BOLESŁAW V LO RZESZÓW - EXTRANS-PATRIA SĘDZISZÓW MŁP. 3:0 (22, 23, 24)
BOLESŁAW: Kazała, Wilk, Mazur, Świętek, Grzegorczyk, N. Baran, Filipowicz (libero).
PATRIA: Młocek, Pyrć, Hajduk, Kutyła, Myjak, Róg, Wrona (libero) oraz Baran, Zonik, Chmura.
SĘDZIOWALI: Michał Pasterz (Jasło) i Paulina Chamerska-Lemiech (Tarnobrzeg).
WIDZÓW 200 (60 z Sędziszowa).
To co robią nastolatki z V LO może wprawiać w zachwyt, po trzech przegranych meczach wygrały trzy kolejne. O ile z Pogonią Proszowice wygrana nie dziwiła tak bardzo o tyle z nieco bardziej doświadczonymi zespołami z Krosna i Sędziszowa może.
W szeregach Patrii nie zagrała tym razem trener Monika Bartnicka, która w pełni zajęła się prowadzeniem zespołu. Sędziszowiankom pod jej nieobecności idzie nieco gorzej.
- Dziewczyny muszą umieć grać beze mnie na boisku - tłumaczy Bartnicka. - Gdybym nagle zachorowała lub z innych przyczyn nie mogła grać, one muszą wiedzieć co mają robić.
Przyjezdne rozkręcały się z każdym setem, ale co może dziwić końcówki należały do nastolatek z Rzeszowa, które pomimo znacznie mniejszego doświadczenia zachowywały zimną krew. Wszystkie sety wyglądały podobnie. Gospodynie osiągały kilkupunktową przewagę w trakcie seta, którą traciły w końcówkach, na ostatnie piłki jednak się sprężały i wygrywały.
PWSZ KARPATY KROSNO - ANSER SIARKA TARNOBRZEG 3:1 (23, 20, -24, 22)
KARPATY: Szepieniec, Beda, Kopeć, Dziadosz, Machowska, Warzocha, Bielecka (libero) oraz Paluch, Wąż.
SIARKA: Mysiak, Galica, Chorzępa, Wacławczyk, Matejek, Kowalczuk, Szubart (libero) oraz Jabłońska-Żak, Peret.
SĘDZIOWALI Bartosz Serwatko (Sanok), Rafał Pragłowski (Dębica).
WIDZÓW 300.
Niesamowita seria 7 udanych serwisów Marzeny Szepieniec, w tym ostatniego asa, zadecydowała o trzypunktowej wygranej krośnianek. Grająca trenerka Karpat poszła na zagrywkę przy stanie 19:22 i w czasie dominacji rywalek (Siarka, przy remisie 17:17, po skutecznych atakach Małgorzaty Wacławczyk i Magdaleny Chorzępy oraz błędach gospodyń odskoczyła na 4-punktową przewagę 22:18). Kiedy wydawało się, że tie-break stanowi perspektywę nieuniknioną, Solska swoimi serwami zaczęła siać coraz większy popłoch w tarnobrzeskich szeregach. Każde kolejne nieprawidłowe przyjęcie usztywniało przyjezdne na tyle, że w pewnym momencie w ogóle przestały one myśleć o ataku, a jedynym ich celem stało się przebicie piłki na drugą stronę siatki. Kontry Karpatek, głównie za sprawą Joanny Bedy i Joanny Paluch, były za to bezbłędne. Na przypieczętowanie zwycięstwa oraz podkreślenie swojej roli w jego wywalczeniu bohaterka wieczoru zanotowała asa.
- Po raz pierwszy w życiu zagrałam taki mecz. Ale powtórki już bym nie chciała. Za dużo nerwów, bowiem kosztował - powiedziała po meczu trenerka krośnianek.
Siarka z kolei miała czego żałować. Od decydującej batalii w piątym secie dzielił je dosłownie krok. - Przestraszyły się. Zamiast próbować atakować, to oddawały piłki za darmo - podsumował postawę swoich podopiecznych trener Andrzej Dróbkowski. Dodać jeszcze koniecznie trzeba, iż miejscowe nie musiały doprowadzać do tak emocjonującego finału. Po prostu wystarczyło wykorzystać 1 z 3 przysługujących im w trzeciej odsłonie meczboli. W tamtym czasie jednakże fortuna wspierała przyjezdne.
POZOSTAŁE WYNIKI: Szóstka Biłgoraj - Tomasovia Tomaszów Lub. 3:0 (21, 15, 22), Wisła AGH Kraków - Dalin Myślenice 3:0 (16, 23, 20), Sandecja Nowy Sącz - Pogoń Proszowice 2:3 (19, -22, 16, -22, -11).
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Dorosły syn Grechuty uciekł z domu na dwa lata. Prawdę powiedział po jego śmierci
- Tak wyglądają nieznani uczestnicy "Rolnik szuka żony". Fani muszą sporo nadrobić...
- Syn Bachledy-Curuś poszedł z ojcem w miasto! Przypomina mamę? | ZDJĘCIA
- Daniel Martyniuk uciekł z Polski. Niewiarygodne, kto mu towarzyszy