Stal Sandeco w dalszym ciągle pozostaje bez zwycięstwa na własnym boisku. Rzeszowianie po raz pierwszy w tej rundzie zagrali przy sztucznym świetle, ale jupitery nie przyniosły jej szczęścia. Po raz kolejny rzeszowianie musieli odrabiać straty, a bramki jak zwykle tracili na własne życzenie.
Pierwsza pomyłka Wróbla
Lepiej w mecz weszła Stal. Paweł Kloc najpierw uderzył z wolnego obok słupka, a w kolejnej akcji, składającego się do strzału pomocnika Stali w ostatniej chwili uprzedził Michał Adamczyk. "Perła" jeszcze lepszą okazję miał w 17. min. Po akcji z Maciejem Gradem uderzył kąśliwie z 16 m, ale za słabo i bramkarz Świtu obronił.
Goście wyszli na boisko tylko z wysuniętym Dariuszem Zjawińskim, ale wcale nie byli przez to mniej groźni. Wielką robotę w środku pola wykonał bowiem 19-letni, bardzo szybki Marcellinus Obem. Nigeryjczyk był najlepszy na boisku i brał udział niemal w każdej ofensywnej akcji Świtu.
Nikt z pomocników Stali nie zatrzymał go, gdy zdecydował się na mocny strzał z 25 m. Dobrze do tej pory broniący Tomasz Wróbel wybił piłkę wprost przed siebie, na co tylko czekał pozostawiony bez opieki Zjawiński, który z ostrego kąta trafił po "długim rogu" do siatki.
Zjawiński w poprzeczkę, Wójcik do siatki
W 58. min mogło być po meczu. Obem zagrał na wolne pole do Zjawińskiego. Snajper gości zrobił wszystko jak trzeba, ale uderzył w poprzeczkę. Musiało się to zemścić na Świcie.
W głównej roli wystąpił trafiający ostatnio regularnie Karol Wójcik. W pierwszej sytuacji pomocnik Stali nie zdołał dobrze złożyć się do strzału, ale kolejnej okazji nie zmarnował. Kloc przed polem karnym przełożył sobie piłkę na tę lepszą lewą nogę i wrzucił futbolówkę na środek pola karnego. Filigranowy "Wujo" wszedł odważnie pomiędzy stoperów i mocnym strzałem z woleja nie dał szans Foglerowi.
Nieszczęście w 93. minucie
Stalowcom nie udało się dowieźć do końca remisu. Nie wyciągnęli żadnych wniosków z Brzeska, gdzie stracili gola dokładnie w tej samej minucie jak w sobotę. Tym razem po rzucie wolnym pośrednim.
W odległości 25 m od bramki Stali goście krótko rozegrali piłkę i obrońca Marek Lendzion strzałem po ziemi zaskoczył Wróbla, który miał już piłkę w rękach, ale jej nie utrzymał i ta wturlała się do siatki. Potem był już tylko ostatni gwizdek arbitra i rozpacz gospodarzy, którzy wcale nie musieli przegrać.
STAL SANDECO RZESZÓW - ŚWIT NOWY DWÓR MAZOWIECKI 1-2 (0-1)
0-1 Zjawiński (18, dobitka strzału Obema), 1-1 Wójcik (66, asysta Kloca), 1-2 Lendzion (90+3, wolny)
STAL: Wróbel - Hus, Tomasik (74. Krauze), Duda, Chałas - Wójcik, Kloc (86. Reiman), Kiema, Majda, Grad (42. Sunday) - Udoudo.
ŚWIT: Fogler - Lendzion, Drwęcki, Gurzęda, Adamczyk - Jagodziński (90. Lewicki), Gmitrzuk, Zezula (27. Enow), Kończyński (72. Galicki) - Obem - Zjawiński (84. Reginis).
SĘDZIOWAŁ: Szymon Ubożak (Kielce). ŻÓŁTE KARTKI: Wójcik, Udoudo - Zezula, Lendzion. WIDZÓW 900.
Szczegółowa relacja z notami dla zawodników oraz wypowiedziami w poniedziałkowych Nowinach
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Projektant załamuje ręce nad Cichopek. Apeluje, by zostawiła modę profesjonalistom
- Jak mieszka Tomasz Raczek? Uwielbia elementy jak ze słynnego wraku
- Krawczyk poszedł do biskupa, by unieważnić małżeństwo. Oto, co powiedział pod krzyżem
- Ksiądz ze "Złotopolskich" wybrał sutannę, bo kochał się w mężczyźnie?!