Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nos Rzepy ratuje ludziom życie

Bartosz Gubernat
Rzepa uratowała życie trzem osobom.
Rzepa uratowała życie trzem osobom. Krystyna Baranowska
Suka Rzepa, 7-letni, czworonożny ratownik Storat, to najodważniejszy pies w Polsce. Tytuł Psa Bohatera Roku dostała za kilkadziesiąt brawurowych akcji ratunkowych i nieustanną chęć niesienia pomocy.

Rzepa wyprzedziła Irę

Rzepa wyprzedziła Irę

Finał II edycji plebiscytu na Psa Bohatera odbył się w ubiegłym tygodniu w Warszawie. Nagrody przyznawano w dwóch kategoriach: bohatera i bohatera profesjonalisty. Wśród psów amatorów najlepsza okazała się labradorka Rumba, która podczas wakacji w 2007 roku uratowała w Gdańsku życie tonącemu 7-letniemu chłopcu. Drugą kategorię wygrała Rzepa. Jurorzy docenili ją za umiejętności wykorzystywane podczas poszukiwania zaginionych ludzi. Rzepa wyprzedziła Irę, znaną z zabawnej wpadki prezydenta Kaczyńskiego, który nazwał ją Irasiad.

Bo tylko wtedy, gdy jest brudna i zmęczona widać, że jest szczęśliwa.

Jest środa. Na skraj lasu pod Rzeszowem podjeżdża czerwony hyundai atos. Kierująca samochodem kobieta podnosi tylną klapę i wypuszcza na zewnątrz dwa owczarki niemieckie.

Psiaki są pobudzone. Kręcą się wokół auta i węszą. Tymczasem drugi z opiekunów wchodzi do lasu z innej strony. Na gałęziach drzew zostawia szalik i kurtkę.

Oto zadanie dla psów - mają je odnaleźć. Razem z opiekunką Martą Gutowską znikają między drzewami. Czas na trening.

Rzepa szuka pieniędzy

7-letnia Rzepa i jej 3-letnia siostrzenica Erka trenują w ten sposób co najmniej trzy razy w tygodniu. Dzięki temu doskonale radzą sobie z odnajdywaniem rozmaitych przedmiotów nawet na bardzo rozległych terenach.

Problemem nie jest nawet odszukanie monet rozrzuconych na polu o powierzchni 400 m kw.

Jeśli trzeba, Rzepa bezbłędnie potrafi wskazać każdą ich ilość. Jak to możliwe? Marta Gutowska, właścicielka owczarków tłumaczy, że dojście do takiej perfekcji wymaga niezliczonej liczby godzin żmudnej pracy.

Ale przede wszystkim liczą się predyspozycje zwierzęcia, które trzeba zawczasu trafnie ocenić.
[obrazek2] Marta Gutowska i jej Rzepa: - Dojście do takiej perfekcji wymaga żmudnej pracy, ale przede wszystkim liczą się predyspozycje psa - mówi opiekunka. (fot. Krystyna Baranowska)

Stowarzyszenie Storat obchodziło 5 grudnia swoje 10. urodziny. Podczas gali Złotym Krzyżem Zasługi odznaczono Martę Gutowską, a Krzysztof Stanio dostał medal za zasługi dla turystyki. Ratownicy dostali też dyplomy uznania od KWP w Rzeszowie.
Stowarzyszenie założyła grupa zapaleńców zaangażowanych w ratownictwo, kynologię i szkolenie psów. Na początku ratownicy z Rzeszowa sami proponowali policji swoją pomoc i brali udział w akcjach tylko na własną prośbę. Teraz to policja prosi ich o pomoc. Do rzeszowscy ratownicy wzięli udział w ponad 160 akcjach. Storat ma 15 psów, z czego cztery mają licencje psa ratowniczego, a kolejne cztery są warunkowo dopuszczone do akcji. Stowarzyszenie jest organizacją pożytku publicznego. Wszyscy ratownicy pracują społecznie. Organizacja utrzymuje się z pieniędzy przekazanych przez podatników poprzez coroczne zeznanie podatkowe. Aby przekazać jeden procent, trzeba wpisać w zeznaniu podatkowym numer KRS 47423.

