Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Słów kilka o historii Damiana Albrychta

Mateusz Chruściel
24-letni bramkarz zrezygnował nawet z pracy, by dobrze przygotować się do gry w III lidze.
24-letni bramkarz zrezygnował nawet z pracy, by dobrze przygotować się do gry w III lidze. Bartosz Frydrych
Damian Albrycht przez miesiąc trenował z Orłem Przeworsk. Rozstanie nastąpiło na dwa dni przed startem ligi, w niezbyt przyjemny sposób.

- Gdzieś na przełomie czerwca i lipca odebrałem telefon od Grzegorza Sitka, trenera Orła - rozpoczyna swoją opowieść bramkarz Damian Albrycht. 24--latek po tej rozmowie postanowił spróbować swoich sił w nowym klubie. Niestety, jak się później okazało, cała historia również skończyła się na rozmowie telefonicznej, tym razem jednak z prezesem Arkadiuszem Gagatem.

- Po pierwszych treningach i sparingach okazało się, że w Przeworsku są mną zainteresowani. Z prezesem ustaliliśmy nawet wstępne warunki i wydawało się, że jestem jedną nogą w Orle - kontynuuje Albrycht.

Możliwość rozwoju i awansu sportowego sprawiła, że golkiper zrezygnował z pracy, by móc jak najlepiej przygotować się do nowej roli. - W Strumyku Malawa mogłem godzić pracę z piłką, bo dojazd tam zajmował mi kilkanaście minut, do Przeworska zaś kilkadziesiąt - dodaje zawodnik, który jak twierdzi, podpisał nawet z działaczami kontrakt na nadchodzący sezon.
- Podpisaliśmy umowę, mam na to świadków, bo nie byłem tam sam, ale podczas podpisywania zauważyliśmy błąd w dacie na dokumencie. Prezes to poprawił, ja podpisałem i umówiliśmy się, że poczekam na oryginał do następnego dnia - wspomina Albrycht, który tej umowy już nie zobaczył.
Nowy bramkarz, nowe rozdanie

- Na dwa tygodnie przed rozpoczęciem rozgrywek na treningu pojawił się nowy bramkarz (Robert Karosz - przyp. red.). Po szatni rozeszła się informacja, że to on będzie numerem jeden, niezależnie od formy sportowej - relacjonuje Albrycht. - Poczułem złość i postanowiłem zagrać w otwarte karty.
Rozmowy z trenerem i prezesem okazały się pozornie dobrym krokiem. Wychowanek Beskidu Równe otrzymał zapewnienie, że czynnikiem decydującym o obsadzie bramki będzie wyłącznie dyspozycja bramkarzy.

- Na kilka dni przed rozpoczęciem ligi trener polecił mi skontaktować się z prezesem Gagatem, który początkowo nie odbierał ode mnie telefonów. Gdy jednak zadzwoniłem z innego numeru, dowiedziałem się, że nie jestem już w Przeworsku potrzebny. Zostałem bez klubu, bez pieniędzy i bez żadnych perspektyw - kończy Albrycht.

Nie było żadnej umowy

- Nie podpisaliśmy żadnej umowy, a jedynie porozumienie, które zakładało, że w przypadku, gdy dojdzie do transferu, będziemy wypłacać zawodnikowi stypendium - grzmi prezes Orła. Arkadiusz Gagat zaznacza, że decyzja o rezygnacji z Albrychta była podyktowana względami finansowymi. - Nie było nas stać na dwóch równorzędnych bramkarzy, trener zadecydował którego zostawić, a ja przekazałem zawodnikowi informacje. Zabrakło pokory.

Trener Grzegorz Sitek porusza jeszcze jeden aspekt, który miał wpływ na rozwój całej sytuacji. - Damian zaczął w pewnym momencie zajmować się nie tym, czym powinien. Jako zawodnik wchodzący do nowego klubu, powinien przede wszystkim zająć się treningiem a nie spekulowaniem, kto będzie bramkarzem numer jeden - zaznacza Sitek.

- Dodatkowo, na kilka dni przed sezonem okazało się, że tracimy jednego ze sponsorów i musieliśmy zdecydować się na jednego z nich. Nie będę ukrywał, że pozaboiskowe zachowanie Damiana przechyliło szalę - kończy trener Orła.

Krajobraz po burzy

Cała sytuacja jest już dla Albrychta nieprzyjemnym wspomnieniem; wrócił do Strumyka Malawa, który występuje teraz w klasie okręgowej. - Pogodziłem się z losem, taki jest już sport. Wina leży pewnie gdzieś pośrodku, jak to zazwyczaj bywa. Chciałbym chociaż otrzymać wynagrodzenie za lipiec, bo podpisywałem umowę, a zostałem bez środków do życia - mówi.

- Lada dzień wracam z urlopu. Proszę Damiana Albrychta, żeby się ze mną skontaktował. Jakoś wyjaśnimy tę przykrą sprawę - wyciąga dłoń prezes Orła.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24