Wojewoda rok w pandemii określa jako trudny i pełen wyzwań.
- Pierwsze dni związane z występowaniem pojedynczych zachorowań na covid-19 wiązały się z bardzo dużym niepokojem i strachem. Zarówno personelu medycznego, jak i obywateli. Wszyscy baliśmy się zainfekowania. Nie wiedzieliśmy, czym objawia się nowa choroba i jakie mogą być jej następstwa. Uczyliśmy się jej na żywym organizmie, czyli na sobie - wspomina Ewa Leniart.
Przypomina, że po 3 miesiącach izolacji przyszła chwila oddechu. W maju przypadków covid-19 było stosunkowo mało. Były dni, kiedy nie stwierdzano ich w ogóle. To zmieniło się w czerwcu. Sporo zachorowań pojawiło się w pow. jarosławskim i przemyskim. W sierpniu skala infekcji wzrosła do 100 przypadków dziennie.
1000 przypadków dziennie na Podkarpaciu
Kolejnym trudnym momentem 2020 roku, była druga fala koronawirusa, która przyszła na przełomie października oraz listopada. Dobowe przypadki covid-19 na Podkarpaciu przekraczały 1000 osób.
- Było to bardzo trudne doświadczenie dla wszystkich. Wiele ognisk koronawirusa pojawiało się w szpitalach. Biały personel jesienią był bardzo dotknięty zainfekowaniem - zauważa wojewoda.
Następnie ponownie pojawiły się ograniczenia. To rozwiązanie sprawiło, że "spadliśmy" do 500 przypadków dziennie. W miarę stabilny stan trwał do drugiej połowy stycznia 2021. Od tego momentu nastąpił wzrost zachorowań. W tej chwili liczba hospitalizacji przekroczyła tę z przełomu października i listopada.
POLECAMY: Wiesława Szpila, pacjentka zero na Podkarpaciu: Czułam się strasznie. Jedzenie wywoływało we mnie wstręt
- To, że system funkcjonuje i nie obserwujemy jego załamania, to efekt tego, że personel w znacznej mierze jest już zaszczepiony oraz ogromnego wysiłku organizacyjnego - zaznacza wojewoda. - Sytuacja w województwie jest pod kontrolą, choć należy podkreślić, że jest trudna. Groźne jest to, że gdy liczba dobowych przypadków, będzie przekraczać 1000 przypadków, to osiągniemy pełne zapełnienie łóżek, którymi dysponujemy na Podkarpaciu - ostrzega wojewoda.
Wojewoda wspomina, że najtrudniejszym momentem pandemii, był czas drugiej fali.
- Praktycznie nie wychodziłam z urzędu wojewódzkiego. Widzieliśmy, z jakim ogromem ludzkich tragedii się mierzymy i jak bardzo groźna jest ta choroba. Nie tylko dla osób starszych. Wiele osób walczyło o życie - wspomina Ewa Leniart.
Adam Sidor: Koronawirus zostanie z nami na dłużej
Podkarpacki Inspektor Sanitarny po roku pandemii widzi promień nadziei, choć ostrzega, że koronawirus nie opuści nas szybko.
- Cały czas należy zachowywać się pragmatycznie. Widzę pewne światełko w tunelu. Natomiast trzeb być odpowiedzialnym i pamiętać, że pandemia nie przechodzi w ciągu miesiąca, roku. Ten okres może nam się przedłużyć do dwóch, a nawet trzech lat - mówi Adam Sidor
Inspektor nie ma złudzeń, że pandemia odczuwalna w naszych kontaktach zawodowych, społecznych, rodzinnych jeszcze przez długi czas.
- Prosiłbym o zachowanie dystansu społecznego, nie dajmy pożywki czy możliwości przeniesienia się koronawirusa z osoby na osobę - apeluje Adam Sidor.
Komary - co je wabi a co odstrasza?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Maciej Dowbor drży o swoją pracę w Polsacie?! Wyjawił nam prawdę o swoich KREDYTACH
- Rafał Mroczek tworzy wymarzony dom. Będzie kosztować krocie [TYLKO U NAS]
- Andrzej Zieliński pocałował brata po śmierci. To stało się potem. "Trudno uwierzyć"
- Tak NAPRAWDĘ wyglądają przedramiona 68-letniej Kwaśniewskiej! Tego nie da się ukryć