Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Syn, który zabił matkę: stworzyła ze mnie potwora!

Agnieszka I. Skowron
- Jestem zły. Zepsuty. I już nic tego nie zmieni - powiedział syn, który zabił matkę.
- Jestem zły. Zepsuty. I już nic tego nie zmieni - powiedział syn, który zabił matkę. sxc.hu
W tej rodzinie zawsze pojawiały się konflikty. Ani matka ani synowie nie szczędzili sobie wzajemnie wyzwisk, przekleństw. Aż któregoś dnia polała się krew...

W całej wsi pod Rzeszowem aż wrzało od domysłów. W lesie przy samej drodze odkryto zwłoki kobiety, lekko nadpalone. Kobiety baczniej zaczęły pilnować swoje dzieci, mężczyźni podejrzliwie spoglądali na swoich sąsiadów.

Ciało należało do ich sąsiadki. Prostej, cichej i poniekąd tajemniczej osoby. Zostawiła po sobie 3 synów, niewykończony dom oraz kilka kur i kaczek.

Mama wyjechała do ciotki

Było ciepłe lato, kiedy dwóch mężczyzn trafiło na makabryczny widok. Jednym z nich był syn ofiary, drugim zaś student odwiedzający często swoją rodzinę w tych okolicach.

Podejrzani: Ryszard lat 32, Robert lat 26, Damian lat 27. Synowie ofiary.

Ryszard: ostatni raz matkę widziałem tydzień temu w sobotę. Nie dziwiła mnie jej nieobecność w domu, ponieważ miała w zwyczaju raz na jakiś czas odwiedzać siostrę mieszkającą ponad 200 km stąd. Jestem najstarszy z trójki rodzeństwa. Z tym, że ja mam innego ojca. Pracuję zawodowo. W domu jestem dopiero późnym wieczorem, chyba że odwiedzam swoją dziewczynę i tam zostaję na noc.

Robert: mamę widziałem po raz ostatni w sobotę albo niedzielę. Nie pamiętam dokładnie. Minęliśmy się tylko. Wtedy gdzieś wychodziłem, a ona była w domu. Później jej nie widziałem. Myślałem, że wyjechała do ciotki. Jeździ tam dosyć często. Mam jeszcze dwóch braci. Jestem najmłodszy. Pracuję na zmiany, w tym samym zakładzie co mój brat Damian.

Damian: Z mamą rozmawiałem w sobotę rano. Skarżyła się na Ryśka. Oni nie mają ze sobą dobrego kontaktu. Ciągle się kłócą. Mam dwóch braci, młodszego Roberta i starszego Ryszarda. Pracuję w jednym zakładzie z bratem Robertem. Jest to praca zmianowa.

To nie my, to Ryszard...

W domu rodzinnym ofiary śledczy zabezpieczyli ślady - narzędzie zbrodni, a także ubrania braci ze śladami krwi. Stało się jasne, że któryś z domowników ma związek ze śmiercią matki.

Wtedy zeznania dwóch młodszych diametralnie zaczęły się różnić. Przyznali, iż mordu dokonał najstarszy brat, a oni zmuszeni przez niego, musieli ukryć zwłoki w lesie, próbując je następnie podpalić.
Ryszard nie przyznał się do winy.

Zmarnowałaś mi życie

Była ciepła letnia noc. Dwaj młodsi bracia oglądali telewizję zamknięci w jednym z pokoi. Starszy przebywał w kuchni. Pijany już znacznie, bo niedawno wrócił ze spotkania suto zakrapianego alkoholem, nucił pod nosem popularną w tym czasie piosenkę "Powiedz" Ich Troje. Nagle dostrzegł wchodząca do domu matkę...

Zawsze wzbudziła u niego negatywne uczucia. Nie pamiętał, żeby kiedykolwiek darzył ją czułością i szacunkiem. Ale - jak opowiadał swoim licznym kolegom "od kieliszka" - zasłużyła sobie na to, bo nigdy się nim nie interesowała, ani jako młodym chłopcem, ani dorosłym już teraz mężczyzną.

Jej pojawienie się zrodziło w nim furię, krzyknął do niej wulgarnie, gdy tylko stanęła w progu kuchni. Chciała od razu wyjść, ale zatrzymał ją siłą. "Zmarnowałaś mi życie. Stworzyłaś ze mnie potwora - krzyczał ze łzami w oczach, uderzając kobietę w twarz.

- Rysiu, dziecko. Co ty mówisz? Uspokój się. Już jest dobrze. Nic się takiego nie dzieje - próbowała uspokoić syna.

Ciosy siekierą

Jej słowa jeszcze bardziej go rozwścieczały. Popchnął matkę z całej siły w kierunku lodówki. Upadła na ziemię. Przeraziła się nie na żarty i próbowała uciec na zewnątrz. Wołała młodszych synów, ale nie reagowali. Ryszard rzucił się za nią ze złością.

