MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Derby dla Stali Kwarcsystem

Tomasz Ryzner
Stal Kwarcsystem nie pokazała wielkiej, gry, ale przedmeczowy plan wykonała w stu procentach. Na zdjęciu feta po golu na 2-1.
Stal Kwarcsystem nie pokazała wielkiej, gry, ale przedmeczowy plan wykonała w stu procentach. Na zdjęciu feta po golu na 2-1. WOJCIECH ZATWARNICKI
Po 4 meczach bez gola, Stal Kwarcsystem odblokowała się w derbach z Wisłoką. Bohaterem został Damian Wolański.
Derby dla Stali RzeszówTrzecioligowe derby Podkarpacia rozgrywane przy Hetmanskiej, padly lupem Stali, mimo ze to Wisloka pierwsza zdobyla gola. Stal Rzeszów - Wisloka Debica  3:1 (2:1).

Stal Rzeszów - Wisłoka Dębica

STAL KWARCSYSTEM RZESZÓW - WISŁOKA DĘBICA 3-1 (2-1)

0-1 Kantor (14, asysta Mateusza Wolańskiego), 1-1 Mba Chukwuemeka (39, po centrze z rogu D. Wolańskiego), 2-1 D. Wolański (42, asysta Ivana), 3-1 D. Wolański (80, asysta Jędryasa)

STAL: Giertl 6 - Solecki 5, Duda 5, Mba Chukwuemeka 6, Dziedzic 4 (55. Sikorski) - Niemczyk 4, Ivan 4 (53. Szymański), Reiman 5, Majda 5 - Udoudo 5 (61. M. Jędryas), D. Wolański 9 (90. D. Jędryas).

WISŁOKA: Zarychta 5 - Kleinschmidt 5, Jędrusiak 4, Konrad 4, Kantor 5 - Królikowski 4 (46. Smaś 5), Kalita 5 (83. Mądro), Mateusz Wolański 4 (87. Kubisztal), Michał Wolański 5, Król 5 - Kantor 6 (67. Zołotar).
SĘZIOWAŁ: Zbigniew Zych (Lublin). ŻÓŁTE KARTKI: Reiman, Duda - Konrad, Michał Wolański. WIDZÓW 1300 (300 z Dębicy).

TRENERSKI DWUGŁOS

TRENERSKI DWUGŁOS

MIROSŁAW KALITA (Wisłoka)
Od jakiegoś czasu tracimy gole, jak trampkarze. Po przerwie dominowaliśmy, gdyby Mateusz Wolański wykorzystał 200 procentowe okazje, to byśmy nie przegrali. Cóż, jest pod formą, nie trenował cały tydzień i to widać. Gratuluję Stali.
JACEK HUS (II trener Stali)
Myśmy ładnie grali w poprzednich meczach, tylko że nie mogliśmy nic strzelić i punktów z tego prawie nie było. Dziś liczyło się tylko zwycięstwo. Wisłoka momentami mocno cisnęła, ale wygraliśmy i to się liczy.

- Gdybyśmy nie wygrali, kilku piłkarzy musiałoby szukać sobie nowych klubów - mówił na konferencji Jan Lech, wiceprezes Stali. Do zwolnień nie doszło dzięki Damianowi Wolańskiemu ze Stali i... Mateuszowi Wolańskiemu z Wisłoki. Pierwszy zagrał jak urodzony snajper (dwa strzały - dwa gole), jednym zwodem ośmieszał obrońców, błyskawicznie ustawiał celownik i z zegarmistrzowską precyzją kierował piłkę do siatki.

Popularny "Mati" miał dla odmiany koszmarny dzień. Mógł strzelić ze trzy gole. W 52. min nieobstawiony dopadł do piłki 5 metrów przed bramką, ale tak się "zagrzał", że tylko ją musnął. Załamany, złapał się za głowę, padł na murawę, schował twarz w trawie i nie miał ochoty się podnieść.

