W Rzeszowie otwarto wystawę prac Andy’ego Warhola i związanych z nim pamiątek [ZDJĘCIA, WIDEO]

- Andy Warhol jest prezentowany w dwóch odsłonach. Z jednej strony pokazujemy jego korzenie wyrastające z tradycji rusińskiej i z tego wszystkiego, co zdaniem autora koncepcji wystawy dr. Michała Bycko, konstytuuje go jako człowieka wierzącego i zainteresowanego tematyką eschatologiczną. Trzeba przyznać, że motyw śmierci przenika szereg dzieł Andy Warhola, natomiast jest on przede wszystkim rozpoznawalny jako jeden z głównych twórców nurtu pop. I taką spuściznę, która uczyniła go gwiazdą pop – artu pokazujemy również w Rzeszowie – tłumaczy tytuł wystawy dr Michał Rut, jej koordynator i kustosz Muzeum Okręgowego w Rzeszowie.

Na ekspozycji prezentowanych jest ok. 115 artefaktów. Są to głównie dzieła Andy Warhola, ale również pamiątki rodzinne: zdjęcia, rzeczy osobistego użytku, takie jak pierwszy aparat fotograficzny, walkman i okulary przeciwsłoneczne artysty, modlitewnik jego matki Julii Warholi.

Obecność matki artysty jest szczególnie zaakcentowana. Oprócz modlitewnika można zobaczyć jej szal, portret wykonany przez Andy’ego na podstawie zdjęcia, a nawet religijne rysunki jej autorstwa, świadczące o tym, że syn odziedziczył talent artystyczny po matce.

– W zamyśle kuratora wystawy, prezentowane zdjęcia dowodzą tego, że Andy Warhol interesował się nie tylko powierzchownością portretowanych osób, ale też warstwą psychiczną i wymiarem filozoficznym – wyjaśnia Michał Rut.

Andy Warhol portretował nie tylko bliskich. W swoim nowojorskim okresie życia wykonywał polaroidami portrety przyjaciół, kolekcjonerów i celebrytów, chwytał każdą chwilę na gorąco. Fotograficzne portrety przenosił nierzadko na płótno albo na papier w formie sitodruków i je multiplikował, jak słynne portrety Marilyn Monroe wykonane po śmierci aktorki. W powielaniu oryginału w jego różnych kolorystycznych wariantach można dostrzec chęć artysty ucieczki przed tradycyjnie pojętą sztuką z jej niepowtarzalną i sakralną aurą, a także ucieczkę przed zastygłą formą i śmiercią.

W głównej sali wystawiane są dzieła z okresu pop-artu w twórczości Andy Warhola. Ściany skrzą się żywymi pastelowymi kolorami, w ten sposób podkreślają, że dzieła Warhola mają przede wszystkim sprawiać przyjemność w odbiorze. Na ścianach wiszą wyidealizowane portrety ikon nie tylko amerykańskiej kultury: Marilyn Monroe, Hansa Christiana Andersena, kolekcjonerki dzieł pop-artu Kimiko Powers, kanadyjskiego hokeisty Wayne’a Gretzky’ego, strzelczyni wyborowej, występującej w show Buffalo Billa Annie Oakley, oraz cykle „Zwiastowanie” i „Kwiaty”.

W ostatniej „poważniejszej” części eskpozycji muzealnicy umieścili obrazy naznaczone piętnem śmierci i o tematyce religijnej, m.in. „Jezus”, „Krzesło elektryczne, „Ostatnia wieczerza”, „Krzyże”, „Czaszka”. Zmultiplikowane krzyże chrześcijańskie na dwóch obrazach mają więcej niż symboliczny wymiar.

Rzeszowska wystawa potrwa do 16 czerwca. Została zorganizowana ze zbiorów Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Medzilaborcach. Słowackie muzeum pielęgnuje dorobek Andy Warhola, gdyż z pobliskiej wioski Miková wyemigrowali rodzice artysty do Ameryki. Muzeum w Medzilaborcach jest obecnie przebudowywane, dlatego dziedzictwo Warhola „wędruje” po Europie. Przed Rzeszowem było wystawiane w Dubrowniku, na koniec pojedzie do Nicei.