Szykują się zmiany na stacjach. Kierowca sam zatankuje auto gaz?

Na wniosek sprzedawców paliw przedstawiciele ministerstw spotkają się w tej sprawie po raz kolejny 13 lipca. Będą pracować nad zmianą przepisów, które w tej chwili pozwalają tankować gaz tylko przeszkolonym pracownikom stacji.

- Dla mnie to dodatkowy koszt. Przeszkolenie jednej osoby kosztuje 500 zł, Do tankowania gazu musiałem stworzyć cztery dodatkowe etaty. I dla mnie i dla klientów byłoby taniej i wygodniej, gdyby sami mogli nalewać paliwo - mówi Jacek Żuczek, właściciel stacji Źródełko w Rzeszowie.

Przedstawiciele branży motoryzacyjnej szacują, że zmiana przepisów pozwoliłaby obniżyć cenę gazu o 5-10 groszy za litr. Ale nie brakuje głosów tonujących zapędy urzędników.

- Gaz LPG to paliwo bezpieczne, ale pod warunkiem, że właściwie się z nim obchodzi. W innym wypadku może spowodować głębokie oparzenia odmrożeniowe. Stosunkowo łatwo jest także przepełnić butlę, co może doprowadzić do jej rozerwania. To dlatego na stacjach obowiązują takie środki ostrożności - tłumaczy Ryszard Paulo., właściciel firmy stacji i serwisu Eksa w Rzeszowie.

Uwolnienie sprzedaży LPG będzie możliwe tylko wówczas, gdy sprzedawcy zmodernizują dystrybutory na stacjach.

- Trzeba zamontować do nich specjalne pistolety. Ale to nie problem, np. koncern Statoil już to zrobił. Ponieważ dodatkowo jest wola zmian ze strony resortu gospodarki myślę, że śladem Niemców wkrótce i polscy kierowcy sami zatankują sobie gaz - mówi Grzegorz Maziak, analityk rynku paliw z portalu e.petrol.pl.