4 liga podkarpacka. Rollercoaster na stadionie w Rzeszowie, Marcin Krajewski uratował remis

Od mocnego uderzenia rozpoczęli gospodarze, a właściwie Nazar Verbnyy, którego uderzenie zza pola karnego znalazło drogę do siatki po złym wybiciu piłki przez bramkarza. Aktywni tego dnia podopieczni Sebastiana Ryguły próbowali jeszcze przed przerwą doprowadzić do wyrównania. Swoje okazje mieli Patryk Szczurek i Krzysztof Szymański w 30 minucie, a także Michał Mazurek kilkanaście minut później.

Goście w ciągu kilku chwil drugiej połowy odwrócili losy tego spotkania. Wyrównali w 60 minucie, kiedy sprytem w polu karnym wykazał się Szczurek. Minęło pięć minut i Szymański dał prowadzenie Sokołowi, decydując się na celny strzał z dystansu. Teraz to rzeszowianie musieli gonić wynik, który wydawało się mieli pod kontrolą.

W ostatnich minutach pod pole karne gości powędrował nawet golkiper Paweł Pawlus, ale mogło się to zakończyć startą trzeciego gola, gdyby lepiej po kontrze na pustą bramkę przymierzył zawodnik rywali. Zawzięcie walcząca Korona dopięła swego w doliczonym czasie, a gola w zamieszaniu leżąc na ziemi strzelił Marcin Krajewski.

Przed meczem dziwić mógł brak jego osoby w wyjściowej jedenastce, ale snajper Korony odczuwał ból w pachwinie i dlatego trener Jarosław Pacholarz chciał go oszczędzić od początku meczu. Na uznanie zasługuje też występ młodego bramkarza Kacpra Piechoty, który mimo wpuszczenia dwóch bramek był pewnym punktem Sokoła, ratując swój zespół z opresji w kilku innych sytuacjach.

Bramki: 1:0 Verbnyy 16, 1:1 Szczurek 60, 1:2 Szymański 65, 2:2 Krajewski 90+2.

Korona: Pawlus - Pawłowski, Bober, Kapłan (84 Reichel), Szluz (68 Popek) - Czernysz ż, Mazur, Peda (62 Buda), Verbnyy - Chaverra (62 Krajewski), Jędryas. Trener Jarosław Pacholarz.

Sokół: Piechota - Skowron, Tetlak, Drelich - Mazurek ż (76 Bożek), Kołacz ż, Mokrzycki (80 Dominiak), Misiak (83 Lewandowski ż), Cyganowski - Szczurek (84 Lorenc), Szymański (81 Duszkiewicz). Trener Sebastian Ryguła.

Sędziował Tomczyk (Jarosław). Widzów 100.