Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Miss Nowin to twardzielka

Beata Terczyńska, Ewa Kurzyńska
4-letnia Martusia przez Muzeum - Zamkiem w rodzinnym Łańcucie.
4-letnia Martusia przez Muzeum - Zamkiem w rodzinnym Łańcucie. Archiwum rodzinne
Gdy Marta - Miss Nowin 2008 - idzie ulicą, ogląda się za nią niemal każdy mężczyzna. Wysoka, zgrabna - przykuwa uwagę.
Wybory Miss Polonia Podkarpacia i Miss NowinW sobote w Stalowej Woli odbyly sie wybory Miss Polonia Podkarpacia i Miss Nowin.

Miss Polonia i Miss Nowin 2008

Pomyli się jednak ten, kto weźmie ją za delikatną i kruchą kobietkę. Marta to twardzielka. Żeby zarobić na studia, w Anglii dźwigała telewizory i namioty.

W koronie jej do twarzy. Podczas finału konkursu Miss Nowin i Miss Polonia Podkarpacia 2008 dostała je aż dwie. Została miss naszej gazety oraz II wicemiss Polonia. Do udziału w konkursie piękności namówił ją kolega - Grzesiek. Choć - jak przyznaje - wcześniej sama się z tym zamiarem nosiła.

- Wygrana w Stalowej Woli to dla mnie przepustka do półfinału ogólnopolskiego konkursu Miss Polonia. Nie wiem jednak, czy pojadę - mówi Marta.

Dlaczego? Bo nie wiąże swojej przyszłości z pracą modelki.

- W dodatku powtarzam każdemu, że moja uroda jest odpowiednia na konkursy regionalne, a nie ogólnopolskie - śmieje się nasza miss.

Figura modelki, uroda miss

Los nie poskąpił jej wdzięku i urody. 172 cm wzrostu, do tego wymiary idealne: 88 -60-88. Gdy umawiamy się na spotkanie po sobotnim finale, Marta zjawia się ubrana w czarne dżinsy rurki, buty balerinki i różowy top na szelkach. Gładko uczesane włosy do ramion, podpięte spinką sprawiają, że wygląda jak nastolatka.

- Może zabrzmieć to nieszczerze, ale nigdy nie uważałam się za szczególnie atrakcyjną. Bardzo długo żaden chłopak nawet na mnie nie spojrzał, bo byłam chuda jak patyk - przyznaje.

Twarda z niej babka

Kruchość i delikatność to jednak pozory. Nie sposób odmówić Marcie twardego charakteru. Gdy skończyła liceum, wyprowadziła się z rodzinnego Łańcuta i zaczęła sama na siebie zarabiać.

- Żadnej pracy się nie boję. Byłam już kelnerką, hostessą. W ub. roku pojechałam do Anglii. Przez dwa tygodnie byłam bez pracy. W końcu znalazłam zajęcie przy... pakowaniu namiotów! Były potwornie ciężkie. I choć byłam jedyną dziewczyną w zakładzie, zacisnęłam zęby i dałam radę.

Potem stała przy taśmie z czipsami i chwilami łzy kapały jej z oczu.

- To było okropnie nużące zajęcie. Musiałam działać jak robot.

Koniec wakacji był dla niej udany, bo awansowała i tylko decydowała, co kto ma robić.

- Teraz też mam masę pracy. Kilka dni temu na ulicy zaczepił mnie właściciel jednej ze szkół jazdy. Spytał, czy chciałabym pracować w sekretariacie. Podeszłam do propozycji sceptycznie, ale okazało się, że to była uczciwa oferta - opowiada 22-latka.

Sesje dla magazynów, pokazy mody

[obrazek3] Los nie poskąpił Marcie wdzięku i urody. 172 cm wzrostu, do tego wymiary idealne: 88 -60-88.
(fot. Fot. Tadeusz Poźniak)Dorabia też jako modelka. Właśnie wróciła z sesji zdjęciowej w Warszawie do magazynu "Dobre rady". Już 23 lipca będziemy mogli się przekonać, jak wypadła w roli fotomodelki prezentującej modne makijaże na lato.

