Polska świętuje brązowy medal, a w Mielcu jeszcze gorzej, niż było

Cała Polska żyje brązowym medalem mistrzostw świata naszej reprezentacji. A ty?Wstyd przyznać, ale nie wierzyłem, że uda nam się pokonać Hiszpanów. Tamten zespół to elita. Według mnie, szanse na wygranie tego meczu były jak jeden do dziewięciu. Kiedy jednak Szyba rzucił bramkę na remis, wiedziałem, że chłopaki już nie odpuszczą. To co nasi pokazali, to była piłka ręczna na najwyższym światowym poziomie.

Oglądałeś mistrzostwa z kolegami z zespołu? Niedzielę mamy wolną, więc wszyscy porozjeżdżali się. Ja oglądałem mecz w domu ze znajomymi, było głośno.

Twoja opinia na temat reprezentacji Kataru?Nie chcę tego oceniać. Podziwiam ich, że w kilka miesięcy stworzyli tak mocny zespół. Polska mogła ich ograć, ale ciężko pokonać rywala, grając siódemką na dziewięciu. Przed meczem byłem przekonany, że zwyciężymy, ale z nimi byli nie tylko sportowcy. Inna rzecz, że Katar zagrał świetny mecz. A my? Gdybyśmy z nimi grali tak jak w meczu z Hiszpanią, byłby finał.

Twój konkurent do gry w kadrze Bartosz Jurecki ma 36 lat, a wciąż jest w formie...Życzę mu, żeby grał jak najlepiej i jak najdłużej, bo zagrał fantastyczne zawody. Ale ma tyle lat, ile ma, nie jest młody i będzie musiał skończyć kiedyś karierę. Ja spokojnie czekam na swoją kolej.

Zgadzasz się z opiniami, że trener reprezentacji Polski Michael Biegler nie jest wysokiej klasy trenerem, a medal to tylko zasługa drużyny?Czuję się trochę między młotem a kowadłem, odpowiadając na to pytanie. To na pewno dobry trener, ale spodziewałem się po nim więcej. Gdyby nie miał tak wspaniałej drużyny, to medalu by nie było.

Nie przemawia przez ciebie gorycz? Nie wybrał cię do kadry na mistrzostwa?Nie mam o to do niego żalu. Gdyby mógł zabrać 24 graczy, to pojechałbym, ale musiał się ograniczyć do 18 najlepszych.

Piłką ręczną ostatnio żyje niemal cała Polska. Jest szansa, że przełoży się to na lepszą sytuację w Stali Mielec?Nie sądzę, przynajmniej nie z tymi ludźmi, którzy obecnie zarządzają klubem. Wielu kibiców myśli, że przyszedł do nas sponsor i jest superowo, że wszystko się zmieniło. A tak naprawdę to w Mielcu jest jeszcze gorzej, niż było. Wcale nie dostajemy normalnych wypłat. Wszyscy nas tylko okłamują, żyjemy złudzeniami. Słyszymy tylko, że pieniądze mają wpłynąć, a dostajemy 25 procent tego, co jest zapisane w kontrakcie. Kiedy się upominamy, to słyszymy: "przecież dostaliście przelewy". Tak jest, odkąd wróciłem do tego klubu. Każdy z nas jest na własnej działalności, 25 procent nie starcza na bieżące opłaty.
Co na to ty, inni zawodnicy?Co my mamy zrobić, jako zawodnicy? Musimy w tym tkwić, nie mamy wyjścia. Przyjdzie jednak moment, że każdy powie "dziękuję" i "do widzenia". Nie jestem menedżerem sportowym, nie znam się na tym, ale nie podobają mi się takie działania.

Podobno nowy prezydent obiecał większe wsparcie klubu?Tak, miasto wspiera klub, na ile może. Są nam przyznane stypendia, ale trafiają one najpierw na konto klubu, a potem do nas, często pomniejszone o połowę.

Zamierzacie mimo to dograć ten sezon do końca? Z tego co wiem, normalnie trenujecie...Treningów nie opuszczamy, zbliżają się mecze, wyjdziemy do nich normalnie, ale to, co jest w klubie, nam nie będzie na pewno pomagać.

To o walce o medale pewnie można zapomnieć?Nie liczymy na to, że uda nam się wywalczyć medal. Mamy zespół, jaki mamy, uważam, że sportowo wygląda to nieźle. Będziemy się starać grać na sto procent w każdym meczu.

A po sezonie? Gasimy światło?Z tego co słyszałem, to tak właśnie będzie. Sam nie zastanawiałem się nad tym. Mnie jest na rękę, że jest taki klub w Mielcu, bo jestem u siebie. Nie chcę się tułać po Polsce, ale nie wiem, czy będę miał jakieś wyjście, skoro ten klub nas traktuje jak dzieci, a prezes nie interesuje się - albo nie chce się interesować - tym, co się tu dzieje.