Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Raport z budowy autostrady A4. Odcinek Dębica - Rzeszów

Bartosz Gubernat
Krzysztof Kapica
Na 33 kilometrowym odcinku z Dębicy do Rzeszowa praca wre przez całą dobę. W niektórych miejscach gotowe są już przejścia dla zwierząt, a hałdy ziemi coraz bardziej przypominają drogę. W lipcu od zachodu rozpocznie się asfaltowanie.
Budowa autostrady A4 odcinek Debica - RzeszówRaport z budowy autostrady A4. Odcinek Debica - Rzeszów o dlugości 33km buduje firma Budimex S.A.

Budowa autostrady A4: Dębica - Rzeszów

Odcinek Dębica Pustynia - Rzeszów Zachód

Odcinek Dębica Pustynia - Rzeszów Zachód

Długość: 33 km
Wykonawca: Budimex S.A
Wartość inwestycji: 1,73 mld zł
Data podpisania umowy: 10 maja 2010 r.
Termin realizacji: czerwiec 2012 r.
Pracownicy i sprzęt:
Na budowie pracuje łącznie 860 osób, z czego 100 stanowi kadra inżynierska.
Na placu pracuje 350 różnego rodzaju pojazdów. Transportem materiałów zajmuje się dodatkowych 750 samochodów.

Jadąc od strony Krakowa, trasa między Dębicą a Rzeszowem to drugi z siedmiu podkarpackich odcinków autostrady A4. Z pomocą podwykonawców, m.in. ukraińskich i irlandzkich wykonuje go firma Budimex S.A. Na uporanie się z budową ma jeszcze rok. Czy zdąży?

Miliony kubików

Budują mosty, przygotowują nasypy

Zakres prac:
- budowa odcinka autostrady o dwóch pasach ruchu w każdą stronę z dodatkowym, biegnącym wzdłuż drogi pasem awaryjnym.
- wykonanie bezkolizyjnego węzła autostradowego "Ropczyce"
- przebudowa istniejących dróg krzyżujących się z autostradą,
- budowa 12 wiaduktów drogowych, 12 wiaduktów autostradowych, 6 mostów autostradowych, 8 mostów drogowych, 3 przejść dla zwierząt nad autostradą, 2 przejść dla zwierząt pod autostradą oraz 240 przepustów drogowych,
- wykonanie miejsc obsługi podróżnych, placu poboru opłat oraz wszystkich niezbędnych sieci i instalacji, a także urządzeń związanych z ochroną środowiska. To m.in. ponad 33 tys. m ekranów akustycznych i urządzenia oczyszczające wody opadowe spływające z jezdni
Zaawansowanie robót:
Prace trwają przez całą dobę, 7 dni w tygodniu. Każdego dnia na budowę przyjeżdża transport ok. 50 tys. ton materiałów na nasypy. Zgromadzono 1,7 mln ton kruszyw i materiałów nasypowych.
W tej chwili trwa:
- wymiana i umacnianie gruntów (łącznie z układaniem podbudowy z kruszywa),
- budowa i wzmacnianie nasypów wzdłuż całego odcinka autostrady,
- przygotowanie stabilizacji podłoża pod warstwę mrozoodporną
- budowa przepustów,
- budowa dróg dojazdowych (warstwa mrozochronna i kruszywo).
Roboty mostowe:
- wykonano już 80 proc. fundamentów pod obiekty oraz 60 proc. podpór. 11 spośród 43 obiektów ma już tzw. ustroje nośne.

33 kilometry drogi podzielono na trzy odcinki. Na każdym z nich prace są zaawansowane w podobnym stopniu i idą zgodnie z planem. W tej chwili trwa tu budowa nasypów, która jest najbardziej czasochłonna.

- Przez całą dobę materiał nawozi tu 400 samochodów - mówi Sławomir Dudek, szef prac na III odcinku budowy prowadzonej przez Budimex. - Tylko na moim odcinku, między Rzeszowem a Bratkowicami, wspomaga je 17 spycharek i 32 walce. Ta praca opiera się głównie na ciężkim sprzęcie. Więcej osób pracuje przy budowie mostów i przejść dla zwierząt. One powstają równocześnie z budową nasypów.

- Na nasypy między Dębicą a Rzeszowem trzeba aż 8 milionów metrów sześciennych materiału. Do tej pory wykonaliśmy ich 20 procent - dodaje Jarosław Jochymek, kierownik prac na całym odcinku Budimexu.

