Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Załoga Aero-Kros: pracujemy, choć nie dostajemy wypłaty

Ewa Gorczyca
W Aero-Krosie trwa budowa siódmego egzemplarza Czajki. To, czy powstaną kolejne, zależy od tego czy znajdzie się kapitał na jego produkcję.
W Aero-Krosie trwa budowa siódmego egzemplarza Czajki. To, czy powstaną kolejne, zależy od tego czy znajdzie się kapitał na jego produkcję. Tomasz Jefimow
- Nie pamiętamy już, kiedy dostaliśmy całą pensję - mówią pracownicy Lotniczych Zakładów Produkcyjno-Naprawczych Aero-Kros. Firma od wielu miesięcy wypłaca tylko niewielkie zaliczki. Ale ludzie pracują. I czekają na cud, który uratuje firmę.

Zakład Aero-Kros , założony ponad 50 lat temu, był wielokrotnie przekształcany. W 2007 roku Aeroklub Polski sprzedał go prywatnemu przedsiębiorcy.

Wydawało się, że Aero-Kros dobrze odnajdzie się na rynku w branży lotniczej. Poza atutem wieloletniego doświadczenia w remontach i obsłudze sprzętu lotniczego, firma miała pomysł na Czajkę - ultralekki samolot własnej konstrukcji. Dziś okazuje się, że bez kapitału na jego produkcję zadłużony Aero-Kros może nie przetrwać.

Pół miliona zaległości

- 90 proc. tego, co zarobi firma ze sprzedaży i remontów, idzie na płace. Ale zaległości wobec załogi wynoszą już w granicach pół miliona złotych - przyznaje Marian Zięba, prezes zarządu.

Czajka - nowy, dwumiejscowy, ultralekki samolot Aero-Krosu zebrał świetne opinie w branży, wzbudził podziw na targach. Ale to nie wystarczyło, by zapewnić stabilność spółce.

- Przedłużanie się uruchomienia produkcji, kryzys, nietrafione wcześniejsze inwestycje i decyzje, jak choćby zakup MIG-ów, które do tej pory stoją na terenie zakładu - Zięba wylicza, co złożyło się na problemy Aero-Krosu.

Zaciągnięto duży kredyt, nie wypaliła produkcja ekranów dźwiękochłonnych, bo odbiorca przestał płacić, właściciel nie zdążył też wybudować nowej hali na własnym terenie i spółkę dalej obciążają koszty dzierżawy.

Nie wiemy, co nas czeka

Według Okręgowego Inspektoratu Pracy w Rzeszowie zaległości pracodawców na Podkarpaciu wobec pracowników, ujawniane podczas kontroli wynoszą ok. 10-12 mln zł w skali roku. Odzyskać udaje się ok. 85 proc.

W przypadku niewypłacalności pracodawcy zaległe wynagrodzenie może wypłacić Fundusz Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych, ale za okres nie dłuższy niż 3 miesiące i do wysokości przeciętnego wynagrodzenia.

FGŚP w Rzeszowie wypłacił:
W 2009 - ok. 60 mln zł
W 2010 - ok. 10 mln zł
W 2011 - ok. 15 mln zł
2012 - w trakcie rozpatrywania są wnioski odnośnie 300 pracowników firm Drogbud i Drogtrans.

- Atmosfera jest przygnębiająca - mówią pracownicy. - Trudno wykrzesać jakikolwiek entuzjazm do pracy. Boimy się, czy odzyskamy zaległe pieniądze.

Kłopoty z regularną wypłatą zaczęły się rok temu. Długi wobec pracowników narastają.

- Ja to już nawet przestałem liczyć - mówi Krzysztof Froń, brygadzista przy produkcji Czajki. - Jak są pieniądze, dostajemy zaliczki. Ostatnio - 400 zł.

Jednym Aero-Kros zalega kilka tysięcy złotych, innym już kilkanaście. Mimo to - tak jak Froń - przychodzą codziennie do pracy. W jednej z hal kończy się montaż Czajki, na którą czeka klient.

- Ta produkcja istnieje tylko dzięki pracownikom - mówi Marek Pelczar, technolog i konstruktor Czajki. - Wierzą w ten samolot i pracują za te minimalne pieniądze. Ja sam za tamten rok mam wypłaconą tylko jedną trzecią pensji - przyznaje.

Część ludzi odeszła. Zostało 66.

- Dużo z nas dojeżdża, to są koszty, a wypłat nie ma - żalą się. - Z nieregularnych zaliczek po kilkaset złotych trudno wyżyć. Mnie to teraz żona utrzymuje - mówi starszy mężczyzna.

Nieliczni znaleźli sobie inną pracę, ale z firmą się nie rozstali.

- To fachowcy związani z zakładem od lat. Nie chcemy ich tracić. Poszli na bezpłatne urlopy - mówi prezes Zięba.

Liczy, że po sprzedaży MIG-ów wypłaci załodze wszystkie zaległości.

- Jest zainteresowany kupiec z USA, załatwiamy zezwolenia, ale to trwa - mówi.

Nadzieja w Chińczykach i Szwajcarach

Wierzy, że zakład da się uratować.

- Czajka to bardzo dobry i konkurencyjny na rynku samolot. Ale żeby produkcja była opłacalna trzeba robić rocznie 7 sztuk, a nie 2, jak do tej pory - twierdzi.

Cudem, na który liczy załoga, byłoby wejście nowego udziałowca.

- Szukamy inwestora i kapitału Zainteresowani są Chińczycy i Szwajcarzy - mówi Zięba.

Rozmowy z Chińczykami dotyczą nowego projektu, 4-osobowej Czajki. Taki samolot Aero-Kros musi stworzyć od podstaw. Inwestor chce zamówić ok. 100 sztuk.

- Mam nadzieję, ze zakład uda się uratować i nie trzeba będzie zgłaszać upadłości - dodaje Zięba.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24