"Disco Polo" raczej nie przyciągnie turystów w Bieszczady

Turystów będzie dużo. Jak, co roku. Tak twierdzi większość właścicieli ośrodków wypoczynkowych i prywatnych kwater w Polańczyku, Solinie i Wołkowyji.

Dodają, że to wynik niestabilnej sytuacji w krajach afrykańskich, głównie w Egipcie. Ludzie wolą spędzić urlop nie martwiąc się o swoje życie.

- Już podczas świąt wielkanocnych mieliśmy komplet gości, a miejsca na długi weekend sprzedaliśmy w połowie marca - nie ukrywa zadowolenia Agnieszka Biel, właścicielka Kompleksu Rekreacyjnego Korona w Polańczyku. - Skoro zaczyna brakować miejsc w Polańczyku i Solinie to zapełnią się również inne ośrodki wczasowe w głębi Bieszczadów. To już reguła. Można to obserwować od kilku lat.

Właściciele ośrodków mają teraz nadzieję, że dopisze pogoda.

- Dopinamy ostatnie sprawy organizacyjne i jesteśmy gotowi na przyjęcie gości. Mamy dla nich naprawdę atrakcyjną ofertę. W tym roku nowością będzie tramwaj wodny w formie łodzi Vikingów łączący nasz kompleks z Soliną - dodaje Agnieszka Biel.
Niestety, takiego optymizmu nie podzielają właściciele miejsc noclegowych w innych częściach Bieszczadów.

- Z roku na rok jest gorzej. Przyczyn można szukać wszędzie, ale prawda jest jednak taka, że Bieszczady oprócz pięknych widoków nic specjalnego nie oferują i niczym nie przyciągają - tłumaczy nam jeden z właścicieli pensjonatu w Bukowcu. - Na realizację ambitnych projektów nie ma pieniędzy. Wszyscy wychodzą z założenia, że sama nazwa Bieszczady przyciągnie turystów.

Trudno się z taką opinią nie zgodzić patrząc na to, co dla turystów przygotowały bieszczadzkie gminy na długi weekend majowy. Czarna i Lutowiska nic. Solina postanowiła urozmaicić pobyt turystom organizując Dni Soliny i zapraszając "gwiazdę", czyli zespół Top One, a Cisna organizuje majówkę, podczas, której będzie można wybrać się na szereg koncertów np. Dżidajla King, Ćma, M. A. G (Młodzieżowy Atlas Grzybów), Panta Koina itp.

- Z całym szacunkiem dla organizatorów, a w szczególności artystów, nie jest to oferta, która ściągnie tłumy w Bieszczady - śmieje się mieszkaniec Rzeszowa.

Jaki więc będzie tegoroczny sezon turystyczny w Bieszczadach?

- Pewnie znowu brudny i jarmarkowy - twierdzi Piotr Kałuża z Kielc, który nad Zalewem Solińskim buduje domek letniskowy. - Znając życie, ktoś pewnie znowu spuści szambo do jeziora, a po plaży będą się walać butelki i puszki, których nikt nie posprząta, na koronie zapory kupimy ciupagę z Zakopanego, muszelki z Łeby, a w smażalni ryb - "rekina". Szczerze mówiąc żałuję swojej inwestycji. Jedyny ratunek to uciekać wysoko w góry. Chyba tylko jeszcze tam zostało trochę prawdziwych Bieszczadów i tam na pewno ludzie przyjadą.

Tym Gmina Solina chce przyciągnąć turystów: