4. liga podkarpacka. Sokół Kamień zainkasował cenne trzy punkty z Wisłokiem Wiśniowa na jego terenie

Mecz dla gospodarzy rozpoczął się źle, bo już w 4. minucie nadepnięty przez Karola Czelnego w polu karnym został Patryk Marut i sędzia Krystian Kołodziej wskazał na wapno. "Jedenastkę" pewnie wykorzystał najlepszy strzelec 4. ligi podkarpackiej Kacper Piechniak. Niedługo potem ładną akcję lewą stroną przeprowadził Krzysztof Kasperkowicz, dograł do Pawła Piątka, którego strzał minimalnie minął spojenie bramki Sokoła.

Piłkarze Wisłoka próbowali doprowadzić do wyrównania, mając kilka dogodnych sytuacji przez cały mecz, ale nie potrafili pokonać Macieja Siudaka. Bardzo bliski powodzenia w 85. minucie był Jakub Krok. Kapitan gospodarzy mocno kropnął z dwudziestu kilku metrów i piłka wylądowała na poprzeczce. Beniaminek z Kamienia od czasu do czasu odpowiadał groźnym kontratakiem. Po jednym z nich wprowadzony chwilę wcześniej na boisko Wiktor Łuczyk podwyższył prowadzenie. Strzelca bramki dojrzał w polu karnym i obsłużył dokładnym podaniem Wiktor Stępniowski.

Z pracy arbitra nie byli zadowoleni gospodarze, którzy mieli wiele zastrzeżeń do jego boiskowych decyzji. Szczególnie w drugiej połowie meczu, gdy próbujący interweniować golkiper Sokoła Kamień wpadł w Pawła Piątka, domagali się podyktowania rzutu karnego, jednak gwizdek sędziego milczał.

Bramki: 0:1 Piechniak 5-karny, 0:2 Łuczyk 90+2.

Wisłok: Korziewicz - Gierlasiński, Baran, B. Szymański, Czelny - Smoleń (75 Reichel), Kovtok, Głód, Krok, Kasperkowicz - Piątek. Trener Grzegorz Sitek.

Sokół: Siudak - Majka, Piekut, Zbyradowski, Gdowik - Rurak (89 Łuczyk), Podstawek (90 Gnatek), Stępniowski - Marut (81 Dec), Piechniak, Wydra. Trener Łukasz Chmura.

Sędziował: Kołodziej (Rzeszów). Widzów: 100.