Jeśli 5 maja posłowie zgodzą się rozwiązać Sejm, wielu z nich nie zdobędzie już mandatu parlamentarzysty. Zgodnie z prawem mogą wrócić do poprzedniego miejsca zatrudnienia. My sprawdziliśmy, jak sobie poradziliby na rynku pracy. Poseł Marian Kawa z SLD z wykształcenia jest chemikiem, absolwentem Politechniki Rzeszowskiej. Kilkanaście lat pracował jako wychowawca m.in. w pogotowiu opiekuńczym. Co będzie robił, jeśli w najbliższych wyborach nie dostanie się do Sejmu? - To nie jest eleganckie pytanie - ucina Kawa.
O przyszłość nie martwi się poseł Józef Głowa. Poseł mógłby mieć kłopoty ze znalezieniem pracy, ma wykształcenie zasadnicze zawodowe.
- Są tacy, którzy bez parlamentu nie widzą przyszłości, ale ja się nie martwię - zapowiada poseł. - Mam hotel z restauracją. Mogę z tego dobrze żyć.
W Powiatowym Urzędzie Pracy w Rzeszowie dla osób, którzy mają 40-50 lat nie ma właściwie żadnych ofert pracy. Zwłaszcza, gdy są to osoby zaledwie ze średnim albo policealnym wykształceniem, bez żadnych konkretnych umiejętności.
Maria Zbyrowska z Samoobrony wie, że najważniejsza jest autoprezencja. Pytana o pracę poza Sejmem, zachwala się jako osoba bardzo zdolna. Taką, co to bez problemu może wykonywać pracę fizyczną i umysłową. Pani poseł, absolwentka liceum ogólnokształcącego jest np. znakomitą krawcową. Ostatni uszyła sobie futro.
- Prowadzę też gospodarstwo i hoduję indyki. Mam, z czego żyć i do czego wracać - dodaje Zbyrowska.
O przyszłość martwi się natomiast Władysław Stępień, absolwent Policealnego Studium Organizacji i Zarządzania od 12 lat poseł SLD. Ma 59 lat, ale jako pracownik Kopalni Siarki, czyli zawodu o szczególnym zagrożeniu już za rok może przejść na emeryturę.
- Miałbym wtedy około 3 tys. emerytury - wylicza poseł. I nie ukrywa, że to trochę mało, zwłaszcza, gdy pomaga się dwójce dzieci budować domy i przyzwyczaiło się do poselskiej diety.
- Mam uprawnienia do zasiadania w radach nadzorczych, nigdy z nikim nie zadzierałem, to na pewno znajdzie się ktoś, kto wyciągnie do mnie pomocną dłoń, gdy nie będę już zasiadał w poselskiej ławie - tłumaczy Stępień.
Zrobili sobie krzywdę
KAZIMIERZ WOLNY-ZMORZYŃSKI, politolog:
- Niektórzy posłowie sami zrobili sobie krzywdę, bo przyzwyczaili się do życia na wysokim poziomie i bez zobowiązań. To ciekawe jak oni, w razie porażki w wyborach, potrafią odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Zwłaszcza, że zostali wybrani nie z powodu swoich kompetencji, tylko dlatego, że głoszą slogany i obiecują gruszki na wierzbie. Społeczeństwo ich wybiera, bo nie jest wyedukowane politycznie.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Kaźmierska wróci za kraty? Mecenas Kaszewiak mówi, dlaczego tak się nie stanie
- Czyżewska była polską Marilyn Monroe. Dopiero teraz dostała kwiaty na grób
- Co się dzieje z Sylwią Bombą? Drobny szczegół totalnie ją odmienił [ZDJĘCIA]
- Olbrychski nie przypomina dawnego amanta "Jest jak Kopciuszek po dwunastej w nocy"