Układają, badają, układają, badają...

A to ciekawe:

* Na odcinku budowanym przez Budimex powstaną trzy rodzaje przejść dla zwierząt. Dla tych największych budowane są przeprawy nad drogą. To mosty na których wyrosną drzewa i leśna roślinność. Zwierzęta przechodzą nad drogą platformą szeroką na ok. 100 metrów. W rejonie lasów takie przejścia powstają co kilkaset metrów.
* Wzdłuż autostrady po obu stronach równocześnie powstaje tzw. droga serwisowa. Tędy mieszkańcy okolicznych miejscowości będą mogli przeprawić się na drugą stronę A4-ki, albo np. dojechać do swoich pól uprawnych.
* W nocy miejsca pracy drogowców są oświetlane specjalnymi lampami. Dzięki temu budowa nasypów odbywa się w warunkach porównywalnych do dnia
* Zamiast klasycznych wywrotek na placu budowy pracują ponad trzydziestotonowe pojazdy nazywane przez drogowców wozidłami. Każdy z nich może jednorazowo przewieźć ok. 25-30 ton materiału. Ciężarówki mają kamery cofania na podczerwień, dzięki czemu można nimi wygodnie manewrować także w nocy.
* Ekipa budująca autostradę to budowlańcy i drogowcy z całej Polski a także z Irlandii i Ukrainy. Podwykonawcy dorywczo korzystają także z usług miejscowych fachowców.
* Na odcinku między Dębicą a Rzeszowem powstanie punkt poboru opłat (niedaleko węzła Rzeszów Zachód), dwa miejsca obsługi podróżnych (z parkingami i małą gastronomią), a także duży węzeł "Ropczyce", który drogowcy wybudują na wysokości Kamionki.
* Na dogęszczonym i wzmocnionym gruncie nasypu drogowcy układają jeszcze tzw. warstwę mrozochronną. Dopiero na niej układane jest kruszywo i asfalt. Część asfaltowa to 22 cm podbudowy, 8 cm masy wiążącej i 4 cm warstwy ścieralnej, po której jeżdżą samochody. W rejonie punktów poboru opłat nawierzchnię wykonuje się ze specjalnego, twardego betonu.
* Gwarancja na autostradę wynosi 5 lat
* Otaczarnia Budimexu w Ropczycach będzie produkować 320 ton asfaltu na godzinę. W sumie do wyasfaltowania 33 km drogi firma zużyje 700 tys. ton masy.

Układanie poszczególnych warstw autostrady wymaga zegarmistrzowskiej precyzji. Po nawiezieniu i rozplantowaniu każdej 30-centymetrowej warstwy materiału, nasyp jest badany.

- Kontrole idą dwutorowo - podkreśla Wojciech Rudziński, inżynier budowy. - Robi je nasze laboratorium oraz GDDKiA. Przy pomocy specjalnego sprzętu sprawdzamy, czy nasyp nie pracuje. Jeśli jest stabilny, od razu zlecamy układanie kolejnej warstwy. I tak do momentu uzyskania odpowiedniej wysokości. Na przykład w Bratkowicach, gdzie powstanie punkt poboru opłat, to 6 metrów. W niektórych miejscach nasyp sięga 10 metrów wysokości.

Pan Paweł, operator walca, który przyjechał z Sosnowca, trochę narzeka, że praca jest monotonna.

- Za oknem ciągle tylko piasek i piasek. Chociaż siedzę za kierownicą, od jeżdżenia tam i z powrotem jestem nieźle zmęczony.

Podmokłe tereny

Niestety, także i na tym odcinku wykonawca ma problemy. To przede wszystkim grząskie podłoże. Np. w rejonie Czarnej Sędziszowskiej 400-metrowy odcinek podłoża trzeba umocnić żwirowymi palami. Specjalna maszyna cały czas wpycha je pod ziemię. Zanim ruszy tu budowa właściwej drogi, pod ziemią musi się znaleźć 100 kilometrów takich kolumn! Bez umocnienia gruntu autostrada zaczęłaby szybko się zapadać.

- A to musi być droga najwyższej klasy - podkreśla Dudek. - Zresztą parametrami cała A4 będzie niejednokrotnie przewyższać autostrady znane z zachodniej Europy. Tu nie ma miejsca na fuszerkę, czy niedociągnięcia. Dokładamy wszelkich starań, aby także po zakończeniu pięcioletniej gwarancji droga była przez długi czas w znakomitym stanie.

