Sprawę do sądu wniosła Helena Biedroń, matka Roberta Biedronia. Ofiarami przemocy miała być ona i młodszy brat Roberta. Kiedy po 19 latach sprawa stała się przedmiotem powszechnego zainteresowania, oboje zdecydowali się wyjaśnić okoliczności tamtego wydarzenia.
Oboje zapewniają, że do żadnej przemocy wówczas nie doszło, a winą za to, że Robert Biedroń stanął przed sądem obarczają nieżyjącego już ojca lidera Wiosny. Były prezydent Słupska dodaje, że nigdy w życiu nie uderzył matki, choć na to skarżyła się w pozwie sądowym z 2000 r. jego matka.
Wyjaśnienia obojga rysują dom Biedroniów w Rymanowie-Zdroju, jako miejsce wielopłaszczyznowej patologii. Ojciec – alkoholik, stosował przemoc fizyczną wobec żony i dzieci, a jednak zdarzało się, że dzieci w konflikcie małżeńskim stawały po stronie ojca - agresora. Jak wówczas, kiedy kolejna awantura domowa była przyczyną pozwu sądowego.
- Była kolejna awantura, dzieci stanęły po stronie ojca, były za ojcem. Nie doszło do uderzenia, ale do potrącenia. Powiedziałam, że ja tego nie podaruję, sprawa zakończyła się w sądzie
– opowiada po 19 latach pani Helena.
Robert Biedroń: to był konflikt rodziców
Sam Robert Biedroń publicznie przyznaje, że wracanie do tamtej sytuacji dziś wciąż jest trudne, po ojcu pozostały mu takie wspomnienia, że po jego śmierci, czyli przez 11 lat, nigdy nie odwiedził jego grobu. Atmosferą w rodzinie tłumaczy dramatyczne losy dwój swoich młodszych braci, z których jeden jest alkoholikiem i narkomanem, drugi uciekł z domu i nigdy do tego nie wrócił.
- To był konflikt rodziców, w który byliśmy wciągani, jako dzieci – dodaje.
I tak już napiętą sytuację rodzinną spotęgowało oświadczenie Roberta, że jest gejem, co nie tylko w rodzinnym Rymanowie nie było społecznie akceptowane. Przyznał, że również ojciec i matka negatywnie zareagowali na jego deklarację.
Tłumacząc wydarzenia sprzed lat, Biedroń często przytacza dramatyzm dzieciństwa swojego i braci, alkoholizm i agresję ojca, dramatyczne dzieciństwo, ale kiedy w 2000 roku stawał przed sądem pod zarzutem znęcania się, miał 24 lata.
Oświadczenie Roberta Biedronia i jego matki
Przez 19 laty krośnieński sąd warunkowo umorzył postępowanie na okres dwóch lat, oskarżonego zobowiązał do pokrycia kosztów procesu i wpłaty 5 zł na rzecz Skarbu Państwa.
Wobec tego, że wydarzenia sprzed lat stały się przedmiotem publicznych rozważań, matka i syn wydali wspólne oświadczenie, w którym można przeczytać, że „nigdy nie doszło do żadnych aktów przemocy między nami, a wszystkie przytaczane oskarżenia są nieprawdziwe”. Także i to, że pod presją ojca rodzina musiała ukrywać to, co dzieje się w domu, a czasem kłamać, co stało się przyczyną także procesu.
Jedynym sprawcą przemocy w naszym domu był nasz mąż i ojciec
– zapewniają oboje.
Oświadczenie zawiera też sugestię, że przywoływanie dramatycznej przeszłości Roberta Biedronia teraz, szczególnie w okresie kampanii wyborczej, jest inspirowane politycznie.
Robert Biedroń i jego Wiosna na Podkarpaciu
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Chwajoł tłumaczy się z nieprzyzwoitej kreacji na komunię. Szok, co napisała [FOTO]
- Zofia Zborowska urodziła! Dała drugiej córce wyjątkowe imię [FOTO]
- Katarzyna Niezgoda zabrała męża na salony. Jej mina zdradza wszystko [ZDJĘCIA]
- Mąż Kwaśniewskiej udaje zwykłego Polaka. Sprząta w barze, ma zegarek za kilka pensji