Marzyliśmy o takich przyjaciołach, jak Tobi i Dragon [WIDEO]

"Dziecięca Fantazja" powstała w 2003 r. i jej jedynym celem jest wnoszenie radości w życie dzieci zmagających się z chorobami zagrażającymi życiu i nieuleczalnymi przez spełnianie najskrytszych marzeń i fantazji. Spełniła ich ponad 3 tys. Rodziny mogą zgłaszać dziecięce marzenia na stronie www.f-df.pl i listownie. Wczorajsze spełnione marzenia w hotelu Bristol Tradition & Luxury w Rzeszowie były możliwe także dzięki pracownikom i dyrekcji Biura Windykacji Grupy PZU, którzy zrobili zbiórkę i wybrali marzenia do spełnienia.

Dla 14-letniego Sebastiana Majewskiego z Tarnobrzega, który przez prawie 2 lata zmagał się z guzem móżdżku, wczorajszy dzień był jednym z najszczęśliwszych. Nastolatek marzył o psie Shih tzu i dostał go. - Chciałem właśnie takiego pieska, bo mieszkam w bloku, więc duży byłby problemem - mówi nastolatek. -Shih tzu jest słodki i ładny. Dużo o nim czytałem w Internecie. Potrzebuje opieki. Trzeba go często myć, szczotkować.

Chłopiec mówi, że nade wszystko chciałby w nim mieć przyjaciela, bo na ludzi nie zawsze może liczyć. Nauka, obowiązki, a jego bracia (26, 32 i 34 lata) są za granicą. Sebastian cieszy się, że będzie się miał do kogo przytulić, komu zwierzyć. Długo rozmyślał, jak pupilowi da na imię i spodobało mu się Tobi. Przyjaciel z rodowodem pomoże w walce z chorobą?

- Raczej w rehabilitacji, bo tydzień temu zakończyłem leczenie i badania w warszawskim Centrum Zdrowia Dziecka wyszły bardzo dobrze - uśmiecha się drugoklasista gimnazjum, któremu choroba przerwała sukcesy w tańcu towarzyskim.

Mama Elżbieta Majewska, śmieje się, że od paru dni nie może spać, lecz myśli, jak poradzą sobie z nowym domownikiem, bo wcześniej mieli jedynie rybkę.

- Bardziej to przeżywam, niż jakby miało nam przybyć małe dziecko - żartuje. - Wiem, że to duży obowiązek, ale cieszę się, że będziemy mieli Tobiego. Czytałam, że psy świetnie sprawdzają się przy dzieciach doświadczonych nowotworami. Pomożemy Sebastianowi w opiece, wyprowadzaniu na spacery.

O "Dziecięcej Fantazji" dowiedzieli się w szpitalu. Podobnie jak 11-letni Patryk Paśko z Rzeszowa. U chłopca w wieku 4 lat wykryto guza mózgu na skrzyżowaniu nerwów wzrokowych. Guz został usunięty, gdy miał 6 lat, ale chłopiec stracił wzrok. Kilka miesięcy temu badania pokazały, że znów potrzebna jest chemioterapia. Mocniejsza. Marzeniem Patryka także był pies.

- Wybrałem labradora, bo jest mądry i lubi się bawić. Mam nadzieję, że będzie miał miłą sierść - cieszył się Patryk, który miał amstafa, gdy jeszcze widział. - Dragon na pewno będzie łagodniejszy. Już bym chciał go przytulić.
Zanim psiak trafił w jego ręce, uradował go także inny wymarzony prezent: wielki tandem. Bożena Paśko, mama chłopca, cieszyła się, że teraz będą mogli razem, z tatą i młodszym bratem Patryka jeździć na wycieczki.

- Musisz obiecać, że nie będziesz jeździł bez kasku, który od nas dostaniesz - śmiała się Patrycja Wróbel z Fundacji. - A to torba gadżetów dla twojego zwierzaka. To mądry pies, po czempionach. W jego rodzinie było dużo przewodników i psów pomagających różnym osobom, więc na pewno będzie przyjacielski