W niektórych miejscach prace wstrzymują nisko zawieszone linie energetyczne. W rejonie Bratkowic takich miejsc jest dwa.

- Pierwsza linia przebiega dokładnie nad przejściem dla średnich zwierząt, czyli m.in. lisów i zajęcy - mówi Rudziński. - Żeby je wybudować, trzeba było wyłączyć prąd i podnieść słupy o kilka metrów w górę. Betonową konstrukcję przeprawy drogowcy wykonywali dzień i noc, aby jak najszybciej przywrócić w okolicy normalne dostawy prądu. Kawałek dalej musimy podnieść kolejne słupy. Na połowę lipca umówiliśmy się z energetykami na wyłącznie dostaw prądu i wtedy rozwiążemy problem.

Złodzieje wśród dostawców

Skąd Budimex bierze materiały na budowę? Tzw. łamane kruszywo przyjeżdża na Podkarpacie z okolic Kielc. Piaski dostarczają nasze żwirownie. Produkcja asfaltu lada chwila ruszy w nowej otaczarni, którą wykonawca wybudował sobie w Ropczycach. Za beton odpowiadają cztery betoniarnie. W jednej z nich, otwartej specjalnie na czas budowy w Ropczycach, wybuchła największa do tej pory afera związana z podkarpacką A4-ką. Grupa mężczyzn kradła i handlowała betonem.

Jak działał proceder, zdradza Paweł Międlar, rzecznik Komendanta Wojewódzkiego Policji w Rzeszowie: - 23-letni pracownik betoniarni dbał o to, aby wszystko zgadzało się w dokumentach. 37-letni i 40-letni kierowcy firm spedycyjnych rozwozili towar do odbiorców. Cała trójka prowadziła akwizycję, rozdając potencjalnym klientom nawet swoje numery telefonów. Na brak klientów nie narzekali.

- Na szczęście my kradzieży nie odczuliśmy - przekonuje Dudek. - Przed wjazdem na plac budowy są wagi i kamery, które sprawdzają auta także po rozładowaniu towaru. Te kradzieże to wewnętrzna sprawa firmy produkującej beton. Nam dostarczali tyle materiału, za ile płaciliśmy.

Niestety, także i na tym odcinku budowa autostrady to horror dla okolicznych mieszkańców. W Bratkowicach i Czarnej najbardziej narzekają na olbrzymi ruch ciężarówek.

- Najgorzej jest na drogach powiatowych Trzciana - Kupno i Miłocin -
Czarna. To wąskie jezdnie, na których piesi muszą chować się przed wywrotkami do rowu. Budimex obiecał nam budowę chodników, ale do tej pory cisza w temacie - żali się Ryszard Franczyk, sołtys Bratkowic.

Duży ruch to nie wszystko. Ciężki sprzęt niszczy też nawierzchnię dróg.

- Cały czas mamy tu na przemian kurz albo błoto - dodaje sołtys. - Ogrodzenia naszych domów są kompletnie zniszczone jakimś białym nalotem. Drogi są tak dziurawe, że niedługo to trzeba będzie czołgiem po nich jeździć. Nie powiem, Budimex stara się łatać i porządkować jezdnie, ale mam wrażenie, że mógłby robić to o niebo lepiej. Ale co mamy zrobić? Zaciskamy zęby i czekamy na koniec prac.

Wykonawca autostrady zapewnia, że po zakończeniu budowy odremontuje drogi, które zniszczy w czasie prac.

- Wszystko mamy zinwentaryzowane i spisane, okoliczni mieszkańcy nie będą stratni - podkreślają Dudek i Rudziński. - Wzmożony ruch na drogach? Zdajemy sobie z tego sprawę. Dlatego w okolicznych szkołach prowadzimy akcję edukacyjną. Rozdajemy odblaski, przypominamy o zasadach bezpiecznego poruszania się po jezdniach.

Na pytanie o termin oddania drogi do użytku drogowcy nie chcą odpowiedzieć jednoznacznie.

- Na dzisiaj wszystko jest pod kontrolą i nie przewidujemy żadnych opóźnień - mówi Dudek. - Budowa idzie zgodnie z harmonogramem. Wiele zależy jednak od pogody, szczególnie w zimie. Jeśli będzie bardzo zimno, część prac stanie. W temperaturze poniżej zera nie da się np. budować nasypów, bo zmarzniętego gruntu nie można odpowiednio zagęścić.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24