4-letnia Karolinka w poniedziałek obudziła się z podwyższoną temperaturą. - Termometr pokazał 38,2 st. C. Córka była marudna, ale nie skarżyła się na żadne dolegliwości - opowiada pani Ewa z Rzeszowa, mama dziewczynki.
Następnego dnia temperatura wróciła do normy, ale na stopach, dłoniach i wokół ust dziecka pojawiały się małe czerwone plamki. Niektóre przybrały postać pęcherzyków wypełnionych płynem.
- Córce dokuczał świąd. Poszłyśmy do lekarza, bo bałam się, że to może ospa. Okazało się, że Karolinka ma infekcję wirusową o nazwie: choroba bostońska. Wystraszyłam się, bo pierwszy raz usłyszałam o takim schorzeniu - opowiada młoda kobieta.
Infekcja najczęściej występuje latem
Doktor Grzegorz Stasiuk, pediatra i specjalista chorób płuc z Rzeszowa, który badał dziewczynkę, zapewnia, że choć choroba ma niepokojąco i obco brzmiącą nazwę, to nie stanowi dużego zagrożenia dla zdrowia.
- To infekcja dość powszechna w okresie letnim i jesiennym. Wywołują ją enterowirusy. Kilka lat temu po raz pierwszy pojawiła się nazwa "choroba bostońska" - wyjaśnia doktor Stasiuk.
Enterowirusy mogą powodować m.in. biegunki, zapalenie gardła z pęcherzykami na łukach podniebiennych czy wysypki. Zmiany skórne pojawiają się najczęściej na stopach, dłoniach, wokół ust, czasem także na tułowiu.
- Leczenie jest objawowe, podanie antybiotyku nie jest ani potrzebne, ani skuteczne. Wystarczą popularne, dostępne bez recepty środki przeciwgorączkowe dla dzieci. Mały pacjent powinien wypoczywać i dużo pić. Po ok. tygodniu dziecko wraca do zdrowia - wyjaśnia lekarz.
Powikłania? Rzadkie
Co ważne, choroba bostońska rzadko prowadzi do powikłań. - Enterowirusy w sporadycznych przypadkach, u młodzieży, mogą wywoływać łagodne zapalenie opon mózgowych - dodaje doktor Stasiuk.
- Na oddziale leczyliśmy niedawno rodzeństwo, u którego stwierdzono kłębuszkowe zapalenia nerek. Dzieci przeszły wcześniej chorobę bostońską. Niewykluczone, że choroba nerek była powikłaniem po infekcji wirusowej - przyznaje prof. Bartosz Korczowski, ordynator oddziału pediatrycznego w Szpitalu Wojewódzkim nr 2 w Rzeszowie.
W tym szpitalu na dziecięcej izbie przyjęć chorobę bostońską diagnozuje się nawet u kilkorga dzieci podczas jednego dyżuru. - Zdecydowana większość pacjentów po zbadaniu i otrzymaniu zaleceń wraca z rodzicami do domu - podkreśla prof. Korczowski.
Łatwo się zarazić
Warto wiedzieć, że "bostonka" jest bardzo zaraźliwa. Wirusy przenoszą się głównie drogą kropelkową, np. kiedy chora osoba kichnie lub zakaszle. Do zakażenia może dojść także poprzez kontakt z wydzielinami takimi jak ślina, mocz i kał. Co ważne, enterowirusy znajduje się w kale nawet do 2-3 tygodni od wyzdrowienia. Dlatego bardzo ważne jest każdorazowe mycie rąk po skorzystaniu przez dziecko z toalety, dotykaniu nocnika lub pieluszek.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?