MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Szkoła w Przeworsku rozwiązała problem ciężkich plecaków

Janusz Motyka
Kasia Wajda, Amelia Liszka i Marcin Kubrak z klasy IVd przyszli we wtorek do szkoły bez podręczników z języka polskiego. - Bo po co dźwigać, skoro w szkole na każdego czekają książki w szkolnej pracowni?
Kasia Wajda, Amelia Liszka i Marcin Kubrak z klasy IVd przyszli we wtorek do szkoły bez podręczników z języka polskiego. - Bo po co dźwigać, skoro w szkole na każdego czekają książki w szkolnej pracowni? Fot. Janusz Motyka
Uczniowie Szkoły Podstawowej nr 1 w Przeworsku podręczniki trzymają w swoich domach, a takie same czekają na nich w szkolnych pracowniach. Ten pomysł warto naśladować!

Uwaga rodzice i nauczyciele

Uwaga rodzice i nauczyciele

Nowiny i Podkarpacki Kurator Oświaty zachęcają do poszukiwania sposobów na odchudzanie tornistrów.
- Szkoły na pewno maja pomysły - mówi kurator Jacek Wojtas. - Zapraszam, aby nauczyciele podzielili się sprawdzonymi pomysłami. Dobre przykłady przedstawimy na specjalnym forum, które zorganizujemy w grudniu.

Nauczycielki z Przeworska: Marta Piróg i Alina Deszczka dokonały tego, z czym nie mogły poradzić sobie instytucje oświatowe z ministrem włącznie. Od dziesięciu lat skutecznie odchudzają tornistry dzieci, bo uważają to za swoje powołanie.

- Czy podoba mi się pomysł naszych nauczycielek z odchudzaniem tornistrów? - zastanawia się Natalka Łapa z kl. VIc Szkoły Podstawowej nr 1 w Przeworsku.

- Pewnie że tak! Bo na przykład w piątek noszę tylko zeszyt z polskiego, religii i strój na WF. Chodzimy do szkoły "w torebkach" - śmieje się dziewczyna.

Kiedyś wystarczał jeden podręcznik

- Pamiętam czasy, kiedy pierwszoklasiście wystarczał jeden podręcznik. Teraz ma do wyboru prawie dwadzieścia tytułów - tłumaczy Jerzy Strączek, wicedyrektor Szkoły Podstawowej nr 1 im. Jana Pawła II w Przeworsku.

Dlatego bardzo chętnie poparł pomysł "swoich" bibliotekarek. Podobnie jak jego szefowa, Barbara Motyka. Ta z kolei już kilka lat temu na jednej z narad zachęcała innych dyrektorów do przyjęcia innowacji z "jej" szkoły. Uznano wtedy, że to nierealne.

Ale nauczycielki z biblioteki: Marta Piróg i Alina Deszczka robiły swoje nie zważając na opinie z zewnątrz. Im wystarczało, że pełne poparcie miały w swojej szkole.

Tu nie ma corocznej rotacji podręczników. Dyrektorka szkoły i nauczyciele z zespołów przedmiotowych wspólnie uzgadniają, jaki tytuł wybrać. Wtedy taki podręcznik służy dzieciom aż do fizycznego zniszczenia.

Najważniejsza jest świadomość

- Podstawą jest zbiorowa świadomość o sensie takiego działania - wyjaśnia Marta Piróg, jedna z autorek projektu. Wspólnie ze swoją koleżanką Aliną Deszczką szybko przekonały do pomysłu zarówno dyrekcję szkoły jak też grono nauczycielskie.

Również większość rodziców przyznała im rację, że "odchudzenie" tornistrów to zdrowie dla ich dzieci.

- Zdarzają się przypadki, że ktoś podchodzi do naszej inicjatywy obojętnie. Ale nikogo na siłę nie zmuszamy. Taki rodzic musi sam dojrzeć do decyzji - tłumaczy Alina Deszczka.

Przecież świadomy rodzic będzie dbał o to, żeby jego pociecha nie niszczyła sobie kręgosłupa - przekonują nauczycielki.

- Dotyczy to głównie "maluchów", bo starsze dzieci same potrafią spakować sobie plecak - wyjaśnia Barbara Szkodny, wicedyrektor i nauczycielka matematyki w klasach początkowych.

