Energa Basket Liga. Marek Łukomski, trener Rawlplug Sokoła Łańcut: W tym meczu było wiele niewiadomych - mam nadzieję, że to już za nami

Marek Łukomski nie ukrywał, że na jego zespole odbiła się trochę dłuższa przerwa w grze.

- Nie wiedzieliśmy do końca, jak będziemy wyglądać w tym spotkaniu. Nie mieliśmy w tym czasie żadnego meczu sparingowego, bo mieliśmy bardzo dużo porozbijanych ludzi i tak naprawdę organizacja jakiegoś meczu sparingowego mogła się wiązać z tym, że ktoś dalej nam wypadnie

- powiedział.

Mecz z MKS-em ostatecznie został rozstrzygnięty po pierwszej dogrywce choć Sokół jeszcze w ostatnich sekundach miał szansę wyrównać. Taką okazję miał chociażby Corey Sanders, ale rywale przeszkadzali mu na tyle skutecznie, że gracz Sokoła decydujących punktów nie zdobył. Trener łańcucian miał pewne wątpliwości, czy zawodnicy gospodarzy nie przekroczyli tam przepisów.

- Zrobiliśmy akcję taką, w której w 85% w innych ligach są punkty albo jest gwizdany faul - Corey Sanders mógł to skończyć natomiast wypadł za boisko - opowiadał Marek Łukomski. - Nie wiem, czy bez kontaktu tak by wyleciał, ale to już zostawmy; nie cofniemy czasu - dodał.

Warto dodać, że w meczu MKS-u z Sokołem nie działał system IRS czyli taki koszykarski VAR i sędziowie nie mogli sprawdzić chociażby tej akcji.

- To tak, żeby wszyscy wiedzieli - zostaliśmy poinformowani przed meczem, że ten system nie działa

- opowiadał trener zespołu z Łańcuta.

W sobotę sokoły rozegrają kolejne ligowe spotkanie - do Łańcuta zawita tym razem ekipa Polski Cukier Startu Lublin.

- Mam nadzieję, że ten mecz, w którym było tak wiele niewiadomych mamy już za sobą i teraz już w meczu domowym, gdzie bardzo dobrze się zawsze czujemy, będzie dla nas lepszy - przyznał Marek Łukomski. - Ja jeszcze w domu nie przegrałem i będę chciał tą serię kontynuować. Nie jest to jednak też tak, że jesteśmy w Łańcucie niezwyciężeni - musimy na te zwycięstwa zapracować i będziemy robili wszystko, żeby właśnie na tą wygraną z Lublinem zapracować - podsumował coach Sokoła.