MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Instytut Yad Vashem docenił rodzinę z Brzózy Królewskiej

Wojciech Malicki
Ekshumację zamordowanych Żydów przeprowadził Eugeniusz Taradajko (z lewej), ekspert z Rzeszowa
Ekshumację zamordowanych Żydów przeprowadził Eugeniusz Taradajko (z lewej), ekspert z Rzeszowa FOT. ARCHIWUM
Instytut Yad Vashem docenił odwagę rodziców Józefy Siuzdak z Brzózy Królewskiej i uhonorował ich Medalem Sprawiedliwych Wśród Narodów Świata.

Godnego pochówku doczekało się także troje zamordowanych Żydów. Nie leżą już na podwórku pod płotem.

Pierwsza do domu Kazaków w Brzózie Królewskiej, koło Leżajska, przyszła Chana Stiler. Była jesień 1941 roku. Poprosiła o schronienie. Rodzice p. Józefy zrobili jej kryjówkę w kącie obory. Opuszczała ją tylko po zapadnięciu zmroku. W grudniu do Kazaków przyszło dwóch, trzydziestoletnich Żydów, znajomych Chany. Poprosili o to samo. Też dostali schronienie na strychu.

Cała trójka ukrywała się do marca 1942 roku. Tego ranka na podwórko Kazaków wjechała furmanka z trzema gestapowcami. Najpierw zastrzelili obu mężczyzn na strychu. Potem Chanę. Na podwórku. Po egzekucji zadzwonili na gestapo w Jarosławiu i zapytali, co zrobić z Kazakami. Rozkaz brzmiał: zabić. Pierwszy zginął Sebastian. Katarzyna na widok zmarłego męża dostała wylewu. Niemiec dobił ją strzałem z pistoletu. Kazakowie spoczęli na cmentarzu. Żydów zakopano na podwórku Kazaków.

Yad Vashem, czyli Instytut Pamięci Męczenników i Bohaterów Holocaustu. Honoruje on medalem "Sprawiedliwy wśród Narodów Świata" osoby, które ratowały Żydów w czasie Holokaustu, niejednokrotnie ryzykując własne życie. Dotychczas Medalem uhonorowano 22 211 osób z 44 krajów. Najwięcej medali - ponad 6 tys. -otrzymali Polacy.

Ucieczka i tułaczka

Najście Niemców obserwowała przez uchylone drzwi domu Józia, wówczas 19-letnia córka Kazaków. Udało się jej uciec do ogrodu i dalej opłotkami nad rzeczkę. Schroniła się u krewnych, gdzie odnalazła ją starsza siostra Agnieszka. Miała szczęście, w czasie, gdy Niemcy mordowali na ich podwórku, pracowała w polu. Siostry uciekły z Brzózy, bo za współudział w ukrywaniu Żydów groziła im śmierć. Piechotą dotarły do Krakowa. Trafiły na przymusowe roboty do Austrii. Pracowały jako pomoce hotelowe w alpejskich kurortach. Do Polski wróciły po trzech latach. Rodzinny dom zastały zniszczony i okradziony.

Doczekała się

Marzeniem pani Józefy, po mężu Siuzdak, było uhonorowanie jej rodziców Medalem Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata. Napisała prośbę do Instytutu Yad Vashem w Jerozolimie. Rok temu odpisano jej, że w dokumentach, które się zachowały, nie ma wzmianki, że jej rodzice zginęli za ukrywanie Żydów. I kazali czekać. Aż znajdą się inne dokumenty. Pani Józefa czekała. Niecierpliwie, bo ma już 85 lat. Ale doczekała się. Instytut przyznał medal jej rodzicom. Pani Józefa odbierze go w połowie września na uroczystości w Krośnie.

- Jestem szczęśliwa, że wreszcie docenili odwagę i poświęcenie moich rodziców. To już prawdziwy koniec tragedii, która nas spotkała - mówi.

Koniec? Tak, koniec

Zamordowani Żydzi przez 66 lat spoczywali na podwórku pod płotem koło domu Kazaków. Wójt gminy Leżajsk wysłuchał prośby pani Józefy. W ostatnim dniu lipca zorganizował ekshumację. Przeprowadził ją Eugeniusz Taradajko z Rzeszowa, ekspert, który brał udział w pracach badawczych na miejscu kaźni polskich żołnierzy w Katyniu, Charkowie i Miednoje. Szczątki Chany Stiler i jej dwóch przyjaciół przeniesiono do zbiorowej mogiły ofiar II wojny w Wierzawie, koło Leżajska. I to był już prawdziwy koniec tragicznej historii sprzed 66 lat.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24