Pierwsza akcja i 0-1

ZDANIEM PIŁKARZY

DARIUSZ KANTOR (Wisłoka)
Traciliśmy gole jak frajerzy. Co tu gadać, jesteśmy frajerami, że to przegraliśmy. Przepraszam kibiców i dziękuję im za wsparcie. Do Mateusza pretensji nie mam. Gdyby był w formie to strzeliłby to.
MATEUSZ WOLAŃSKI (Wisłoka)
Przegraliśmy przeze mnie. Miałem trzy sytuacje. nie można było tego zmarnować, ale nie mogę się odnaleźć. Ciężko coś do tego dodać. Gdyby zachował się inaczej, Stal by nie wygrała. Przepraszam kibiców, zepsułem im zabawę.
DAMIAN WOLAŃSKI (Stal)
Wyszedłem w podstawowym składzie i chyba wykorzystałem szansę. Chciałbym w kolejnych meczach grać, jak dziś. Rola jokera mi nie służy. Był to mecz ostatniej szansy. Poradziliśmy sobie, ale wiele się nie zmieniło. Nadla musimy wygrywać.
PIOTR DUDA (Stal)
Było ciężko. Wisłoka już w pierwszej akcji zdobyła gola. W II połowie za bardzo się cofnęliśmy i robiło się gorąco. Na szczęście Damian Wolański pokazał klasę. Faul w końcówce? Ryzykowałem, miałem już kartkę, ale wszystko dobrze się skończyło.

A mecz ułożył się gościom idealnie. Zaczęli okopani na własnej połowie ale już po pierwszej akcji fetowali. Mateusz Wolański podał do Dariusza Kantora, ten huknął z pola karnego i piłka po rękach Jakuba Giertla wtoczyła się do siatki. Wcześniej dwa rajdy na skrzydle wykonał Damian Niemczyk, ale najpierw przegrał pojedynek z Marcinem Zarychtę, potem zamiast dogrywać do kolegów, wdał się w drybling i Zarychta wyłuskał mu piłkę.

- Po 20 minutach kazałem się rozgrzewać rezerwowym. bo źle to wyglądało - mówił na konferencji Jacek Hus, który zastępował w roli "pierwszego" Andrzeja Szymańskiego (interesy w Hongkongu).

Zadyma i gole dla Stali

Łętocha dementuje

Po tym, jak Krzysztof Łętocha (trener Mineralnych Muszyna, współpracownik Stali) pojawił się tydzień temu na meczu Wisłoki z Kolejarzem Stróże, pojawiły się głosy, że zostanie następcą Mirosława Kality, coacha dębiczan. - To nie ma nic wspólnego z prawdą - mówi popularny "Łęti". - Byłem w Dębicy, by zebrać informacje dla Stali. W piątek pojawiłem się w Rzeszowie i przekazałem swoją wiedzę. Cieszy mnie, że nie poszło to na marne. Liczę, że nadchodzą lepsze czasy dla Stali.

Stal z czasem się pozbierała, ale sytuacji golowych nie stwarzała. Zaczęła, kiedy szalikowcy z Dębicy wdali się w awanturę z ochroną. Najpierw Ukonu Mba Chukwuemeka wykorzystał wzrost, wyskok - strzelił pierwszego gola w barwach Stali. Potem Damian Wolański zwodem, niczym koszykarski pivot zwiódł obronę i zanim bramkarz skrócił kąt, wycelował obok słupka. W tym momencie policja uspokoiła sytuację w sektorze gości.

Po przerwie Wisłoka mocno natarła. I pewnie by odrobiła stratę, gdyby Mateusz Wolański czuł się lepiej. Oprócz opisanej wyżej sytuacji, nie potrafił porządnie zagłówkować z bliska po centrze Mirosława Kality. Szybcy, zwrotni gracze gości robili dużo wiatru na połowie Stali, szczególnie gdy z boiska zszedł Emmanuel UdoUdo, dzięki któremu choć na chwile ciężar gry przenosił się pod bramkę przyjezdnych.

Wolański wieńczy dzieło

W 65. min sam przed Giertlem był Kantor, uderzył mocno, jednak Krzysztof Szymański zdążył się we wszystko wmieszać i piłka przeleciała nad poprzeczką. Kiedy stoperzy Stali ponownie przysnęli, Mateusz Wolański znów był blisko szczęścia.

Tym razem nie opanował piłki. Napór Wisłoki się wzmagał, ale gdy wyrównujący gol wisiał w powietrzu, piłkę wybił Giertl, dopadł do niej Mateusz Jędryas. Zawodnik ten umiał być tak groźny jak UdoUdo, ale głową podał do Damiana Wolańskiego. ten, przyjmując piłkę na pierś, jednocześnie urwał się rywalom, nie zwlekając wypalił po ziemi w długi róg. Zarychta nie mógł obronić. Stało się jasne, że Stal przerwie zła passę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24