Apartamentowiec zamiast zabytkowej rzeszowskiej willi? Zobacz, co proponują architekci

Publiczna prezentacja projektu budynku, który miałby stanąć przy ul. Dekerta odbyła się w czwartek. Zorganizowała ją pracownia projektowa MWM Architekci z Rzeszowa. Cel? Wywołanie dyskusji na temat zagospodarowania przestrzeni w mieście. Architekt Maciej Łobos, jeden z współautorów koncepcji budynku przekonywał, że taka nowoczesna architektura z powodzeniem wpisze się w otoczenie i nie przysłoni najważniejszego obiektu w okolicy - letniego pałacyku Lubomirskich.

Gościom prezentacji projekt się spodobał, ale większość z nich wyraziła zdanie, że nie można go zrealizować w miejscu zabytkowej willi, która jest jednym z niewielu śladów architektury międzywojennej w Rzeszowie. - Mówimy o inwestycji, która miałaby powstać w miejscu budynku, będącego prawnie chronionym zabytkiem. Willa przy ul. Dekerta 4 jest ujęta zarówno w wojewódzkiej i gminnej ewidencji zabytków i nie można jej tak po prostu zburzyć - przypomina Edyta Dawidziak, miejski konserwator zabytków w Rzeszowie.

Anna Fortuna-Marek z Narodowego Instytutu Dziedzictwa dodaje, że jest zdziwiona podejściem do tematu ze strony inwestora i architektów. - Rozmawiamy tak, jakby zapadła decyzja o wyburzeniu tego domu. A podczas prezentacji usłyszeliśmy, że to nie jest zabytek. To nie prawda. Poza tym, analizując willę przy Dekerta 4 ważne jest też to, że oceniając jej wartość musimy odnosić się do tego, co mamy w mieście, a nie do zabytków Barcelony czy Paryża, które zostały nam pokazane. Ta willa ma wartość historyczną, pomyślmy, czy kiedyś nie będziemy żałować, jeśli ją zburzymy - uważa A. Fortuna - Marek.

Maciej Łobos nie zgadza się z zarzutami. - To dobrze, że zaczęliśmy rzeczową dyskusję o przestrzeni w mieście. Ale miasto to nie skansen i musi się rozwijać. Inwestor kupił działkę w dobrej wierze, a teraz utrudnia mu się inwestycję. Będziemy z nim jeszcze rozmawiać o projekcie, ale naszym zdaniem w tej formie ona bardzo dobrze wpisuje się w okolicę - uważa M. Łobos.