- To ewenement na skalę europejską - podkreśla Jacek Bardan, dyrektor Muzeum Kultury Ludowej w Kolbuszowej, gdzie świątynia będzie przeniesiona.
Bardan przyznaje, że nie wiadomo w którym roku zostały wykonane te płócienne malunki. - Niestety, fragment z datą rozsypał się - mówi dyrektor. - Podejrzewamy, że zostały namalowane w latach 60., 70, XIX wieku. Nie wiemy, kto je namalował, jesteśmy natomiast pewni, że płótna mają wysoką wartość artystyczną.
- Będziemy szukać szkół malarskich w regionie, by dowiedzieć się, spod czyjej ręki wyszły - dodaje Agnieszka Pomykała, konserwatorka.
Łącznie płótna mają wymiar 750 m kw. Długie płachty były przytwierdzone gwoździami do drewnianych ścian kościoła i prezbiterium. Przedstawiały wizerunki świętych, a także kamienne ciosy i detale architektoniczne spotykane w kamiennych kościołach.
Przy konserwacji płócien pracują trzy konserwatorki. Starannie oczyszczają płótna. Jedna delikatnie zeskrobuje skalpelem farbę, dwie pozostałe zabezpieczają to miejsce watą szklaną w ołówku.
Agnieszka Pomykała przyznaje, że po raz pierwszy widzi tak wielkie płótna. - Był to popularny sposób przyozdabiania ścian w minionych wiekach, niestety, bardzo niewiele się ich zachowało w całości do naszych czasów - podkreśla. - Kiedy zaczynały niszczeć, zrywano je i palono. W Polsce można policzyć na palcach jednej ręki kościoły, gdzie zachowane są w całości tak ogromne płótna.
Starsi ludzie pamiętają malowidła
Pracownicy kolbuszowskiego muzeum próbowali dociec, jak to się stało, że płótna zachowały się w tak dobrym stanie. Okazuje się, że najstarsi mieszkańcy Rzochowa pamiętają czasy, kiedy w kościele te płótna wisiały.
- Ludzie opowiadali nam, że gdy wiał wiatr, płótna poruszały się - mów Jadwiga Bąk, konserwatorka. - W połowie XX wieku nikomu do głowy nie przyszło, że mają jakąś wartość. Niszczejące malowidła przykryto drewnianymi sklejkami i wymalowano w neomłodopolskie wzory. Materiał nie został zerwany ze ścian, ponieważ miał stanowić naturalną warstwę izolacyjną.
O płótnach pewnie do tej pory nikt by nie wiedział, gdyby nie to, że kościółek św. Marka w Rzochowie ma być przeniesiony do kolbuszowskiego skansenu. Powód? Proboszcz z wiernymi wybudowali nowy kościół.
Przez kilka lat drewniana świątynia stała pusta i niszczała. Dyrekcja skansenu, chcąc uratować kościółek od zniszczenia, zaczęła zabiegać o pieniądze z Regionalnego Programu Operacyjnego. Udało się uzyskać ponad 3 mln zł dofinansowania na rozbiórkę, renowację i przeniesienie go do parku w Kolbuszowej. Muzeum dostało również pieniądze od Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego na wykonanie zasadniczych prac przy jego zabezpieczeniu.
Po odkryciu przez pracowników muzeum malowideł, ministerstwo dało jeszcze 40 tys. zł na ich zabezpieczenie. To jednak kropla w morzu potrzeb
- Renowacja tych płócien, będzie nas kosztowała kilkanaście razy tyle - mówi Bardan.
Teraz płótna są zwinięte w kilkunastu ogromnych balach. Codziennie, kawałek po kawałku, są oczyszczane i zabezpieczane.
- Pracujemy w maseczkach i rękawiczkach, by nie uszkodzić materiału, jak i dla bezpieczeństwa. W materiale są różnego rodzaju grzyby - tłumaczy Jadwiga Bąk.
- Codziennie jesteśmy w stanie oczyścić kilka metrów kwadratowych płótna - dodaje Agnieszka Pomykała. - Wszystko zależy od ilości nałożonej na niego farby. W niektórych miejscach wydać ślady zamalowania pierwotnych malunków.
Perełka skansenu
Pod koniec ubiegłego tygodnia w Rzochowie zakończono rozbiórkę zabytkowego kościoła. W skansenie ma stanąć do końca września 2011 roku. Będzie integralnym punktem części lasowiackiej parku.
- Od parafii dostaliśmy całe wyposażenie kościoła, razem z chrzcielnicą, świecznikami, ławkami, konfesjonałami, wyposażeniem zakrystii - podkreśla Bardan. - Ogólnie świątynia była w złym stanie. Elementy drewniane są zaatakowane przez drewnojady. Obecnie są zabezpieczane. Po renowacji kościółek będzie jednym z najcenniejszych obiektów w skansenie. Jeżeli będzie to możliwe, chcemy nadać mu pierwotny kształt z XIX wieku. Takiego wyglądu nadadzą mu odrestaurowane płótna ścienne. Wokół kościoła zostanie również odtworzony płot i dzwonnica, którą również dostaliśmy od parafii św. Marka w Mielcu.
Jak zapewniają pracownicy muzeum, świątynia będzie niewątpliwą atrakcją turystyczną i podkarpacką perełką architektoniczną.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Kraśko stąpa po cienkim lodzie! Zabrał żonę na obiad obok butiku Rozenek... [ZDJĘCIA]
- Ksiądz masakruje występ Bambie Thug na Eurowizji: "To patologia". Dalej jest ostrzej
- Syn Englerta mógłby być ojcem swojej najmłodszej siostry. Jego pasja może szokować
- Coming out partnera Roksany Węgiel z TzG. Kim jest ukochany Kassina? Znacie go!