Widziane z bliska: Dlaczego milczenie złotem jest?

Zagotowały się po porażce z PSŻ Poznań, której nikt na Podkarpaciu nawet nie dopuszczał do myśli. Stało się. Zabolało i to jeszcze jak. To dobrze, bo świadczy o tym, że ludzie związani z KSM-em mają ambicje i aspiracje, że porażka ze Skorpionami nie spłynęła po nich woda po kaczce.

Prezes Janusz Steliga, to naprawdę równy gość; taki, który da się lubić. Z tego że szefuje klubowi spod znaku Wilka ma co najwyżej małe radości, kiedy jego zespół wygrywa. Ponieważ nie dzieje się to często, częściej ma głowę pełną zmartwień. Jest także mistrzem puenty, potrafi, jak mało kto celnie ująć problem, albo dosolić, że szczypie jak mróz. Po porażce z Poznaniem, jak przyznaje - pod wpływem dużych emocji - wystrzelił nie nabijając. Poszło rykoszetem po trenerze Stanisławie Kępowiczu. Pan Staszek - mimo wielu lat pracy w speedwayu - to człowiek bardzo wrażliwy. Poczuł się dotknięty i... bigos gotowy. Kępowicz złożył rezygnację.

Przy okazji różnica zdań urosła jak na drożdżach, bo poszło o to, czy należało powoływać na tamtą niedzielę Damiana Dróżdża jako gościa, czy nie należało. Wychodzi na to, że należało. Mądry Wilk po szkodzie. Myślę, że nic takiego się nie stało, podobne historie zdarzają raz tu, raz tam, raz jeszcze gdzie indziej. Morał z tego całego ambarasu wynika jeden, że mowa jest srebrem, a milczenie złotem. Wiem, że czasem się jednak nie da, tylko nie wiem dlaczego, co roku o tej porze coś w Krośnie wybucha? W tamtym sezonie niezasłużona degradacja, w tym wysypka po ugryzieniu Skorpionów.

A tak w ogóle, to - jak podkreśla, inny krośnian Michał Baran, szkoleniowiec ekstraklasowego Miasta Szkła - aby odnosić sukcesy w sporcie, to oprócz klasy i kasy trzeba mieć szczęście. Bardzo dużo szczęścia, którego życzę dziś szczególnie piłkarzom Stali Mielec, Stali Stalowa Wola i Siarki, bo w ten weekend rozpoczynają nowy sezon. Brawa dla chłopaków z Mielca za profesjonalne prowadzenie strony Stali. Dobra robota!

- SPORTOWY PRZEGLĄD INTERNETU