Szczeniak musi węszyć

- Już gdy pies skończy dwa miesiące, można określić, czy jest sens zaczynać szkolenie - tłumaczy M. Gutowska. - Jeżeli wykazuje odwagę, przejawia chęć "węszenia" i współpracy z człowiekiem, a jego zachowanie pozwala przypuszczać, że gdy dorośnie, nie będzie agresywny, można zacząć naukę.

Chociaż teoretycznie ratownikiem może zostać każdy pies, najczęściej trenerzy pracują z owczarkami niemieckimi, bądź mieszańcami.

Ze względu na to, że psa często trzeba podnosić, najlepiej gdy waga zwierzęcia nie przekracza 35-40 kg.

Szkolenie psa to nauka z zakresu posłuszeństwa, sprawności oraz określonej dla danego typu ratownika specjalności pracy węchowej.

Po zaliczeniu egzaminów psa poszukiwawczego i wybranego spośród pozostałych specjalności (gruzowy, tropiący, lawinowy) zwierzak uzyskuje licencję psa ratowniczego Storat.

Na tym jednak nie koniec nauki. Aby odnawiać co rok licencję, psy muszą przez cały czas trenować. Tak jak Rzepa i Erka.

Jeden pies = 100 osób

O tym, czy zwierzak nie wyszedł z wprawy, opiekun może przekonać się podczas akcji symulowanych. Wtedy psy szukają rozlokowanych w trudnym terenie ochotników.

- Dzięki temu podczas wyjazdów na prawdziwe akcje ratownik z psem jest w stanie zastąpić pracę około 100 osób - mówi M. Gutowska. - Z pomocą dobrze wyszkolonego psa, w czasie pięciu - sześciu godzin można pobieżnie przeszukać teren o powierzchni 120 ha.

Jabłko? czemu nie!

Życie czworonożnego ratownika tylko z pozoru wydaje się inne niż Burka czy Ciapka z miejskiego osiedla.

Poza treningami Rzepa też lubi drapanie za uchem czy podgryzanie chrupiącej kości. Je suchą karmę, ryż i mięso. Jest też smakoszem jabłek i jarzyn. A jaki ma charakter?

- Jest impulsywna i szybka w reakcjach. Dlatego jej wyszkolenie kosztowało wiele pracy. Ale teraz bardzo lubi szukać. Najszczęśliwsza jest wówczas gdy pracuje, jest zmęczona i brudna. Damą to ona na pewno nie jest - śmieje się M. Gutowska.

Trójka uratowanych

Do tej pory Rzepa wzięła udział w 77. akcjach ratunkowych. Uratowała życie trzem osobom. Życie zawdzięcza jej m.in. 13-latek odnaleziony w 2007 roku w lesie w Rudawce Rymanowskiej.

- Rzepa dokonała wówczas tego, czego nie udało się ok. 80 innym osobom szukającym chłopca. Potrzebowała zaledwie kilku godzin, aby trafić na chłopca siedzącego pod drzewem - opowiada opiekunka.

Nie lada wyczynem suczka wykazała się także w marcu 2008 roku. W lesie k. Jabłonicy odnalazła zziębniętego 72-latka. Gdyby nie jej nos, mężczyzna zapewne zmarłby z wychłodzenia organizmu.

Ostatnia akcja zakończona sukcesem to prowadzone w październiku ub. roku poszukiwania 31-letniego mężczyzny zaginionego pod Mielcem. W trakcie akcji

Rzepa trafiła przez przypadek na innego zaginionego, który błąkał się po lesie. Po zakończeniu akcji policjanci nie mieli wątpliwości. Gdyby nie Rzepa, człowiek mógłby nie przeżyć nocy.

Prawdziwy popis umiejętności Rzepa dała w sierpniu 2008 roku. Pracując bez przerwy przez 8,5 godz. przeszukała teren o pow. 160 ha, przetrzepany wcześniej trzykrotnie przez służby ratunkowe.

Znalazła poszukiwaną kobietę, ale - niestety - na ratunek było już za późno.

Emerytura za dwa lata

Jeśli dopisze zdrowie, Rzepa - jako ratownik - będzie pracować jeszcze 2-3 lata. Później przejdzie na emeryturę i trenować będzie tylko dla przyjemności. Jej miejsce w czasie akcji zajmie Erka, która już teraz towarzyszy cioci w czasie akcji i treningów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24