Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Hokeista Wojtek Wolski o sanockiej przygodzie: fajnie było, ale tęsknię za Kanadą

Waldemar Mazgaj
Pobytowi Wojtka Wolskiego w Sanoku towarzyszyło bardzo duże zainteresowanie kibiców i mediów.
Pobytowi Wojtka Wolskiego w Sanoku towarzyszyło bardzo duże zainteresowanie kibiców i mediów. KRZYSZTOF KAPICA
- Jeśli rozgrywki NHL nie ruszą, to po świętach znajdę nowy klub w innej lidze. Jedno jest jednak pewne: jak wrócę do Polski, to tylko do Sanoka - mówi Wojtek Wolski, hokeista Washington Capitals, występujący w czasie lokautu w Ciarko PBS Banku Sanok.

- Dobiegła końca twoja przygoda w Sanoku. Jak ją oceniasz?- Lubiłem tu grać. Jednak przede wszystkim dużo trenowałem, a i tak jeszcze nie jestem gotowy na start NHL, musze potrenować w Toronto.

Jednak liga polska, trenerzy, zawodnicy, bardzo mi pomogli. Lepiej się czuję na lodzie, niż wtedy, gdy przyjeżdżałem. Drużyna gra dobrze, wygrywamy.

Fajnie było przyjechać do Polski, ale tęsknię za Kanadą, za Toronto. Tam mieszkałem tak naprawdę całe życie, mam rodzinę, znajomych.

- Co lub kogo najbardziej zapamiętasz z Polski, z Sanoka?- Całą drużynę. Wszyscy przyjęli mnie naprawdę ciepło. Byłem z nimi szczęśliwy i będę tęsknił.

- Kiedy rozmawialiśmy po twoim przyjeździe do Polski nie wiedziałeś, czego się spodziewać, nie znałeś ligi. Jak ją teraz oceniasz? - Poziom jest dobry, chłopaki potrafią grać, jeździć, mają talent i chcą się uczyć. Problem większy jest z trenerami, choć nie chciałbym mówić, że są słabi.

Grają starym systemem

Większość drużyn w Polsce gra jednak starym systemem. W Sanoku mamy teraz bardzo dobrego trenera. Próbuje nas nauczyć grać w hokej, jak na całym świecie. Jeśli cała liga będzie tak grała jak my, czy Tychy, to poziom będzie wyższy.

- A sędziowanie?...- Grałem w Polsce 9 meczów, większość z nich była prowadzona dobrze. Ale w Krakowie, czy w Sosnowcu, sędziowanie było fatalne. Rywale grali agresywnie, to jest dobre dla sportu, ale nie wiem gdzie arbiter patrzył, przez to dochodziło do takich spięć. Gdy sędzia nie używa gwizdka, to dochodzi do różnych sytuacji, z których mogą być kontuzje, a to jest niesprawiedliwe.

Nie wiem czy sędziowie próbują kontrolować mecze, a oni nie powinni mieć wpływu na przebieg spotkania. Jak raz się zdarzy, że nie daje kary, to jest ok. Ale jak wszyscy widzą faul, a sędzia nie, to się zastanawiam, co to jest? Czy on ogląda ten sam mecz!

- W NHL strzeliłeś 99 bramek, zanotowałeś 164 asysty i prawdę mówiąc wszyscy liczyliśmy, że w Polsce będziesz równie skuteczny...- Pamiętaj, że byłem po kontuzji i półrocznej przerwie. Wiedziałem, że chwilę potrwa, nim znajdę formę. W tej chwili nie jestem jeszcze przygotowany na sto procent, ale czuję się zdecydowanie lepiej. Bardzo dobrze mi się gra w tej drużynie. A zawsze jest miło, gdy wygrywasz.

- Kibice spodziewali się, że będziesz w każdym meczu ciągnął grę, strzelał bramki, asystował... Czułeś presję ciążącą na tobie?- Ludzie się nie znają na hokeju, więc mogli tak myśleć. Ja presji nie czułem, wiedziałem, że tak nie będzie i mówiłem, że z moją formą może być różnie. Mogłem tylko mocniej trenować i czekać.

