Trzy mosty mają powstać powyżej zapory w Rzeszowie [WIDEO]

- Przez zaporę miesięcznie przejeżdża 800 tysięcy samochodów, to zdecydowanie najbardziej obciążony most w mieście. Aby rozładować ruch musimy zbudować kolejne przeprawy przez rzekę. Jedna z nich ma połączyć ulice Grabskiego z Żeglarską, co ułatwi wielu osobom dojazd do pracy w WSK i odciąży skrzyżowanie alei Powstańców Warszawy z ulica Kwiatkowskiego – zapowiada Tadeusz Ferenc, prezydent Rzeszowa.

Na odcinku między zaporą a gminą Boguchwała planuje się budowę trzech mostów. Największy z nich ma przeciąć rzekę w rejonie Lisiej Góry. Powstanie jako część południowej obwodnicy Rzeszowa, łączącej węzeł drogi S19 w Kielanówce, przez ulicę Podkarpacką z aleją Sikorskiego. To zadanie jest przewidziane do realizacji do 2023 roku.

Nieco szybciej miasto chce wykonać połączenie osiedla Budziwój z Boguchwałą. Inwestycję mają dofinansować także starostwo powiatowe w Rzeszowie oraz gminy Lubenia i Boguchwała. W tej sprawie podpisano już porozumienie o wspólnej realizacji inwestycji. O ile budowa tych dwóch mostów nie rodzi protestów, to trzeci pomysł rozgrzewa rzeszowian do czerwoności.

Chodzi o most przez zalew na wysokości mariny, a z drugiej strony sąsiadujący z blokami przy ul. Grabskiego. W tej chwili jest to spokojna, osiedlowa uliczka, sąsiadująca z placem zabaw przy kąpielisku Żwirownia. W wieloletnim planie finansowym miasta inwestycja dotychczas była ujęta jako kładka pieszo rowerowa. We wtorek okazało się, że zamiast niej miasto chce zlecić opracowanie koncepcji budowy mostu drogowego.

- Nie chcemy tu samochodów, to fatalny pomysł – uważa Jolanta Kaźmierczak, przewodnicząca klubu PO w Radzie Miasta Rzeszowa. Podobnego zdania jest wielu radnych. Sławomir Gołąb z prezydenckiego Rozwoju Rzeszowa zalew i jego okolice nazywa bezcennym klejnotem miasta i stanowczo protestuje przeciwko zabudowie tego terenu.

– Apeluję do wszystkich o szacunek dla tego miejsca. W Nowym Jorku nikomu nawet nie przyjdzie do głowy, aby budować wieżowiec w Central Parku. My tez musimy zadbać o krajobraz tego miejsca, ponieważ on jest niepowtarzalny i za żadną cenę nie można go zniszczyć – mówi radny Gołąb.

Robert Kultys z PiS przyznaje, że nowy most na południe od zapory jest niezbędny, ale jego zdaniem plany wobec rejonu ulic Grabskiego i Żeglarskiej należy na razie odłożyć. – Budowa byłaby tu bardzo droga, zalew jest zamulony, brzegi są wysokie. Trzeba by wykonać most długi i zapewne podwieszany, a to oznacza duże koszty. Poza tym czeka nas odmulanie zalewu i z budową lepiej byłoby zaczekać do jego zakończenia – mówi radny Kultys.

Jego zdaniem wszystkie siły miasto powinno skupić w tej chwili na budowie połączenia ulicy Podkarpackiej i alei Sikorskiego. Prezydent Ferenc odpowiada jednak, że to zadanie o wiele droższe. – Koszt tej trasy szacujemy na ponad 600 mln zł. Tymczasem przez zalew można wybudować most niewiele droższy od tego w ciągu ulic Naruszewicza i Wierzbowej – mówi Tadeusz Ferenc.

- A on kosztował 12 mln zł – dodaje Marek Ustrobiński, wiceprezydent miasta odpowiedzialny za inwestycje. – Na razie mówimy jednak tylko o przygotowaniu koncepcji, która pozwoli w przybliżeniu określić jaki rodzaj mostu moglibyśmy tu zbudować i ile taka inwestycja by kosztowała – mówi wiceprezydent.

Alternatywą dla mostu nad zalewem może być przebudowa skrzyżowania alei Powstańców Warszawy z ulicami Kwiatkowskiego i Podwisłocze. Radny Gołąb proponuje, aby jezdnie poprowadzić tu na dwóch poziomach. Taka inwestycja także wymagałaby przygotowania koncepcji, której na razie jednak miasto nie zleciło.