Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Michał Jankowski: W Tychach nikt z nas głowy w piasek nie będzie chował. Chcemy i możemy tam wygrać

Tomasz Ryzner
Tomasz Ryzner
Michał Jankowski mocno wierzy, że Miasto Szkła wyjdzie w opresji i doprowadzi do piątego meczu, który odbędzie się w Krośnie
Michał Jankowski mocno wierzy, że Miasto Szkła wyjdzie w opresji i doprowadzi do piątego meczu, który odbędzie się w Krośnie MiastoSzkłaKrosno/facebook
- Przez przypadek mistrzem rundy zasadniczej nie zostaliśmy. Nie zamierzamy kończyć sezonu - mówi Michał Jankowski, skrzydłowy pierwszoligowego Miasta Szkła Krosno, które w I rundzie play off 1 ligi przegrywa 0:2 z GKS-em Tychy. Dziś gra o 18 rozpoczyna w Tychach mecz nr 3.

- Wyszedł pan kiedyś z zero dwa w fazie play off?
- Teraz wyjdę. Pół żartem, pół serio mogę powiedzieć, że wcześniej nigdy do takiej sytuacji nie dopuściłem.

- Co się stało z Miastem Szkła w dwóch pierwszych meczach?
- Nic szczególnego. Nie zapomnieliśmy, jak się gra w koszykówkę, ale zagraliśmy trochę poniżej swego poziomu, co przeciwnik wykorzystał. Jesteśmy rozczarowani, ale nie leżymy na deskach. Zaliczyliśmy nokdaun, ale nie zostaliśmy znokautowani.

- Zaskoczył was czymś GKS?
- Mnie niczym. Grałem w Tychach u trenera Jagiełki i nie widziałem w grze GKS-u jakichś szczególnych nowości. To my zaskoczyliśmy samych siebie, że nie pokazaliśmy pełni możliwości i swojego basketu.

- W sezonie zasadniczym Miasto Szkła często, gęsto przeważało szalę w czwartej kwarcie. Tymczasem w niedzielnym meczu w tej części mecz wam uciekł.
- Czasem nie wpada, a jeśli dzieje się to pod koniec meczu, cena jest wysoka. Mieliśmy dziesięć otwartych pozycji do rzutu. Zamiast trafiać, zanotowaliśmy sześć strat.

- W końcówce sezonu zasadniczego nie było tego jeszcze widać, ale teraz chyba odczuwacie brak Maksymiliana Zagórskiego, którego wyeliminowała kontuzja.
- Zawsze lepiej mieć szerszy skład niż węższy. Pewnie, że nasz potencjał z Maksem byłby większy, ale to nie jest czas na gdybanie. Jest, jak jest, i trzeba sobie radzić.

- Play off to nowe rozdanie, większa presja, mniej miejsca na boisku, walka na całego. Liczby sugerują, że zaskoczyło to trochę Mylesa Rasnicka, lidera zespołu Co Amerykanin mówił po tych dwóch meczach?
- Był rozczarowany jak my wszyscy, ale nie rwał włosów z głowy. Jesteśmy jedną rodziną i nikt nikogo nie obwinia o niepowodzenia. Znając ambicję Mylesa, stanie na głowie, żeby teraz zmazać plamę po dwóch słabszych meczach.

- Gra pan, ale słyszałem, że ze zdrowiem nie jest wszystko okej.
- Przyplątało mi zapalenie ścięgna podeszwowego. Doszło do tego wybicie palca, ale to są play offy. Nie ma się co nad sobą rozczulać.

- Trener Edmunds Valeiko zmył wam głowę po meczach, czy nie ma tego w zwyczaju.
- Nie było niepotrzebnych nerwów i emocji. Wiemy, co się stało, że się nie popisaliśmy, ale znamy też swoją wartość. Przez przypadek mistrzem rundy zasadniczej nie zostaliśmy. Trzeba było do tego wygrać sporo meczów.

- Prezes Janusz Walciszewski wpadł może w tygodniu na jakiś trening, żeby pogadać?
- Nie, ale wysłał sms-a całej drużynie i podkreślił, że nie nadal w nas wierzy. A jeśli chodzi o trenera, po prostu obejrzeliśmy nagrania meczu, usłyszeliśmy co było złe, co trzeba poprawić w obronie i ataku, żeby wygrzebać się z kłopotów.

- Hala w Tychach to kosze spuszczane z sufity, słynne miękkie kosze, tablice, które są dodatkowym atutem drużyny GKS-u. To rzeczywiście duży problem dla drużyn przyjezdnych?
- Jest różnica, ale to nie może nam przeszkodzić. W sumie czterech koszykarzy Miasta Szkła przez rok albo dłużej grało w GKS-ie. Dla nas nie będzie to nic nowego, reszta chłopaków też da sobie radę.

- Stoicie pod ścianą. Jeśli nie wygracie w sobotę, będzie po sezonie, po marzeniach o awansie się rozpłyną.
- Ale koniec świata nie nastąpi, życie nadal będzie się toczyć. Jest presja, ciśnienie, to jasne, ale nie ma strachu. Na boisku nikt z nas głowy w piasek nie będzie chował. GKS prowadzi dwa do zera, ale nie zamierzamy kończyć sezonu.

- W piłce nożnej się mówi, że to niebezpieczny wynik.
- Wiem, dlatego wierzę, że wygramy w sobotę i presja zacznie przenosić się na zespół z Tychów. Wierzę, że wygramy dwa razy i w środę, już w Krośnie, odbędzie się mecz numer pięć.

- To nie tylko urzędowy optymizm?
- Skąd. GKS nie wszedł nagle na jakiś niebotyczny poziom. To my nie pokazaliśmy wszystkiego, na co nas stać. Znam halę w Tychach, można tam wygrać raz i drugi. Może gdybyśmy mieli jechać do Wałbrzycha, byłbym nieco mniejszym optymistą, ale w ten weekend stać nas, żeby odwrócić bieg zdarzeń.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24