W kolejnym pucharze możemy wygrać

- Pierwsze gole strzeliłeś dopiero w Stavanger, w turnieju Pucharu Kontynentalnego, gdzie przegraliście wszystkie mecze... To tam poczułeś się zdecydowanie lepiej?- Tak. Ale to była też zupełnie inna gra. Lepsi rywale, grający mocniej, szybciej. Lubię takie mecze, gdy czuje, że muszę dać z siebie sto procent. Graliśmy tam dobrze i pokazaliśmy, że możemy grać jeszcze lepiej. W kolejnym turnieju pucharu będziemy mieć szansę wygrać.

- Nie brakowało ci ostrej jazdy, bójek na lodzie?- Nie (śmiech).

- Pytam, bo zdarzyło ci się dwa razy rzucić rękawice na lód i stanąć do konfrontacji z rywalem... Zatęskniłeś za NHL?- Nie tęskniłem. Ale to jest odruch, gdy rywal bezpardonowo atakuje twojego bramkarza musisz stanąć w jego obronie. Albo gdy jego atakiem nie jest krążek, tylko ty. Wiem, że w Polsce to zabronione, ale ja nauczyłem się grać w USA i Kanadzie.

- Co dalej z twoją karierą? - Naprawdę, nie wiem. Pojadę teraz na święta do domu, bo już tęsknię za bliskimi. Muszę porozmawiać z tatą, który pomaga mi zawsze w takich sytuacjach.

Jeśli zagram w Polsce, to tylko w Sanoku

Zobaczymy, co się stanie z lokautem, może znajdę nowy klub w innej lidze. Jedno jest pewne: jeśli zagram w Polsce, to tylko w Sanoku (najbardziej prawdopodobna opcja to przenosiny do czeskiego HC Vitkovice - przyp. red.).

- Porozmawiajmy chwilę o tobie, o rodzinie. Jak to jest zamienić olbrzymie miasta, jak Toronto, czy Nowy Jork na 40-tysięczny Sanok?- Duża różnica. Nigdy nie mieszkałem w mniejszym mieście. Ale fajnie było, spokojnie. Miałem czas na treningi, mogłem spędzić więcej czasu z mamą, która została ze mną do końca. Ale stęskniłem się już za Toronto.

- Co robiłeś w Sanoku, w wolnym czasie? Bo rozrywek zbyt wielu to tutaj nie ma... - Momentami ciężko było się odnaleźć w tej nowej rzeczywistości. W Kanadzie wieczorem mógłbym pójść ze znajomymi na kolację czy drinka, wystarczyłby jeden telefon.

Tutaj nie było gdzie wyjść, nie mam też kolegów, żeby z nimi pójść. Chłopaki z drużyny mają rodziny, dzieci. Ciężko ich wyciągać na kolację co noc. Dzięki temu dużo czasu spędziłem z mamą.

- Udało się coś pozwiedzać, po okolicy, po kraju? - Nie miałem zbyt wiele czasu. Trudno jest wyjeżdżać, gdy mamy sezon - mecze, treningi. Tym bardziej, że nie byłem w Polsce pierwszy raz i sporo już widziałem. Teraz mi się nie chciało.

Kuzyna nie spotkałem

- Po przyjeździe do Polski liczyłeś na spotkanie ze swoim kuzynem Sebastianem Milą, piłkarzem Śląska Wrocław. Udało się wam zobaczyć?- Niestety nie, obaj jesteśmy w pełni sezonu. Rozmawialiśmy tylko przez telefon i wysłałem mu moją koszulkę, a on zrewanżował się swoją. Może latem, albo przy kolejnym pobycie z Polski.

- Przed przyjazdem mówiłeś, że Polki to piękne kobiety i może tutaj znajdziesz swoją drugą połowę. Czy twoje serce pozostaje nadal wolne?- Ok, koniec wywiadu. Nie chcę odpowiadać na takie pytania.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24