Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zespół Golden Age: Dzielimy się naszą muzyką i czerpiemy z tego radość

Jaromir Kwiatkowski
Zespół Golden Age tworzą (od prawej): Tadeusz Rogowski – bas; Jerzy Reizer – gitara prowadząca, wokal; Lilianna  Kisała-Grad – wokal; Marek Hałas – klawisze; Piotr Preisner – gitara, wokal, aranże; Andrzej Rupar - bębny.
Zespół Golden Age tworzą (od prawej): Tadeusz Rogowski – bas; Jerzy Reizer – gitara prowadząca, wokal; Lilianna Kisała-Grad – wokal; Marek Hałas – klawisze; Piotr Preisner – gitara, wokal, aranże; Andrzej Rupar - bębny. Archiwum zespołu Golden Age
Dwaj kuzyni z Albigowej skrzyknęli się po ponad 30 latach przerwy i założyli zespół rockowy Golden Age. Podkreślają, że jak ktoś raz zaszczepił się muzyką, to ona wciąż w nim tkwi.

Tadeusz Rogowski i Jerzy Reizer mieszkają w Albigowej. Tadeusz, jak przyznaje, kończy w tym roku 70 lat. Jerzy jest młodszy, ale niewiele. Są kuzynami. I emerytami. Tadeusz pracował w branży finansowej (- Jeszcze trochę w niej działam, mam zarejestrowaną działalność – zaznacza), Jerzy był właścicielem stacji paliw. Od kilku lat stanowią trzon zespołu, który obecnie nazywa się Golden Age. Tadeusz gra na basie, Jerzy – na gitarze prowadzącej (to termin jeszcze z czasów big bitu) i śpiewa. Pozostali członkowie zespołu (przedział wiekowy 40-50 lat) głównie prowadzą własną działalność gospodarczą. Tylko drugi gitarzysta pracuje w służbach mundurowych. Grają głównie covery polskich przebojów rockowych, choć nie wykluczają, że wystąpią też z własnym repertuarem.

To był ostatni dzwonek

W 1972 roku Tadeusz z Jerzym założyli przy domu kultury w Albigowej zespół Tornado. - To był jeden z pierwszych gitarowych zespołów młodzieżowych działających w tamtej okolicy – wspomina Tadeusz. - Wtedy istniały tam właściwie tylko trzy zespoły: w Łańcucie, Żołyni i nasz.

– Spotykaliśmy się z nimi głównie na przeglądach piosenki radzieckiej – śmieje się Jerzy. W 1976 roku dostał powołanie do wojska i to był koniec zespołu. Po jego powrocie do cywila założyli Megres. - To był bardziej zespół weselny – opowiada Tadeusz. - Czasami, nawet bez plakatów, młodzież się skrzyknęła i gdzieś w kawiarni robiliśmy potańcówkę. Oddolnie, spontanicznie. To były fajne czasy.

Megres został rozwiązany z końcem lat 80. – Każdy z nas miał już swoją rodzinę – podkreśla Tadeusz. - Nadmiar grania sprawiał jednak, że czasu dla najbliższych zostawało za mało.

- Wtedy były organizowane wesela dwudniowe: w sobotę i niedzielę – dopowiada Jerzy. - Rodzina cierpiała na tym i stwierdziliśmy, że trzeba dokonać wyboru.

Czy wzięli zupełny rozbrat z muzyką?

– Czasami brałem gitarę i grałem w domu dla swoich. Ale nic poza tym – przyznaje Jerzy.

Pytam, czy ich powrót na scenę wiąże się z tym, że mają już dorosłe dzieci, a więc mniej obowiązków wychowawczych. Twierdzą, że częściowo tak, ale to nie jest cała prawda.

- Jak ktoś raz zaszczepił się muzyką, to ona wciąż w nim tkwi - mówi Jerzy, a Tadeusz przytakuje. Dodają, że ilekroć się spotykali, tylekroć wracała myśl o reaktywacji zespołu. – Ale to nie był jeszcze ten moment – uważa Tadeusz. – Aż wreszcie doszliśmy do wniosku, że to ostatni dzwonek, żeby coś razem zrobić. Najpierw odbywaliśmy próby we dwóch u Jurka w domu. Później pojechaliśmy do jednego kolegi, drugiego, i zaczęliśmy grać we czterech.

To był rok 2019. A później przyszła pandemia. Domy kultury pozamykane, koncerty odwołane. - Ale w okresach, kiedy nie było obostrzeń, próby się odbywały – podkreśla Jerzy.

