez strażaków) blachy. W samym środku tego kłębowiska leży czarny, sportowy but. New Balance.

Haszto i jego pracownicy nie jedno już widzieli. Ale ten widok ich kompletnie przygnębił. Ale i zdumiał, bo auto w środku wyjątkowo paskudnej zimy - miało zamontowane na czterech kołach... letnie opony. A na tylnych znajdowały nawet dwie różne "gumy" i do tego prawie "łyse".

Musimy to przeżyć

Dyrektor Halina Samko odwołała sobotnią studniówkę w Zespole Szkół Technicznych.
- To tragedia nas wszystkich, nie tylko bliskich zmarłych uczniów - mówi dyrektorka. - Wszyscy musimy ją przeżyć...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24