"Szlachetna paczka" od koszykarzy Jeziora Tarnobrzeg

Od czterech lat koszykarska drużyna Jeziora Tarnobrzeg bierze udział w akcji "Szlachetna paczka". Tak też było i tym razem. Nim "Jeziorowcy" wyruszyli w daleką drogę na mecz do Słupska, złożyli się na prezenty dla potrzebującej rodziny z tarnobrzeskiego osiedla wiejskiego Sobowa.

Miłe rodzeństwo nastolatków oraz ich mama otrzymali aż 10 kartonów różnego rodzaju prezentów. Oprócz tego były jeszcze pralka, wersalka oraz materac.

Wzruszające chwile

Rodzina z Sobowa obdarowana została w sobotę. Prezenty zawiózł kierownik tarnobrzeskiego zespołu Piotr Pyszniak oraz jego sympatia Faustyna. Zawodnicy w tym czasie przebywają na meczu w Słupsku.

- Uczestniczyłem w tej akcji jeszcze jako zawodnik i teraz po zakończeniu kariery nadal będę w niej uczestniczył. To piękna akcja, której towarzyszą wzruszające chwile. Rodzina, którą w tym sezonie obdarowaliśmy, jest bardzo sympatyczna - powiedział nam Piotr Pyszniak.
"Jeziorowcy" w miniony weekend doznali kolejnej porażki w dramatycznych okolicznościach. To druga z rzędu trzypunktowa przegrana naszej drużyny.

Nasz zespół przegrał tym razem wyjazdowe spotkanie z Energą Czarnymi Słupsk 70:73. Kiedy w trzeciej kwarcie gospodarze zdobyli 14 punktów z rzędu, mało kto dawał naszej drużynie szansę na zwycięstwo. A niewiele brakowało, by stało się ono faktem.

Pechowe okoliczności

W poprzedniej kolejce drużyna z Tarnobrzega przegrała we własnej hali z wicemistrzem Polski Stelmetem Zielona Góra.

Teraz znów przydarzyła się porażka w wyjątkowo pechowych, a nawet wręcz dramatycznych okolicznościach. Jeszcze 27 sekund przed końcem spotkania ekipa z Podkarpacia wygrywała dwoma "oczkami" 70:68, ale szczęście było przy gospodarzach, którzy równo z końcową syreną zdobyli zwycięskie punkty.

Naszym graczom pozostało złapać się na głowy, a miejscowym wykonać taniec szczęścia. Jednak, mimo porażki, drużyna z Tarnobrzega zaimponowała charakterem i zebrała po meczu wiele komplementów.

Kosztowna gafa

Bardzo dobre spotkanie rozegrał Kevin Wysocki, ale to paradoksalnie on popełnił gafę, która kosztowała naszą drużynę porażkę w Słupsku. Na sześć sekund przed końcem przy remisie 70:70 Wysocki podawał do Dominique Johnsona i stracił piłkę.

Najgorsze w tym wszystkim było to, że przed feralną akcją trener Pyszniak podczas przerwy w grze zabronił naszym zawodnikom podawać do Johnsona, spodziewając się, że będzie on pieczołowicie pilnowany przez graczy gospodarzy. Wysocki postąpił jednak akurat odwrotnie.

Grają coraz lepiej

Druga z rzędu porażka stała się faktem, ale nie może przysłonić ona kolejnego bardzo dobrze rozegranego meczu przez "Jeziorowców".

Nasz zespół zdołał odrobić 15-punktową stratę, a brawo gościom bił nawet były poseł obecny prezydent Słupska Robert Biedroń, który zasiadł na trybunach. Biedroń, dla którego sport nie jest obcy i który uprawia karate komp-lementował gospodarzy, ale i rzekł kilka miłych słów pod adresem gości.

Najbliższe spotkanie w ramach Tauron Basket Ligi "Jeziorowcy" także rozegrają w hali rywali.

Bracia przeciw sobie

W najbliższą sobotę, 20 grudnia, zagrają z Anwilem we Włocławku. Będzie to spotkanie, w którym naprzeciwko siebie staną bracia Wysoccy. Kevin, jest bowiem w tym sezonie graczem tarnobrzeskiej drużyny, a jego starszy brat Konrad reprezentuje w tym sezonie barwy włocławskiego zespołu.

W Anwilu gra też Krzysztof Krajniewski, który w dwóch minionych sezonach reprezentował barwy tarnobrzeskiego zespołu.

Mecz we Włocławku nie bedzie ostatnim spotkaniem naszej drużyny w tym roku.
W niedzielę 28 grudnia o godzinie 18 ekipa Jeziora zmierzy się we własnej hali z beniaminkiem Tauron Basket Ligi, Polfarmexem Kutno.