Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy Podkarpacia w najnowszych badaniach. Jak bardzo różnimy się od reszty kraju?

Beata Terczyńska
Krzysztof Łokaj
Jesteśmy najbardziej religijni i biedni, najmniej palimy, najdłużej żyjemy - taki obraz mieszkańców Podkarpacia wyłania się z najnowszych badań.

Jak rysuje się obraz mieszkańców Podkarpacia w 2015 roku? Przejrzeliśmy opublikowany właśnie raport „Diagnoza społeczna 2015” pod redakcją Janusza Czapińskiego i Tomasza Panka. Oto, co z niego wynika.

Od razu rzuca się w oczy nasza wyjątkowa na tle innych województw religijność.

„Najwyraźniej od średniej krajowej odstaje Podkarpackie, gdzie ledwie 11 procent mieszkańców w ogóle nie chodzi do kościoła, a 3/4 bierze udział w nabożeństwach co najmniej cztery razy w miesiącu - zauważają autorzy opracowania. - Na przeciwnym biegunie znajduje się Zachodniopomorskie, gdzie połowa mieszkańców nie chodzi do kościoła, a ledwie co trzeci bierze udział w uroczystościach religijnych co najmniej 4 razy w miesiącu. W przekroju większych miast najbardziej religijni są mieszkańcy Rzeszowa, a najmniej Warszawy, Opola, Sosnowca i Bydgoszczy”.

Socjologów ten wynik nie dziwi.

- Tu żadnego zaskoczenia być nie może, ponieważ Podkarpacie to przywiązanie do konserwatyzmu, tradycji i Kościoła, ku utrapieniu wojujących ateistów i antyklerykałów. Nic nie wskazuje na to, aby w tym regionie miało się coś pod tym względem zmienić - ocenia dr Krzysztof Prendecki, socjolog z Politechniki Rzeszowskiej.

Dr Leszek Gajos, socjolog, prorektor ds. studenckich w Wyższej Szkole Prawa i Administracji w Rzeszowie, mówi, że pozycja w religijności świadczy o tym, że w dalszym ciągu utrzymujemy się w kategorii katolicyzmu ludowego, w którym przywiązuje się bardzo dużą wagę do praktyk religijnych i jest duża więź z kościołem parafialnym.

Skąd takie duże dysproporcje między północą Polski a naszym regionem?

- Jest wiele przyczyn. Jedną z nich jest to, że na północy przeważa ludność napływowa, po wojennych migracjach - tłumaczy Gajos. Na Podkarpaciu najwyższy jest procent osób, które wskazały Boga jako jedną z trzech kardynalnych wartości życiowych.

Narzekamy na brak pieniędzy

Drugą istotną kwestią są nasze pieniądze. Województwa zbadane zostały m.in. pod kątem poziomu zaspokojenia potrzeb. W przypadku dochodów najlepszą sytuację mają woj. mazowieckie, pomorskie i dolnośląskie, a najgorszą, niestety, podkarpackie oraz lubelskie i kujawsko-pomorskie.

Potwierdzają to też dane rzeszowskiego urzędu statystycznego. Dochód w gospodarstwie domowym przeznaczany na konsumpcję, inwestycje lub oszczędności w ciągu ostatnich 5 lat był u nas najniższy z województw. W 2014 r. wyniósł 1053,02 zł, gdy w woj. mazowieckim - 1703,62 zł.

Z diagnozy wynika też, że w większości województw problem ze znalezieniem zatrudnienia po ukończeniu szkoły miało około 20 proc. absolwentów. Najgorzej sytuacja przedstawiała się na Podkarpaciu, gdzie niemal połowa badanych osób nie mogła znaleźć zatrudnienia po ukończeniu szkoły.

- Można podawać dane statystyczne o niskich zarobkach, biadolić i narzekać, ale statystyki oficjalne nie podają, ile jest szarej strefy, pracy na czarno czy pieniędzy pochodzących od naszych gastarbeiterów - komentuje Krzysztof Prendecki. - A z tych terenów wyjeżdżano za chlebem znacznie częściej niż np. ze Świętokrzyskiego. Z raportu Centrum im. Adama Smitha wynika, że ok. 2 mln emigrantów w rekordowych latach przekazało do kraju 5-6 mld euro rocznie. Przeznaczano je na podwyższenie komfortu życia, kupno mieszkań, budowę domów i ich wyposażenie.

Prendecki zwraca uwagę, że są miejsca w naszym województwie, gdzie nowe wille stoją jedna obok drugiej, są zadbane obejścia.

