Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Asseco Resovia wygrała ze Skrą 3:2

Marek Bluj
Georg Grozer szalał w tie-breaku.
Georg Grozer szalał w tie-breaku. Krzysztof Łokaj
Siatkarze Asseco Resovii po meczu pełnym dramaturgii, pięknych wymian i zwrotów akcji pokonali Skrę Bełchatów 3:2.

Było to emocjonujące widowisko z udziałem dwóch godnych siebie rywali, choć na pewno jeden i drugi zespół potrafi grać lepiej.

- Przed meczem wynik 3:2 wzięlibyśmy chyba w ciemno. Jesteśmy zadowoleni z tego zwycięstwa. - mówił Piotr Nowakowski, środkowy Asseco Resovii, najlepszy zawodnik tego zaciętego spotkania.

- Nagrodę MVP dedykuję mojej dziewczynie Oli, która mnie prosiła, abym w tym meczu zdobył tę statuetkę. Nie wypadało nie spełnić prośby dziewczyny...

Asseco Resovia Rzeszów - PGE Skra Bełchatów 3:2 (25:22, 19:25, 25:22, 24:26, 20:18)

Resovia: Lukas Tichacek 5, Mateusz Mika 11, Georg Grozer 32, Piotr Nowakowski 18, Łukasz Perłowski 3, Paul Lotman 10, Krzysztof Ignaczak (libero) oraz Wojciech Grzyb, Maciej Dobrowolski, Marko Bojić 2.

Skra: Miguel Falasca 4, Bartosz Kurek 23, Daniel Pliński 10, Marcin Możdżonek 9, Mariusz Wlazły 24, Konstantin Cupković 3, Paweł Zatorski (libero) Aleksandar Atanasijević 1, Michał Winiarski 9, Paweł Woicki, Robert Milczarek, Karol Kłos.

Sędziowali: Marcin Herbik i Tomasz Janik (obaj Warszawa). Widzów ponad 5000. MVP: Piotr Nowakowski.

Asseco Resovia z mistrzem Polski musiała sobie radzić bez kontuzjowanych Grzegorza Kosoka i Oliega Achrema. W Skrze brakowało Michała Bąkiewicza i Wytze Kooistry.

- Oba zespoły zasłużyły na brawa w tym spotkaniu, grały na wysokim poziomie, ale jak przyznał Mariusz Wlazły, ktoś musiał dzisiaj wygrać - mówił Maciej Dobrowolski, kapitan resoviaków.

Od początku inauguracyjnej odsłony pachniało wygraną resoviaków. Byli zdeterminowani, skoncentrowani, dokładniejsi od rywali. Skuteczniej atakowali, zagrywali, bronili, kontrowali i blokowali. Blok znad Wisłoka skutecznie studził ofensywne apetyty Mariusza Wlazłego i spółki Gra cały czas toczyła się przy inicjatywie podopiecznych trenera Andrzeja Kowala.

Również drugą partię Resovia rozpoczęła obiecująco. Gra Skry nabierała coraz większych rumieńców. Wlazły z Bartoszem Kurkiem atakowali skutecznie ze skrzydeł, w środku pierwsze skrzypce grał Daniel Pliński. Odnalazł się blok z Bełchatowa. Po rzeszowskiej stronie mnożyły się błędy i niedokładności. Bełchatowska ekipa przeważała 18:13 i już do samego końca rządziła na boisku, na którym pojawili się dublerzy Resovii.

Kilka akcji na otwarcie trzeciej odsłony także nie napawało optymizmem ze strony Resovii; Skra jakby złapała wiatr w żagle, była agresywniejsza, ale Resovia złapała drugi oddech. Rywale grali punkt za punkt. Po sprytnej akcji Miki notowano 10:8, a po błędzie Michała Winiarskiego było 11:8 dla gospodarzy. Grozer dołożył asa i notowano 13:9. Wlazły, na którego niemiłosiernie gwizdano, i spółka nie odpuścili. Była fajna walka i piękne akcje. Jak ta na 15:11 w wykonaniu Miki, który obił blok jak wytrawny gracz. Rewanżowali się Pliński z Kurkiem, ale Lotman dokładał swoje trzy grosze w ataku (18:15). Swoje robił "Dżordż" Grozer (20:17) obijając ręce przeciwników. Nie brakowało nerwowych sytuacji. Kurek palnął w aut i resoviacy prowadzili w meczu 2-1.

- Nasza gra falowała. Mieliśmy momenty gry bardzo dobrej i takie, w których trochę odbiegaliśmy od swojego stylu. Mecz był emocjonujący, ale zarówno Resovia, jak i Skra mogą grać jeszcze lepiej - przyznał Jacek Nawrocki, szkoleniowiec Skry.

Skra z uporem dążyła do tie-breaka. Na boisku toczyła się wyrównana walka. Skra prowadziła 18:16. Miejscowi wyrównali blokiem. Oprócz umiejętności, nadal grały nerwy (23:23). Resovia miała piłkę meczową, ale jej nie wykorzystała. Skra doprowadziła do piątego seta. W nim było jak na loterii. Raz jedni jednym oczkiem przeważali, raz drudzy. Wszyscy grali na maksa. Ale była walka, ale były emocje, ale była ambicja i wola zwycięstwa. Znów szalał Grozer. Kurek posłal piłkęł w aut. Tym razem nikt nie miał wątpliwości, że lądowała ona obok boiska.

- Jesteśmy zadowoleni ze zwycięstwa. Nieźle funkcjonował blok, dużo lepiej niż w Kielcach funkcjonował kontratak. Znajdujemy się dopiero na etapie budowania wszystkiego - podsumował Andrzej Kowal, trener Resovii.

- Mimo porażki, mogę powiedzieć, że zrobiliśmy krok do przodu. Ten mecz mógł się zakończyć różnym wynikiem. Jesteśmy w trudnej sytuacji, ale cieszę się, że mam coraz więcej zawodników do gry - dodał Nawrocki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24