ZAPIS RELACJI NA ŻYWO Z MECZU DEVELOPRES RZESZÓW - CHEMIK POLICE
Starcie dwóch niepokonanych zespołów w żeńskiej ekstraklasie zwiastowało ogromne emocje i tych nie brakowało. Na trybunach zasiadło, aż 4231 widzów.
Więcej o siatkówce
Od pierwszego seta na boisku działo się bardzo dużo i choć policzanki miały już cztery oczka przewagi, do końca partii było nie wiadomo, który z zespołów jako pierwszy obejmie prowadzenie. Obie strony mocno postawiły na zagrywkę, ale wydawało się, że lepiej radzą sobie w przyjęciu zawodniczki z Polic. Odrzucone od siatki rzeszowianki mogły jedynie rozgrywać do skrzydeł. Na palcach jednej ręki można było policzyć próby grania do środkowych. Przewaga Chemika rosła i w pewnym momencie wydawało się, że set gospodynie spiszą na straty. Po tym, jak przeciwniczki zablokowały Ali Frantti, zrobiło się 14:19. O czas poprosił Stephane Antiga i przewaga przyjezdnych powoli zaczęła topnieć. Gdy asa serwisowego zagrała Kamila Witkowska, było już tylko 20:21, chwilę potem Gyselle Silva Franco posłała piłkę w aut i zrobiło się po 22. Trubuny ożyły, a na boisku zaczęła się walka na całego. W grze na przewagi twardsze okazały się przyjezdne, które w decydujący momencie dwukrotnie zatrzymały Katarzynę Zaroślińską-Król.
Drugi set od mocnego uderzenia zaczęła drużyna trenera Ferhata Akbasa. Silva Franco posłała asa serwisowego, a Natalia Mędrzyk trafiła z lewego skrzydła i było 1:6. Gospodynie ustabilizowały swoją grę, ale przyjezdne przyspieszały, gdy tylko ich przewaga zaczęła topnieć. Rzeszowiankom udało się zbliżyć do rywalek na jedno oczko (16:17), ale na więcej rywalki im nie pozwoliły.
Początek trzeciej odsłony dał nadzieję na zwrot akcji w tym meczu. Rewelacyjnie zaczęła ją Ali Frantti. Amerykanka w barwach Developresu brylowała w ofensywie, ale i na zagrywce potrafiła napsuć krwi rywalkom. Po jej asie serwisowym było 14:10 dla gospodyń. Niestety zaraz potem zepsuła zagrywkę i zaczęły się kłopoty. Kolejne błędy sporo kosztowały drużynę Antigi. Po dotknięciu siatki przez nasze siatkarki było po 1, a gdy Natalia Valentin-Anderson przekroczyła linię środkową, na prowadzenie wyszły policzanki. Jak Chemik poczuł krew, tak nie wypuścił szansy z rąk. W końcówce nie zabrakło emocji, ale po tym spotkaniu w LSK jest już tylko jeden niepokonany zespół.
Developres Rzeszów – Chemik Police 0:3
Sety: 26:28, 21:25, 23:25
Developres: Valentin-Anderson 3, Zaroślińska-Król 16, Efimienko-Młotkowska 4, Witkowska 6, Mlejnkova 2, Blagojević 7, Krzos (libero) oraz Frantti 14, Polańska 3, Kaczmar. Trener Stephane Antiga.
Chemik: Kowalewska 3, Silva Franco 15, Wasilewska 7, Trushkina 9, Salas Rosell 13, Mędrzyk 11, Maj-Erwardt (libero) oraz Łukasik. Trener Ferhat Akbas.
Sędziowie: Paweł Burkiewicz, Maciej Kolendowski. MVP: Marlena Kowalewska. Widzów 4231.
Świątek w finale turnieju w Rzymie!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Torbicka kontra Derpienski na Festiwalu w Cannes. Cicha elegancja czy róż i cekiny?
- O tej relacji Rosiewicza i Villas nikt nie wiedział. Prawda wyszła na jaw teraz
- Roxie obwieszona Chanel wybierała obrączki z Kevinem. Mieli wyjątkowe towarzystwo
- Foremniak obnaża sfatygowane stopy. Mogła oszczędzić nam takich widoków? [FOTO]