MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zwycięski horror Resovii na inaugurację Ligi Mistrzów

Marek Bluj
Ale były emocje. Od zwycięstwa 3:2 nad ACH Volley Bled, mistrzem Słowenii rozpoczęli starty w Lidze Mistrzów siatkarze Asseco Resovii. Mecz trwał 140 minut i kosztował obie drużyny oraz kibiców sporo nerwów i zdrowia.

ASSECO RESOVIA - ACH VOLLEY BLED 3:2 (25:21, 22:25, 26:28, 25:14, 16:14)

RESOVIA: Redwitz, Akhrem, Grzyb, Krek, Papke, Gierczyński, Ignaczak (libero) oraz Oivanen, Ilić, Perłowski, Wika. Trener Ljubo Travica.

ACH VOLLEY: Petković, Flajs, Gato, Pajenk, Vidić, Venno, Lewis (libero) oraz Sket, Vincic, Jakobin. Trener Glenn Hoag.

Sędziowali: Mykhaylo Melnyk (Ukraina) i Fotios Lekkas (Grecja). Widzów: 4100.

Przebieg meczu:
I set: 3:5, 8:10, 13:15, 18:20, 25:21
II set: 1:5, 5:10, 10:15, 15:20, 22:25
III set: 5:3, 7:10, 12:15, 16:20, 26:28
IV set: 5:3, 10:7, 15:8, 20:11, 25:14
V set: 4:5, 5:8, 11:11, 14:12, 14:14, 16:14

- Resovio, chcemy zwycięstwa! - zaintonowali fani Resovii. Jednak już początek spotkania pokazał, że wicemistrzów Polski czeka bardzo trudna przeprawa. Zwłaszcza, że nie są w formie.

Szczęśliwy początek

Gospodarze zaczęli nerwowo i nerwy ich nie opuściły niemal do samego końca. Goście, tak jak się odgrażali, bardzo odważnie. Po udanych akcjach Estończyka Olivera Venno, Kubańczyka Ramona Gato i Andreja Flajsa, ACH Bled prowadził 8:5. Ekipa ze Słowenii dobrze przyjmowała, atakowała, blokowała, zagrywała i broniła (Dan Lewis). Serwy resoviaków nie robiły na rywalach wrażenia, często także były nieudane. Goście także lepiej grali środkiem. Matej Vidić dwa razy huknął jak z armaty i jego zespół prowadził 20:18. Coś jednak pękło w graczach ze Słowenii, popełnili trzy błędy, które dały prowadzenie Resovii 22:20. Ataki Mikko Oivanena i Krzysztofa Gierczyńskiego i blok Oivanena przeważyły szalę na korzyść gospodarzy.

Ach, ten Bled!

Początek drugiej partii nasza drużyna zwyczajnie zepsuła. Vidić i Venno, najskuteczniejsi wśród gości oraz ich koledzy punktowali naszą drużynę, która nie mogła ustabilizować swojej gry (3:8). Po asie Alena Pajenka przyjezdni przeważali 19:14, ale po zastawie Akhrema nasi zmniejszyli dystans do dwóch "oczek" (19:21). Tym razem końcówka należała do rywali.

Początek trzeciej odsłony, w której resoviacy obronili pięć piłek setowych, upłynął pod znakiem wyrównanej walki, ale inicjatywę znów mieli rywale. "Walczyć Sovia, walczyć; Resovia gramy do końca, Resovia pokaż charakter; Do boju, do boju Resovia" - dodawali wiary naszym zawodnikom kibice. I dodali. Perłowski zablokował Pajenka i notowano 24:24. Kibice oglądali ostatnie akcje na stojąco. Venno dał swojej drużynie sukces 28:26.

Demolka i… tie-break

W czwartym secie Resovia zagrała agresywnie, z zębem i zbiła przeciwnika. Tak jak powinna od początku. Przeważała 16:8. Oivanen, Akhrem i Wika punktowali rywala jak fighterzy (17:9). Takiej Resovii ACH Volley nie mógł już powstrzymać. Punkty na konto naszej drużyny spadały z każdej strony.

O wszystkim rozstrzygnął tie-break. Po mocnym ataku Venno Bled prowadził 6:4. Kiedy drużyny zmieniały się stronami było 8:5 dla zespołu trenera Glenna Hoaga. Resovia nie dała za wygraną. Odrobiła straty z nawiązką (13:11, 14:12). Po autowym ataku Oivanena notowano remis 14:14. Ciężar wszystkim spadł z serca, po ataku Wiki, po którym piłka otarła się o blok Bledu. Brawo Resovia!

W drugim meczu "rzeszowskiej" grupy zespół Belediyesi Stambuł pokonał Paris Volley 3:0.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24