Jak już zostało powiedziane, spotkanie w Kaliszu zaczęło się wyśmienicie dla Stali. W ataku było nieźle, a w obronie po prostu kapitalnie. Dość powiedzieć, że gospodarze swojego pierwsza gola rzucili dopiero w 12.minucie. Z rzutu karnego.
W 14.minucie mielczanie prowadzili 5:1, dwie minuty później 6:2. Bramkę zamurował Goran Andjelić, który w pewnym momencie bronił na poziomie 40% skuteczności. Długo sposobu na niego nie mogli znaleźć wyborowi strzelcy z Kalisza: Szpera i Kamyszek.
Bramki dla Stali to w głównej mierze zasługa rozgrywających. Bardzo dobrze i skutecznie grali Denis Wołyncew i Hubert Kornecki.
Do przerwy udało się utrzymać czterobramkowe prowadzenie i wydawało się, że wszystko jest na dobrej drodzy, by do Mielca wracać w doskonałych humorach i z trzema punktami na koncie.
Sygnał do ataku zaraz po przerwie dał kapitan Kalisza, Marek Szpera. Jak przyznał w pomeczowym wywiadzie, sam w szatni zasugerował pół żartem, pół serio, że skoro pierwsza połowa im nie wyszła, to może w końcu zagrają bardzo dobrze w drugiej. Okazało się, że miał nosa.
Dobrą grę kontynuował Gąsiorek, swoje dorzucili Kamyszek i Misiejuk, a w bramce zaczął nakręcać się Zakreta i w 40 minucie było już 17-14 dla gospodarzy. Ze względu na problemy z faulami MKS-u Stal 8.minut później zbliżyła się na 1 bramkę, ale mecz przejęli Zakreta i Szpera. Pierwszy zajął się deprymowaniem rywali kolejnymi świetnymi obronami, drugi przejął mecz jeśli chodzi o atak.
Razem zbudowali przed samą końcówką dość bezpieczną przewagę. Marek rzucał z dystansu, zza obrońcy, mijał 1 na 1 nie zapominając o asystach. Wszystkie swoje 5 bramek zdobył właśnie w drugiej połowie upewniając się, że 3 punkty zostaną w Kaliszu. Trener Dawid Nilsson spróbował zmiany bramkarza, a w końcowych fragmentach wyższego wyjścia w obronie, ale nie zdało się to na nic. Jego podopieczni po obiecującej pierwszej części musieli uznać wyższość gospodarzy.
W Energa MKS-ie najbardziej wyróżnili się: zdobywca 7 bramek Paweł Gąsiorek, Marek Szpera i Łukasz Zakreta, który mecz skończył z 45% skutecznością. Dla Stali 8/8 rzucił Denis Wołyncew, który właściwie w pojedynkę próbował rozruszać mielecką ofensywę w drugiej połowie.
Energa MKS Kalisz - SPR Stal Mielec 26:20 (8:12)
Energa MKS: Zakreta, Krekora, Liljestrand – Klopsteg, Bożek, Galewski, Drej 2, Misiejuk 2, Krytski 2, M. Pilitowski 3, Kamyszek 5, Szpera 5, Gąsiorek 7. Trener Patrik Liljestrand.
SPR Stal: Andjelić, Wiśniewski, Witkowski – Jędrzejewski, Grzegorek, Chodara, Ćwięka, Olszewski, Skuciński, Dutka, Krupa 1, Krępa 2, Wojdak 2, Janyst 3, Kornecki 4, Valyntsau 8. Trener Dawid Nilsson.
Zobacz też: Piotr Gruszka trener Asseco Resovii po przegranym meczu z Jastrzębskim Węglem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Nagłe wieści o Janinie i Tadeuszu z "Sanatorium miłości"! Znamy sensacyjne szczegóły
- "Nasz Nowy Dom" czekają spore zmiany! Romanowska nie pomoże już biednym rodzinom
- Tak córka Marty Kaczyńskiej radzi sobie w Korei. Niesamowite, jak się zmieniła [FOTO]
- Prześledziliśmy przemianę włosów Majdana. Było ściernisko, a dziś jest San Francisco