Lechia Sędziszów Małopolski przegrała z Sokołem Nisko. Dwie bramki gości w końcówce meczu

Pierwsza połowa mimo zapędów ofensywnych z obu stron bramek nie przyniosła. Wynik spotkania otworzył Dominik Kędzior strzelając ładną bramkę. Wydawało się, że miejscowi mają opanowaną już sytuację na boisku i będą kontrolować przebieg gry. Nic z tych rzeczy. Goście po stracie bramki zagrali bardzo odważnie, ale na efekty trzeba było czekać do końcowych minut.

To był dobry mecz w naszym wykonaniu, ale oczywiście musieliśmy stracić wpierw bramkę, żeby zagrać jeszcze bardziej odważniej

- mówi trener Sokoła, Marcin Wołowiec.

Bohaterem ekipy z Niska został wprowadzony w 65 minucie Piotr Młynarczyk. Zawodnik Sokoła, wpierw idealnie przymierzył z rzutu wolnego, trafiając w samo okienko bramki Łukasza Ćwiczaka. Ten sam zawodnik w doliczonym czasie gry wykończył kolejną ofensywna akcję przyjezdnych, zapewniając swojemu zespołowi jakże cenne trzy punkty. - Wygraliśmy po długim czasie. Zdobyliśmy upragnione trzy punkty. Wydaje mi się, że zasłużyliśmy na te trzy punkty. Byliśmy zespołem bardziej konkretnym w polu karnym przeciwnika. Tych okazji stworzyliśmy więcej. Cieszy mnie postawa drużyny. Nikt nie załamuje się, że mamy takie miejsce w tabeli. Różne rzeczy się w piłce dzieją. Dzisiaj po wygranym meczu radość była podwójna, chłopaki naprawdę ciężko pracują - zakończył trener Wołowiec.

Bramki: 1:0 Kędzior 65, 1:1 Młynarczyk 86-wolny, 1:2 Młynarczyk 90+2.

Lechia: Ł. Ćwiczak - Zygmunt, Kanach ż, Świst, Lesiński ż - Dziura (84 Ciemierkiewicz ż), Słoma, Frankiewicz – K. Wesołowski (Am. Czólno), Pyrdek ż, Kędzior. Trener Grzegorz Wcisło.

Sokół: Polit – Omuru, Drelich, Gnatek, M. Pyryt – Marut (65 Serafin), Bednarz (65 Młynarczyk), Bigas (75 Stępień), D. Pyryt (65 Moskal), Dziopak - Mistrzyk. Trener Marcin Wołowiec.

Sędziował Lis (Jarosław). Widzów: 200.