Psy ze STORAT-u chwaliły się umiejętnościami [ZDJĘCIA, WIDEO]

Siad, daj głos, aportuj, wskocz na quada. To tylko niektóre z komend, jakie musiały wykonać wczoraj psy ratownicze. Pokaz umiejętności czworonogów zorganizowali ratownicy ze Stowarzyszenia Cywilnych Zespołów Ratowniczych z Psami STORAT w Rzeszowie oraz Komisja Użytkowo Sportowa Psów Ratowniczych Związku Kynologicznego w Polsce.

I choć to była tylko zabawa to psy ze STORAT-u , które na co dzień biorą udział w akcjach poszukiwawczych, uratowały juz niejedno ludzkie życie. - Podkarpackie psy brały udział w akcji poszukiwawczej 3,5-letniego chłopca w Żorach w woj. śląskim. Zespół ratowniczy z psami odnalazł dziecko na brzegu jeziora. W grudniu ubiegłego roku pod Leżajskiem psy odnalazły 87-letniego mężczyznę, który wyszedł z domu. Był skrajnie wychłodzony, ale zdążyliśmy - wylicza Tomasz Maciejewski, prezes Stowarzyszenia Cywilnych Zespołów Ratowniczych z Psami STORAT. Szkolenie psa ratownika trwa co minimum dwa lata.

- Pies pracując biega luzem, jest ubrany w specjalną kamizelkę. Do obroży ma przypięty rzemień zwany bringselem. W momencie, kiedy odnajdzie osobę zaginioną chwyta rzemień w pysk, wraca do swojego przewodnika i siada przed nim. Dla zespołu to znak, że poszukiwana osoba została odnaleziona. Następnie przewodnik odpina rzemień i podaje psu komendę "pokaż". Pies najkrótszą drogą doprowadza przewodnika do odnalezionej osoby - wyjaśnia Tomasz Maciejewski. Tylko w tym roku psy STORAT-u brały udział w 5 akcjach poszukiwawczych.