- W porównaniu z innymi województwami nie mamy czego się wstydzić, a jeśli ktoś bardzo chciałby rozprawiać o biedzie Podkarpacia, niech wyjedzie na Ukrainę, najlepiej przez Budomierz, i zaraz mu się będzie wydawało, że to u nas jest „Ameryka” - stwierdza.

Raport pokazuje, że najwyższy poziom zaspokojenia potrzeb w zakresie warunków mieszkaniowych występuje właśnie wwoj. śląskim, małopolskim i podkarpackim.

Leszek Gajos zwraca uwagę na kwestię nastawienia i postaw społecznych.

- Co ciekawe, mocno odstajemy, szczególnie od zachodniej Polski, w natężeniu postaw związanych z konserwatyzmem, dominacją i autorytaryzmem. Dla nas ważnym czynnikiem jest nasza przeszłość, historia, model wychowania. W takiej tradycyjnej rodzinie chłopskiej za autorytet uznawano przecież: rodzinę, szkołę, urząd i księży - przypomina.

Gajos dodaje, że pokazały to także nasze preferencje wyborcze. Kolejna rzecz, na jaką prorektor z WSPiA zwraca uwagę, analizując najnowszą „Diagnozę społeczną”, to stosunek do zmian.

Ściana wschodnia twierdzi, że nie poszły one w dobrym kierunku. Na taką ocenę miały wpływ m.in. załamanie się przemysłu i wysokie bezrobocie. Najwięcej rodzin cierpiących niedostatek i ubogich także odnotowuje się na wschodzie kraju.

Wzrosła jakość życia w Rzeszowie

Z badań wynika też, że spadł poziom satys- fakcji z zamieszkiwania w Rzeszowie. Z drugiej strony - badani twierdzą, że w minionych czterech latach wzrosła jakość życia mieszkańców Rzeszowa, podobnie jak Zielonej Góry, Olsztyna, Gliwic, Zabrza i Bielska-Białej.

- Być może te pierwsze wyniki są źródłem ogólnego malkontenctwa - przypuszcza Leszek Gajos. - W świadomości mieszkańców Podkarpacia, na tle innych województw nie czujemy się komfortowo. Widać wyraźnie podział na Polskę biedniejszą i bogatszą.

- Taka konkluzja bardzo mnie zastanawia. Zdecydowana większość moich znajomych podkreśla, że uwielbia mieszkać w Rzeszowie, bo to wygodne, bezpieczne i dobre do życia miasto. Malkontenci zdarzają się rzadko - dziwi się pani Katarzyna Bąk z Rzeszowa.

Autorzy raportu wskazują, iż większość Polaków żyje z dnia na dzień, będąc w stanie zaspokajać swoje bieżące potrzeby finansowe. Wiele gospodarstw nie jest przygotowanych na zawirowania finansowe. „To niepokojąca sytuacja, biorąc pod uwagę wzrost niestabilności zatrudnienia w Polsce oraz ograniczoną ochronę emerytalną przez państwo” - czytamy w rapiorcie.

Wynika z niego też, że tylko do pewnego stopnia niezadowolenie z miejscowości zamieszkania idzie w parze z dezaprobatą wobec miejscowych władz samorządowych. Jedno z pytań w badaniu brzmiało: „Jak często w ostatnich miesiącach denerwowały Pana/Panią decyzje i działania miejscowych władz?”. Okazuje się, że najmniej niezadowolenia w tym względzie jest w Rzeszowie, Jaworznie, Bielsku-Białej, a najgorzej jest w Częstochowie i Krakowie.
- Oczywiście, na tle województwa najbardziej wybija się stolica - zauważa Pren- decki. - Tu zarobki są wyższe niż we Wrocławiu, mamy najwięcej miejsc kinowych w przeliczeniu na jednego mieszkańca. I powierzchni galeriowych bez liku. To na pewno nie jest Polska „C”, zwłaszcza jak porównamy się z centralnie położonym Radomiem, który jest czarną dziurą z misiem inwestycyjnym w postaci lotniska.

Z optymistycznych rzeczy: w regionie południowo-wschodnim jest najmniej palaczy. W Polsce niemal co 4. dorosły Polak pali papierosy. Przeciętnie wypala ich ok. 15 sztuk dziennie. Najwięcej uzależnionych od nikotyny jest na północnym zachodzie.

Coraz bardziej zanika też różnica w dostępie do Internetu między wschodem a zachodem kraju. Obecnie najlepsza sytuacja jest w woj. małopolskim i pomorskim (77 proc.). Podkarpacie jest na 5. miejscu.

Cała diagnoza dostępna jest na stronie: www.diagnoza.com.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24