W zawodach wystartowało 1200 osób, w tym największe gwiazdy światowego kolarstwa. Zwycięzca tegorocznego Cape Epic w Afryce - Christoph Sauser, Mistrz Świata w Maratonie MTB - Alban Lakata, specjalizujące się i nieodpuszczające żadnej etapówki zespoły - Team Bulls, Multiavan Merida, Centurion-Vaude, Texpa-Simplon.
Kolarze mieli do pokonania w cztery dni mieli 330 km i 8 500 metrów w pionie po każdej nawierzchni od asfaltów, przez szutry i drogi polne, po ścieżki i górskie szlaki usiane kamieniami, uskokami i korzeniami. Najdłuższy etap liczył 102 km, a już w pierwszy dzień na 4 podjazdach do pokonania mieli w sumie 2500 m w pionie.
- Dodatkowym utrudnieniem była pogoda - opowiada Marcin. - W dwa pierwsze dni przywitała nas deszczem, a na szczytach temperaturą w okolicach 5 stopni. Mrożąca woda spływając z gór płynęła trasą, potęgując uczucie zimna. Dwa kolejne dni były gorące i wietrzne. Na podjazdach szukaliśmy najmniejszego cienia, a na odsłoniętych drogach istotna była jazda w grupie, by na zmianę osłaniać się od wiatru.
Student Politechniki Rzeszowskiej ma już doświadczenie w wyścigach po Alpach. Dwukrotnie ukończył 8-etapowy wyścig Transalp, gdzie w parze z Arkadiuszem Cyganem w 2010 roku zajęli 14 miejsce na 550 teamów. Teraz również zaprezentował się bardzo dobrze, plasując się na 31, 46, 37 i 35 miejscu na poszczególnych etapach. Łączny czas przejazdu to 12:21:50,6, co dało 35 pozycję w kategorii MEN, a 41 na wszystkich startujących. Zwyciężył Szwajacar Christoph Sauser (Team Specialized), drugi był Alban Lakata (Topeak Ergon), a trzeci Markus Kaufmann (Centurion-Vaude).
- Poziom sportowy, był bardzo wysoki - kontynuuje Marcin. - Chyba jeszcze nie startowałem przy takiej obstawie. Czołowi zawodnicy z Transalpu zajęli miejsca pod koniec pierwszej dziesiątki. Może tam również będzie jeszcze wyższy poziom, bo wyścigi te zdobywają coraz większy prestiż. Była to dla mnie jedna z ważniejszych imprez w roku. Oprócz ciężkich treningów, podczas których przejechałem prawie 10 000 km i 100 000 metrów w pionie, długo przygotowywałem się logistycznie. Opracowałem mapy z dojazdem na punkty, w których zaopatrywałem się w wodę. Było to bardzo ważne, bo na jednym etapie wypijałem od 5 do 7 bidonów. Wykresy wysokościowe tras znałem na pamięć, a dzięki wysokościomierzowi wbudowanemu w pulsometr Polar RS800CX obserwowałem aktualną wysokość, przez co jeszcze lepiej rozkładałem siły. Numerki przeciwników wypisane miałem na kierownicy.
- Do ostatniego etapu zacięcie walczyłem o każdą sekundę, tak niewielkie były różnice. Już po raz kolejny startowałem na znakomitym Cannondalu Flash Team, ważącym 8 kg. Nie miałem najmniejszych problemów. Tylko raz złapałem gumę, na drugim etapie, choć trwało to blisko 6 minut, straciłem około 18 pozycji. Alpejskie szlaki są tak bezlitosne dla opon, dziurawiąc je nawet na podjeździe. Codziennie wspierałem się odżywkami Inkospor i korzystałem z masaży. Dzięki temu do ostatniego dnia bardzo dobrze się regenerowałem i równo jechałem przez wszystkie etapy - mówi rzeszowski kolarz. - Wyjazd nie byłby możliwy gdyby nie pomoc sponsorów: SZiK - części samochodowe, Martombike, Radio Eska, Miasto Rzeszów, Resgraph, Greinplast, KU AZS PRz, 7Anna, CoolGym, CSTR, TPM. Bez nich na pewno nie udałoby się tego osiągnąć. Podziękowania kieruję też do Asi, która stanowiła dla mnie całą obsługę, rodziny, kibiców i wszystkich, którzy nawet w najmniejszy sposób przyczynili się do mojego sukcesu.
Szczegółowe relacje z każdego etapu na stronie: www.marcinpiecuch.rzeszow.pl.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Tak Kozidrak spełnia się jako babcia. Paparazzi przyłapali ją na luzie i bez doczepów
- Sykut straci posadę w "Tańcu z Gwiazdami"? Oto, co mówi o planach na przyszłość
- Tak mieszka Luna. Widok z okna zapiera dech. Podobnie jak to, co jest w salonie
- Małgorzata Kożuchowska odsłania nagie uda w kuszącej pozie. Widać, że się wyluzowała