Dobiegła do schodów, ale nie zdążyła po nich zbiec. Pchnięta wylądowała aż na samym dole, uderzyła głową w pień ściętej gruszy. Z pokoju wybiegli Damian i Robert. Krzyknęli do Ryśka, żeby zostawił matkę w spokoju. Ten jednak zachowywał się jak w amoku. Pobiegł do piwnicy, wziął siekierę i widząc, że kobieta jeszcze oddycha, parokrotnie ją uderzył.

Młodsi bracia zamarli. Ryszard oprzytomniał i zaczął wydawać im polecenia. Ci mechanicznie robili wszystko, co powiedział. Zanieśli ciało do pobliskiego lasu. Tam wykopali niewielki dół i złożyli w nim zwłoki. Przykryli wszystko liśćmi. Najmłodszy z nich poszedł do domu po benzynę. Zbrodniarz zaś podpalił matkę i czym prędzej wszyscy wrócili do domu.

Linia obrony

Obrońca Ryszarda: Wysoki sądzie mój klient nie przyznaje się do winy. Sugerowałbym zbadanie młodszego rodzeństwa pod kątem psychiatrycznym.

Obrońca Roberta: Wysoki sądzie, Robert jest zdolny rozpoznać swoje czyny, jednak bał się on brata tak bardzo, że ślepo wykonywał jego polecenia. Z matką miał dobry kontakt, co wielokrotnie podkreślał w toku śledztwa. Źle znosi całą sytuację, obarczając się winą za to co się stało. Podkreślam po raz drugi, że był zastraszony i to właśnie było wynikiem nieudzielania matce pomocy.

Obrońca Damiana: Wysoki sądzie, Damian, jak uznał biegły psychiatra, słabo rozumie sytuacje społeczno-prawne. Nie rozpoznaje często norm etyczno-moralnych. Jego zeznania nie są w pełni wiarygodne, gdyż ulega dużej sugestii otoczenia, a tym bardziej najstarszego brata.

Wszyscy trzej bracia są osobami zaniedbanymi środowiskowo. Przez to nieprawidłowo rozwinęły się ich osobowości. Dwaj młodsi, co jest widoczne, są ociężali umysłowo. Te przesłanki mogą świadczyć o tym, że mimo iż byli zdolni w momencie zdarzenia, rozpoznać swój czyn, to zaniedbanie i nieprawidłowy rozwój umysłowy, spowodowały iż godzili się na zastaną sytuację.

Wychowała go rodzina zastępcza

Matka w młodości zakochiwała się wiele razy, ale ten wydawał się być tym jedynym. Nie odstępowali od siebie na krok, żadna impreza w okolicy nie obyła się bez ich udziału. Zawsze uśmiechnięci, wtuleni w siebie, pijani, czy to szczęściem czy to alkoholem.

Gdy zaszła w ciążę, odszedł jak wielu innych to robiło. Chwile popłakała, jednak musiała myśleć o przyszłości. Klepała z synkiem biedę, aż nagle pojawiła się kolejna miłość. Wzięli ślub. Był Ryśkowi ojcem, ale nie przyjacielem. Bił go i poniewierał wielokrotnie. Odebrano im dziecko. Rysiek trafił do rodziny zastępczej.

Autorytet dla młodszego rodzeństwa

Wydawać by się mogło, że dostał szansę od losu. Rodzina, u której mieszkał, dwoiła się i troiła, żeby wyszedł "na ludzi". Skończył zawodową szkołę, ciężko pracował będąc już nastolatkiem. Myśleli, że udało się wyrwać go z objęć patologii.

Tymczasem jego prawdziwa matka urodziła dwóch chłopców, przyszli na świat rok po roku. Nie kochał braci, jednak szybko stał się ich wzorem. Stało się tak dlatego, że kolejny mężczyzna odszedł w nieznane i w pewien sposób, jako ten starszy, zastępował im wzorzec i autorytet, który chcieli naśladować.

Jestem zły

Gdy zyskał pełnoletniość, wrócił do rodzinnego domu. Nie wiedział dlaczego, coś go tam ciągnęło. W przybranej rodzinie nikt go nie zatrzymywał, ale widział żal w oczach kobiety, która dbała o niego przez te wszystkie lata.

Po powrocie czuł się coraz gorzej. Stawał się agresywny, opryskliwy, wulgarny. Zdarzało się, że uderzył własną matkę i żeby zagłuszyć wyrzuty sumienia uciekał w alkohol. Karał ją w pewien sposób. Karał też siebie za nieporadność, niedojrzałość i słabość.

- Była moją jedyną przeszkodą do całkowitego uwolnienia się z tego błędnego koła - powie po latach w więzieniu. - Jestem zły. Zepsuty. I już nic tego nie zmieni.

***

Ryszarda skazano na 25 lat pozbawienia wolności. Jego bracia dostali kolejno 2 lata i 6 miesięcy oraz 2 lata. Gdy wyszli z kryminału, zobaczyli jak społeczność lokalna potrafi się zjednoczyć. Znienawidzono ich. Nie mieli już kolegów, sąsiadów. Wyrzuty sumienia przychodziły rzadko. Czasem brakowało im ciepłego obiadu i tego, że nie mogą użyć słowa matka. Z czasem zapomnieli nawet jej twarzy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24