- Mój syn Adrian sam kontroluje zawartość swojego plecaka. Na pewno nie nosi zbędnych rzeczy. On sam tego chce - podkreśla Monika Przewrocka.

Chcę mieć prosty krzyż

Czwartoklasista, Kacper Łobos o tym że nie musi dźwigać książek bo może korzystać z tych przygotowanych przez szkołę, dowiedział się na lekcji polskiego.

- Sam pilnuję, co noszę w plecaku. Nie chcę mieć krzywego krzyża - deklaruje chłopak.

Z kolei Marta Lisztoń nie tylko korzysta ze szkolnych podręczników w klasie, ale w domu ma cały zestaw pożyczony na cały rok ze Szkolnego Banku Podręczników.

- Bez potrzeby nie niszczymy lasów na papier. Tak jest ekologicznie - mówi z pełnym przekonaniem Marta.

Z badań sanepidu przeprowadzonych w październiku w 42 szkołach podstawowych w klasach I-III i szóstych wynika, że zbyt ciężkie plecaki miało 51,6 procent badanych uczniów pierwszych klas, 55,5 - drugoklasistów, 43,9 - trzecioklasistów i 39,7 szóstoklasistów.
Poprawne obciążenie dziecka nie może być większe niż 10 procent wagi jego ciała.

Po książkę do banku

Co to znowu za bank? Pytam obie bibliotekarki. Okazuje się że to bardzo proste. Dzieci i rodzice po skończonym roku szkolnym mogą sprzedać stare podręczniki, przekazać młodszemu rodzeństwu ale na pewno nie wyrzucą na śmietnik.

- Najczęściej przynoszą je do naszego Szkolnego Banku Podręczników - tłumaczą panie Marta i Alina.

Prowadzą go od dziesięciu lat. Mają w swoich zasobach grubo ponad tysiąc woluminów. Dzięki temu co czwarty uczeń z klas IV-VI w przeworskiej "jedynce" nie kupuje podręczników.

Bo i po co, skoro może cały zestaw wypożyczyć sobie do domu. Na cały rok. Na koniec roku około tysiąca książek wróci do szkoły, by po wakacjach znowu służyć kolejnym dzieciakom.

Mają kolorowe grzbiety

Reszta podręczników trafia na wyposażenie poszczególnych pracowni. Zaglądam do klasopracowni języka polskiego. - Tutaj mamy podręczniki do wszystkich klas z tego przedmiotu - wyjaśnia Marta Lasek, polonistka.

Na ławkach przed uczniami leżą książki dla czwartoklasistów. Na półce czekają w stercie podręczniki dla "piątaków" albo "szóstaków", zależy którzy przyjdą tu na zajęcia. Każdy rocznik ma naklejony solidny, kolorowy grzbiet; zielony, czarny albo żółty.

Jak dobrze mieć przyjaciół

Wszelkie inicjatywy w szkole wspiera Stowarzyszenie Przyjaciół Szkoły. To zaplecze dla szkoły w którym udzielają się nie tylko rodzice uczniów ale też wolontariusze "z miasta".
To kolejne źródło pozyskiwania podręczników zarówno dla Banku jak też na wyposażenie pracowni szkolnych.
- Stowarzyszenie też kupuje i zdobywa dla nas nowe podręczniki - cieszy się Marta Piróg.

Prosimy o wsparcie

Nauczycielki nie spoczywają na laurach. Nie ukrywają, że najtrudniej zdobywa im się podręczniki z klas szóstych. - Zdarza się, że dzieciak, który na zawsze opuszcza nasze progi, nie poczuwa się, by oddać na koniec podręczniki do naszego Banku - wzdychają bibliotekarki.

Dlatego odczuwają niedosyt jeśli chodzi o podręczniki do tej klasy. Głównie z historii, przyrody i informatyki. - Jeśli ktoś w domu ma takie książki, to chętnie je przyjmiemy - zachęcają.

Nie przeczą, że sprawę rozwiązałby jakiś sponsor, który zakupiłby potrzebne podręczniki. Dla wolontariuszek kilkusetzłotowa kwota to sporo. Dla szczodrego przedsiębiorcy to niewiele...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24