Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Miasto kontra Prawica Podkarpacka. Walka na ulotki

Anna Janik
Fragment ulotki Urzędu Miasta Rzeszowa
Fragment ulotki Urzędu Miasta Rzeszowa
Jakie są fakty? Oceńcie Państwo sami - takimi słowami Urząd Miasta Rzeszowa otwiera ulotkę informacyjną, w której odpowiada na zarzuty Prawicy Podkarpackiej. Miasto skierowało też sprawę do sądu.

Pierwsze ulotki trafiły do skrzynek rzeszowian na początku miesiąca. Miasto cytuje w nich fragmenty tekstu Ireneusza Dzieszki, Jacka Kotuli, Wiesława Walata i Damiana Małka, reprezentujących Prawicę Podkarpacką.

Urząd odpowiada na każdy zarzut autorów, podpierając się konkretnymi danymi, np. liczbą i wartością zrealizowanych inwestycji. Ulotki trafiły do 50 tys. mieszkańców i kosztowały 10 tys. zł.

Walczą tą samą bronią

Z ulotki informacyjnej miasta pt. "Jakie są fakty?".

W 2003 r. budżet Rzeszowa wynosił 379 mln zł, a w 2011 r. już 952 mln zł, z czego na inwestycje przeznaczono ok. 300 mln zł. W latach 2004-2011miasto zrealizowało ok. 200 projektów na łączną kwotę 1,1 mld zł, z czego 720 mln zł to środki unijne.

Dlaczego miasto wybrało taką formę polemiki z autorami, nie decydując się np. na debatę na łamach prasy lub telewizji, za które nie zapłaciłoby ani złotówki?

- Jeszcze przed wyborami prawica jako pierwsza wrzucała do skrzynek swoje ulotki, które wprowadzały ludzi w błąd, dlatego zareagowaliśmy w ten sam sposób - wyjaśnia Maciej Chłodnicki, rzecznik prezydenta. - Chcieliśmy dotrzeć do jak największej liczby mieszkańców, a nie każdy czyta płatne gazety lub ma czas na oglądanie telewizji. Do skrzynki zaglądają wszyscy.

Jak dodaje, prezydent Ferenc jest oburzony faktem, że absurdalne tezy rozpowszechniają osoby, które nie mają pojęcia o miejskich wydatkach, inwestycjach i planach. Autorów tekstu miasto pozwało nawet do sądu, żądając przeprosin na łamach lokalnych gazet i 10 tys. zł zadośćuczynienia, które zostaną przekazane na konto Domu Dziecka w Rzeszowie. Pozew trafił do sądu pod koniec października.

Już nas straszono

Prawica Podkarpacka przyjmuje to z dużym spokojem.

- Żadnego wezwania jeszcze nie dostałem, ale wcale się go nie obawiam, bo już nieraz straszono nas sądami - mówi Ireneusz Dzieszko, lider Prawicy Podkarpackiej. - Jesteśmy pewni swoich zarzutów. Gdybyśmy nie mieli racji, prokuratura już dawno umorzyłaby postępowanie w sprawie dokumentacji buspasów. Wygląda na to, że zarzuty są dużo poważniejsze niż się urzędnikom wydaje - kończy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24