To, co najbardziej zmieniło się w fotografii ślubnej to złamanie monopolu zawodowych fotografów. Dzięki coraz prostszej technice i niższych cenach sprzętu, dzisiaj praktycznie każdy może robić zdjęcia.
Zawodowy fotograf musi być przygotowany, że gdy on będzie się przechadzał po kościele lub sali weselnej ze sprzętem, jego śladami, z kompaktowymi cyfrówkami i telefonami komórkowymi z wbudowanymi aparatami, ruszy nawet kilkunastu gości weselnych.
Inna zmiana to konkurencja. O ile dawniej było kilka zakładów w mieście wielkości Przemyśla, to obecnie jest ich nawet kilkanaście. Ponadto każdy taka firma ma co najmniej kilku współpracowników "na telefon". Weselna chałtura stała się doskonałym sposobem dorobienia do pensji. Oprócz oficjalnie zarejestrowanych firm, działa jeszcze wielu wolnych strzelców, którzy zdobywają klientów pocztą pantoflową.
- Konkurencja jest duża, ale to dobrze dla tego rynku. Dla klientów oczywiście. Dzięki niej stale podnosi się jakość usług i cena utrzymywana jest na odpowiednim poziomie - mówi Rafał Oleszek, z firmy studiooleszek.pl w Przemyślu. Śluby i wesela "na dobre" fotografuje od 15 lat. Ale zaczynał jeszcze wcześniej.
Poczciwy album z miejscami do wklejania zdjęć
Oleszek twierdzi, że podstawowa zmiana w fotografii ślubnej to przejście z kliszy na zapis cyfrowy. I w tym raczej nie będzie odwrotu. "Fotografowie analogowi" są w zdecydowanym odwrocie.
Pomimo cyfryzacji, produkt finalny pracy fotografa, czyli zdjęcia, nadal są "papierowe". Jeżeli ktoś decyduje się wynająć fotografa, a robią tak prawie wszyscy, to chce mieć fizyczny efekt jego pracy. Rzadko kto decyduje się odebrać od fotografa jedynie płytę CD i przechowywać zdjęcia w komputerze.
- Zmienia się za to sam album. Dawniej były to wielkie księgi, do których zdjęcia się wklejało. Jakieś 10 lat temu przyszła moda na albumy, w których zdjęcia są wkładane do folii. Od dwóch lat na rynek weszły fotoalbumy z opisami. Wyglądają, jak kolorowe pisma na bardzo dobrym papierze. Ale od pewnego czasu zauważam powrót do tych topornych, dużych albumów, z miejscami do wklejania fotografii - mówi pan Rafał.
Podobnie wygląda sprawa z kolorem. Przed kilkunastu laty zachłysnęliśmy się różnobarwnymi fotografiami. Obecnie coraz więcej osób chce zdjęcia czarno - białe albo w sepii. Na razie nie widać powrotu do zdjęć z "ząbkowanymi" krawędziami. Kiedyś były bardzo popularne.
Eksperymenty z plenerami
- Coraz mniej popularne są sesje fotograficzne w studio. Pary chcą mieć zdjęcia w plenerze. A te w zasadzie nie zmieniają się. Wśród przemyskich par królują zamek i park w Krasiczynie, arboretum w Bolestraszycach, forty. Od kilku lat doszło Muzeum Historii Miasta. Pewnie w innych miastach również są takie stałe miejsca - mówi pan Rafał.
Zdarzają się jednak oryginalne pomysły. Choćby zdjęcia robione na farmie wiatrakowej. Niedawno taka powstała pod Przemyślem. Inna para zorganizowała sobie ślubną sesję wśród ciężkiego sprzętu budowlanego.
Pewną nowością są gadżety, różne przedmioty, które występują na zdjęciach. Parasolka, butelka szampana, zabawki, instrumenty muzyczne.
- Dawniej zdjęcia były typowe, ustawiane. Obecnie podczas sesji też takie są, ale robione, aby wyglądały na wykonywane z zaskoczenia. Dużo tutaj zależy od pomysłowości fotografa i młodej pary - mówi właściciel studiooleszek.pl.
Zdarzają się wręcz starannie zaplanowane scenariusze, wykonywane z myślą o historii młodej pary, która będzie przedstawiona a albumie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Skaldowie przestaną grać po śmierci Jacka Zielińskiego? Brat przekazał decyzję
- Grażyna Szapołowska człapie po mieście w PODARTYCH butach Prady! Ikona stylu?
- Rosiewicz miał operację, ale teraz to nie żona mu pomaga! Tak stara się dla 55-latki
- Mąż Janachowskiej w fartuchu za 700 złotych robi pizzę w piecu za 20 tysięcy