- Biorę też udział w pokazach mody. To dobry sposób, by zarobić na czynsz i czesne.
Studiuje dziennikarstwo w Wyższej Szkole Informatyki i Zarządzania w Rzeszowie. Jest na II roku. Wcześniej skończyła studium kosmetyczne.

- Zajęć mam ogrom. Moi współlokatorzy żartują, że gdy wracam do domu, to tylko śpię - śmieje się szatynka.

Na dodatek wkrótce być może zobaczymy ją w telewizji Rzeszów jako pogodynkę. - Jestem wśród pięciu osób, które szkolą się w tym kierunku. Wygraliśmy w konkursie, gdzie startowało kilkadziesiąt osób.

Marcie najbardziej podobają się zajęcia z telewizyjnym logopedą.

- Podpowiada, jak można ćwiczyć głos. A to dla mnie bardzo ważne, ponieważ w przyszłości chciałabym zostać dziennikarzem radiowym - przyznaje. - Póki co, nie jestem jeszcze ze swego brzmienia zadowolona. A muszę być! Inaczej czułabym, że robię coś na pół gwizdka, czego nie lubię.

Będę dziennikarzem śledczym

Marzy jej się bycie dziennikarzem interwencyjnym i śledczym.

- Denerwuje mnie, że ludzie potrafią przechodzić obojętnie na ulicy obok osób w potrzebie. Nie godzę się na taką znieczulicę i ostro reaguję.

Wzorem, który chciałaby naśladować, jest dziennikarka Radia ZET - Marzena Chełminiak.

- Fascynuje mnie jej głos i osobowość. Zaimponowała mi, że w obliczu choroby nowotworowej jest taka silna i tryska optymizmem - przyznaje Marta. - Ja natomiast jestem realistko - optymistką. Może to śmieszne połączenie, ale prawdziwe. Przyjaciółka nie wierzyła, że marzenia się spełniają. Po moim godzinnym wykładzie, zmieniła zdanie.

Uwielbiam portugalski!

[obrazek5] 4-letnia Martusia przez Muzeum - Zamkiem w rodzinnym Łańcucie.
(fot. Archiwum rodzinne) W natłoku zajęć Marta ma mało czasu na swoje pasję i zainteresowania. W wolnych chwilach szlifuje język portugalski!

- Uwielbiam ten język. Zaczęło się jeszcze w liceum. Do naszej szkoły przyszedł wtedy rodowity Portugalczyk i zachęcał nas do nauki swojego ojczystego języka. Na lektorat namówiła mnie koleżanka, której wpadł w oko. Ona w końcu zrezygnowała, a ja zostałam.

Po roku nauki Marta pojechała do Portugalii.

- Okazało się, że bez problemu potrafię dogadać się w sklepie, na ulicy czy w muzeum. To zasługa mojego nauczyciela, z którym do dziś mailuję.

Dla niego nauczyłam się pływać

Marta nie ma chłopaka, ale przyznaje, że jest ktoś, z kim "zaiskrzyło".

- To mężczyzna, który mi imponuje. Choćby tym, że za oceanem zarządza 150 basenami, a to znaczy, że musi być 100 razy lepszy od Amerykanów, których szkoli na ratowników. Na razie jest w Ameryce, ale wraca do Polski.

To dla niego Marta ostatnio nauczyła się pływać.

- Innym wyzwaniem było gotowanie - śmieje się. - Gdy wyprowadzałam się od mamy, kucharzenie było dla mnie wielką nieznaną. Na początku pomagali współlokatorzy, zostawiając dla mnie ugotowane przysmaki. Teraz już sama potrafię zrobić cos dobrego.

Jej popisowym daniem jest zapiekany filet z kurczaka z szynką, żółtym serem, ogórkiem i musztardą.

- Pierwszy raz oczywiście wyszło mi surowe mięso - śmieje się.

Czy ma jakieś wady?

- No, oczywiście - mówi - Najgorszą jest to, że wszystko zostawiam na ostatnią chwilę.

Urodziny za miesiąc

Nasza Miss śmieje się z dziwnego zbiegu okoliczności.

- Okazało się, że wraz z Miss Polonią Podkarpacia 2008, urodziłyśmy się tego samego dnia. Obie obchodzimy urodziny 27 lipca - mówi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24