Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gwałciciel wolał śmierć od krat

Karolina Jamróg
Policja przed domem gwałciciela.
Policja przed domem gwałciciela. Krzysztof Łokaj
Był nieuchwytny przez ponad 1,5 roku. W tym czasie w Jarosławiu było osiem ataków na kobiety, cztery padły ofiarą gwałtu. Wyniki badań nie zostawiają złudzeń - Paweł R. był gwałcicielem.

- Jesteśmy tego pewni. Paweł R. ma na swoim koncie co najmniej dwa gwałty. Jeśli chodzi o pozostałe sprawy, czekamy na wyniki badań. Więcej będziemy mogli powiedzieć w styczniu - informuje Bożena Harasz -Wołoszyn z Prokuratury Rejonowej w Jarosławiu.

Ubrany na czarno, w kominiarce

Jeden z wymienionych gwałtów miał miejsce w lipcu 2011 roku. Doszło do niego nad ranem na ul. Podzamcze w Jarosławiu. Ofiara zapamiętała sprawcę jako średniego wzrostu, dobrze zbudowanego mężczyznę.

Nie mogła opisać, jak wygląda. Na głowie miał kominiarkę, był ubrany na czarno. Drugiego gwałtu miał dokonać w lipcu tego roku.

To póki co dwa gwałty udowodnione Pawłowi R. Udało się to dzięki badaniom, które polegają na porównaniu materiału genetycznego sprawcy przestępstw z DNA Pawła R.

Z raportu Fundacji Feminoteka "Dość milczenia" wynika, że tylko w 2009 roku doszło w Polsce do 1816 gwałtów. Autorki raportu przekonują jednak, że to zaledwie 8 procent tego typu przestępstw. Pozostałe ponad 90 procent nazywają ciemną liczbą.

Czytając raport, poznajemy historię ofiar gwałtów. "Asia została napadnięta przez znajomego, który poszedł za nią do łazienki i odbył z nią, pomimo jej wyraźnego sprzeciwu, brutalny stosunek seksualny", "Na Martę napadło czterech nieznajomych, gdy wracała wieczorem do domu", "Weronika gwałtu nie przeżyła - została wielokrotnie brutalnie wykorzystana seksualnie i uduszona przez chłopaka, z którym umówiła się na pierwszą randkę".

Atakował w nocy i nad ranem

W ciągu 1,5 roku gwałciciel zdołał sterroryzować cały Jarosław. Za pomoc w ujęciu sprawcy burmistrz miasta obiecał nagrodę w wysokości 5 tys. zł. Mieszkańcy zwrócili się nawet o pomoc do znanego detektywa Krzysztofa Rutkowskiego.

Powstała także strona internetowa jarosławskigwałciciel.pl, na której mieszkańcy dzielili się nowymi informacjami na temat zboczeńca. Na witrynie umieszczono mapę ataków. Figurują na niej adresy i godziny, w jakich doszło do gwałtów oraz usiłowań gwałtów.

"Bałam się codziennie chodzić po ulicach. Mieszkam w okolicy, w której dochodziło do napadów. Ludzie znali go, a nikt nie zainterweniował. Osoby, które wiedziały, że to on niech się wstydzą. Te dziewczyny zostały napadnięte przez świra właśnie przez nich!" - napisała na forum jedna z mieszkanek Jarosławia.

Strzelił sobie w głowę

W końcu w trwającym ponad półtora roku śledztwie nastąpił przełom. Jarosławscy kryminalni wytypowali na sprawcę gwałtów Pawła R., 42-letnego mieszkańca Malenisk w pow. jarosławskim.

- Wiedzieliśmy, że mężczyzna może być niebezpieczny, był już wcześniej karany. Odbywał karę za usiłowanie napadu z bronią w ręku i nielegalne posiadanie broni i właśnie z tego powodu zatrzymania mieli dokonać policjanci z Samodzielnego Pododdziału Antyterrorystycznego Policji w Rzeszowie - mówi Paweł Międlar, rzecznik podkarpackiej policji.

Dom, w którym Paweł R. mieszkał z rodzicami, antyterroryści otoczyli przed godz. 22. 42-latek miał broń. Wymierzył ją najpierw w policjantów. Potem przystawił ją sobie do głowy i pociągnął za spust.

Pawła R. próbowali reanimować policjanci i załoga karetki, która zabezpieczała całą akcję. Bezskutecznie. Gdyby nie pociągnął za spust, w więzieniu mógłby spędzić 12 lat.

Zdania na temat Pawła R. w jego rodzinnej miejscowości są podzielone.

- Niezrównoważony był. Policja była u mnie dzień w dzień. Modliłam się, żeby się w końcu nawrócił - mówi mieszkająca po sąsiedzku ciotka mężczyzny. Kobieta, która się nią opiekuje, dodaje, że krewna Pawła R. przeszła z nim prawdziwą gehennę.

- On wyrządził jej wielką krzywdę. Kamieniami, jabłkami w nią rzucał, śmiercią groził, włamywał się do domu, skatował jej psa - wylicza jednym tchem.

Szczególną opieką trzeba otoczyć ofiary

Nawet jeśli przyjąć, że Paweł R. był poszukiwanym gwałcicielem, to nie oznacza, że dla wszystkich dramat się skończył.

- Dla ofiar gwałtów dramat nigdy się nie kończy - podkreśla Marzena Wilk, prezeska Stowarzyszenia na Rzecz Kobiet "Victoria". - Przede wszystkim trzeba skończyć z wielokrotnością przesłuchań. Dziś niestety zdarza się tak, że kobieta jest kilkanaście razy przesłuchiwana i musi ponownie tę traumę przeżywać. A przecież można nagrać zeznania kobiety i nie zmuszać jej do tego, żeby ponownie przeżywała swój koszmar.

Według Marzeny Wilk, należy przeszkolić zarówno lekarzy, do których trafiają ofiary gwałtu, jak i prowadzących śledztwa policjantów.

- Tak, by osoba, która rozmawia z taką kobietą, nie zadawała pytań w rodzaju: jak była pani ubrana, jak się pani zachowywała zanim doszło do gwałtu.

Marzena Wilk zwraca też uwagę, że w Polsce miał być wprowadzony specjalny pakiet, który zakładał, że każda ofiara gwałtu otrzymuje zastrzyk chroniący przed wirusem HIV, a także tabletki zapobiegające zapłodnieniu 72 godziny "po".

- Takie pakiet jest potrzebny - apeluje prezeska.

Osobną kwestią - jej zdaniem - są odszkodowania.

- Załóżmy, że w wyniku gwałtu kobieta zachodzi w ciąże i zdecyduje się urodzić dziecko. A sprawca, czyli de facto ojciec, nie zostaje wykryty, albo już nie żyje. Kobieta zostaje sama.

Kto ma jej w takiej sytuacji pomóc? Należy tę kwestię rozstrzygnąć. Sprawy o odszkodowania w sądach ciągną się latami. To również musi się zmienić. I ostatnia sprawa. Kobieta powinna wiedzieć, kiedy jej oprawca ma wyjść z więzienia. Powinien też dostać zakaz zbliżania się do ofiary - wylicza.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24