Mielec czeka na potwierdzenie zamówień na samoloty

Trudny rok

Zdaniem dziennika spowolnienie szczególnie odczuwalne jest w wypadku dóbr luksusowych, za jakie można uznać ultralekkie samoloty szkoleniowe wytwarzane przez spółkę Aero AT. Rok temu firmie udało się sprzedać 22 maszyny, chociaż plany zakładały sprzedaż 35 awionetek. Obecny rok jest jeszcze trudniejszy.

Zaczekajmy do września i października

- Cóż odczuwamy kryzys. Jest mniej zamówień i mniej samolotów. Nie mówiłbym jednak jeszcze o dramacie w tym roku. Mamy sierpień, a to jeszcze miesiąc wakacyjny, kiedy zarządy szkół lotniczych przebywają na wakacjach. Wszystko ważne rozstrzygnięcia nastąpią we wrześniu i październiku – stwierdza w rozmowie ze „Strefą Biznesu – Nowin” Tomasz Antoniewski, prezes Areo AT w Mielcu.

Zdaniem prezesa Antoniewskiego jest jeszcze za wcześnie stwierdzać, że ten rok jest zdecydowanie zły. - Nie jest wprawdzie też dobry, ale firma ma kilkanaście zamówień na samoloty AT – 3 i AT - 4, które czekają na ostateczne potwierdzenie. Właśnie dzięki zaletom tych maszyn klienci się właśnie na nie zdecydują.

Na czym polega wyższość waszych samolotów?

Nowe można intensywnie eksploatować

– Staramy się przekonać na przykład rodzimych odbiorców, że wybór naszych maszyn jest lepszy nisz zakup kilkudziesięcioletnich samolotów typy Cesna. Ponieważ 30 - 40-letnia Cesna kosztuje 40 – 50 tys. dolarów, a nasza nowa maszyna 90 tys. euro. Jednak aeroklub, czy szkoła lotnicza dysponując nowymi samolotami ma pewność, że mogą być one intensywnie eksploatowane, ponieważ w razie, czego zapewniamy natychmiastowy serwis i samolot będzie latał. W przypadku starszych maszyn mówiąc delikatnie różnie z tym bywa. A klienci biorący urlopy i zgłaszający się na szkolenia chcą wykorzystać ten czas właśnie na latanie – przekonuje prezes Antoniewski.

Na razie nie zapadła jeszcze ostateczna decyzja o redukcji mieleckiej załogi. Rozstrzygnięcia mają być podjęte we wrześniu lub październiku.