Kierownik giełdy: dobre auta szybko się sprzedają

- Jak wynika z analiz Instytutu Badania Rynku Motoryzacyjnego SAMAR, w lipcu po raz kolejny spadła sprzedaż nowych samochodów w polskich salonach. Z czego to wynika?

- Przede wszystkim z powodu wysokich cen, jakie ciągle utrzymują się u dealerów. Z tego punktu widzenia lato jest złym czasem na kupno nowego auta. Bo do salonów nie docierają jeszcze modele z nowego rocznika, a aktualny nie jest jeszcze objęty wyprzedażą. To, że ludzie nie mają zbyt wiele pieniędzy widać też na rynku samochodów używanych. Sprzedają się głównie auta o wartości do 30 tys. zł. Droższe rzadko pojawiają się na giełdzie. Takie wozy przywozi się z zagranicy na zamówienie.

- A jak sytuacja przedstawia się na rynku wtórnym?

- Znacznie lepiej. Mimo wakacji co niedzielę mamy na giełdzie 800-1000 samochodów. Sprzedajemy bardzo dużo umów kupna-sprzedaży, co oznacza, że wiele pojazdów zmienia właściciela. Z moich obserwacji wynika, że co tydzień na naszej giełdzie dochodzi do 100-150 transakcji. To dobry wynik.

- W takim razie dlaczego niektórzy handlarze narzekają na słaby ruch w interesie?

- Bo narzekanie pewnie leży w ich naturze. Gdyby było źle, nie przyjeżdżaliby co tydzień na giełdę z nowymi samochodami. A tak jest. Z resztą aktualnie sam poszukuję auta dla córki i zaobserwowałem, że dobre używane auta sprzedają się na przysłowiowym pniu. W ten sposób uciekło mi już kilka okazji. Jeśli wóz jest sprawny, handlarz nie trzyma go dłużej niż kilka dni. Na co więc tu narzekać?

- Kiedy można się spodziewać ożywienia w salonach?

- Na pewno pod koniec roku. Dealerzy zaczną wówczas wyprzedaż rocznika, a na wizyty w komisach i na giełdzie będzie za zimno. Wtedy wiele osób zacznie szukać aut w salonach. Póki co polecam wizytę na giełdzie. Wiele osób wyjechało na wakacje i wśród kupujących konkurencja jest mniejsza niż zwykle. W takich warunkach łatwo upolować dobre auto za przyzwoite pieniądze.