MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Jak z czekolady zrobić wielkanocnego zająca

Beata Terczyńska
To dla mnie duże wyzwanie. Mam ulepić z czekolady półmetrowego świątecznego zająca pod nadzorem Kazimierza i Jakuba Raków, mistrzów rzeszowskiej cukierni przy ul. Miodowej. Taki szarak będzie królem wielkanocnego stołu.

Umawiamy się na poniedziałek, późnym popołudniem, kiedy cukiernia ma przerwę w pracy. Jak wszyscy cukiernicy, zakładam długi fartuch i białą czapę na związane włosy. W drzwiach jednej z pracowni cukierni Julian Orłowski&Kazimierz Rak wita mnie słodki zapach czekolady. - Czuję się jak w czekoladowym spa - rozmarzam się…

Na kilkunastu półeczkach czekają już gotowe formy połówek jaj z ciemnej i białej czekolady. Cukiernicy będą je zespalać w mniejsze i większe pisanki oraz składać w czekoladowe zające.

- Od czego mam zaczynąć? - pytam.

- Od temperowania czekolady - słyszę od pana Kazimierza.

Temperowanie kojarzyło mi się raczej z ostrzeniem ołówków i kredek albo czyjegoś temperamentu. Tu chodzi jednak zupełnie o coś innego. Cukiernik pokazuje mi profesjonalne urządzenie w kącie sali, gdzie w kadzi kręci się roztopione 7,5 kilograma ciemnej czekolady deserowej. Cały czas dopływa słodka strużka z kranu.

- Temperowanie ma scalić cząsteczki tłuszczu w maśle kakaowym. Prawdziwa czekolada musi być zrobiona na maśle kakaowym - podkreśla cukiernik. - Podgrzewa się ją do 45 stopni, a później chłodzi do 29. Cały czas ma się kręcić. Dzięki temu będzie gładka, bez smug i grudek, a także twarda i chrupiąca, gdy ostygnie.

Leję czekoladę, aż miło

Jak z czekolady zrobić wielkanocnego zająca
Krzysztof Kapica

(fot. Krzysztof Kapica)Dostaję przezroczyste, plastikowe formy na połówki jaj. Dokładnie wymyte poleruję od środka płatkiem kosmetycznym, aby wylana czekolada była idealnie gładka. Kuba Rak pokazuje, jak napełnić foremkę. Gdy przycisnę pedał, strużka czekolady przestanie płynąć. Wtedy podkładam foremkę, puszczam pedał i wypełniam ją czekoladą. Ma okleić środek aż po brzegi. Resztę trzeba wylać z powrotem do maszyny, a naddatek czekolady ściągnąć jeszcze nożem.

Foremki odkładamy do przestudzenia na rozłożony na stole pergamin. Widać, jak smakowicie czekolada zastyga. Łatwo ją wyjąć. Aby skorupka była twarda, czekoladę wylewa się dwukrotnie.

Zaczynamy od nóżek

[obrazek3] (fot. Krzysztof Kapica)Nasz wielkanocny zając powstanie z siedmiu, różnej wielkości jaj. Zaczynamy od nóżek. Każda będzie się składać z dwóch odwróconych połówek jaj, sklejonych roztopioną, szybko stygnącą czekoladą.

Pan Kazimierz skręca z pergaminu lejek. Napełnia płynną masą, odcina koniuszek, z którego wyciska trochę przysmaku na łapy. Na nich osadzone będzie największe jajo, czyli tułów. Wcześniej także sklejone z dwóch połówek czekoladą. Chwilkę trzeba potrzymać, aż spoiwo zastygnie. Są też specjalne urządzenia do chłodzenia. Jeśli chcemy mieć błyszczącego zająca, najlepiej ubrać bawełniane lub jedwabne rękawiczki, by nie zostawały na czekoladzie ślady palców. Nasz szarak będzie jednak celowo zmatowiony.

Dwa małe słodkie jajka imitują łapki, jedno ogonek, duże będzie główką, a dwie połówki zamienią się w uszy. Przed sklejaniem poszczególnych części, nożykiem ściągamy troszkę czekolady, żeby lepiej chwyciło.

Widelczykiem strużemy futerko

Czekoladowe cudo stoi już gotowe, ale to dopiero połowa pracy. Musimy go jeszcze upiększyć.

- Jeśli chcemy mieć imitację futerka, możemy widelcem skrobać po czekoladzie. Wzdłuż figurki - pokazuje mistrz. - Oszczędzamy jedynie brzuszek.

Oskrobany zając czeka na kolejne zabiegi. Teraz rozwałkowujemy białą, plastyczną czekoladę i wycinamy owalny kształt - brzuszek zajączka. Przyklejamy i tępym nożykiem robimy nacięcia, aby przypominało futro. Białą masą ozdabiamy wnętrze uszu.

- A oczy?

Pan Kazimierz sięga po pudełko z gotowymi, wcześniej przygotowanymi "ślepkami". To cztery warstwy wylewanej precyzyjnie na przemian jasnej i ciemnej masy czekoladowej. Przyklejamy je na czekoladowym kleju. Z masy formujemy kolejno nosek, wąsiska, a nawet usta, do których z kolei doczepiamy dwa wielkie jasne zębiska. W tym jeden - dla żartu - ułamany.

Prawie półmetrowy zajączek dostaje w jedną łapkę mini tabliczkę czekolady, a w drugą - dwa marcepanowe kwiatki i bazie.
- To zanurzone w czekoladzie gałązki. Kotki są marcepanowe - pokazuje pan Kazimierz.

Wyglądają jak prawdziwe.

Zając ląduje na tacy pełnej czekolady. Aby nie było tak brązowo, pod łapki kładziemy mu jeszcze marcepanowego kurczaka "wyklutego" z jajka z białej czekolady.

Trzy godziny pracy (ale jakże przyjemnej!), trochę fantazji, niezwykłych umiejętności moich nauczycieli i gotowe. Prawda, że zając jest piękny?

Takie cudo może być ozdobą także w waszych domach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24