Disco polo nie gramy

Najbliższy jest im rock z elementami bluesa w stylu Gary’ego Moore’a. Ale głównie polski rock, który obfituje w piękne utwory, zdolne porwać ludzi. Grają głównie covery. W zespole śpiewają trzy osoby: wokalistka Lilianna oraz obaj gitarzyści – Jerzy i Piotr. Mają nieco inne gusty muzyczne, ale starają się tak dobierać repertuar, by piosenka odpowiadała osobie śpiewającej, pozwalała wydobyć cały jej potencjał, a także – by podobała się innym członkom zespołu. No i publiczności. Jerzy najbardziej lubi śpiewać utwory Dżemu, Lilianna woli piosenki Bajmu, a Piotr jest zafascynowany Tadeuszem Nalepą i grupą Breakout. Jak widać, jest to teren, w którym bez problemu mogą się wszyscy odnaleźć.

Kilka coverów najbardziej charakterystycznych dla ich repertuaru znalazło się na płytce CD, którą wydali. Ale mają sekretną szufladę, do której trafiają utwory drugiego gitarzysty.

- Piotr jest naprawdę łebski. Pisze teksty, muzykę, a przede wszystkim aranże. W jesieni spróbujemy nagrać kilka własnych utworów – zapowiada Jerzy.

- Nie gramy disco polo – podkreśla Tadeusz. – Choć nie krytykujemy wykonawców tego nurtu. Każdy gra to co lubi.
To nie jest tak, że kalendarz mają szczelnie wypełniony. – Chcielibyśmy grać więcej koncertów – przyznaje Jerzy. Występują głównie na imprezach charytatywnych i festynach rodzinnych, na rzecz jakiejś dobrej sprawy w lokalnym środowisku. Tadeusz za naszym pośrednictwem zwraca się do samorządowców i dyrektorów domów kultury: - Jesteśmy do dyspozycji. Nie bierzemy pieniędzy za koncert, no chyba że chodzi o zwrot kosztów przejazdu, jeżeli miejsce koncertu jest daleko, lub jeżeli musimy wynająć akustyka. Satysfakcję czerpiemy z tego, że możemy dzielić się z innymi tym co robimy i czerpać z tego radość. Że widzimy, iż ludzie fajnie się bawią, są uśmiechnięci, nucą melodię, znają słowa. Wtedy ich emocje przenoszą się na nas.

Na koncertach rosną nam skrzydła

Mówiąc o radości czerpanej z grania, Tadeusz i Jerzy przywołują wspomnienia z koncertów. Zwłaszcza ostatniego, w Dąbrówkach koło Łańcuta.

- Obserwowałem ze sceny grupkę młodych dziewcząt – opowiada Jerzy. - Kiedy widziałem, że śpiewają ze mną cały tekst, to czułem jak rosną mi skrzydła. Na wprost mnie siedziała starsza pani. Jak ona pięknie reagowała! Dosłownie żyła tą muzyką.
- Mieliśmy wyrzucić z repertuaru na ten sezon piosenkę Dżemu „Do kołyski”, choć to piękny utwór z wymownym tekstem – przyznaje Tadeusz. - Ale na ostatnim koncercie zauważyłem młode dziewczyny, które przy tej piosence chwyciły się za ręce i zaczęły kołysać się w jej rytm. Postanowiliśmy, że jej nie wyrzucimy.

- Graliśmy kiedyś dla jednego z banków – dopowiada Jerzy. - Po koncercie pani dyrektor powiedziała, że gdy graliśmy „Do kołyski” miała ciary, bo to jej ulubiony utwór. No i wyrzuć teraz taką piosenkę… – śmieje się.

Pytam, czy czują tremę przed wyjściem na scenę. - Jakaś trema zawsze jest – przyznaje Jerzy. - Nie jest ona paraliżująca, to znaczy taka, że wychodzimy i nogi nam się trzęsą. Tego nie ma. Ale lekka trema może być budująca, bo spinasz się w sobie, chcesz wypaść jak najlepiej.

- Jeżeli występowi nie towarzyszą emocje, to to oznacza, że człowiek tego nie przeżywa – dopowiada Tadeusz. – Czasami odczuwam lekkie zdenerwowanie, ale związane raczej z obawą, czy nie braknie prądu, bądź czy aparatura zadziała jak trzeba. Wystarczy, że przez ułamek sekundy nie będzie prądu i jest totalna klapa.

Jesteśmy jak rodzina

Odbywają próby w Ośrodku Kultury w Dąbrówkach, podległym Gminnemu Ośrodkowi Kultury i Rekreacji w Czarnej k/Łańcuta. Systematycznie, raz w tygodniu. Przyznają, że już same próby są dla nich wielką radością, nie mogą doczekać się kolejnej.

- Staramy się dbać o dobre relacje w zespole, jesteśmy jak rodzina – podkreśla Tadeusz. – Każdy z nas jest z innego środowiska, zajmuje się na co dzień czym innym. Tym bardziej ważna jest harmonia pomiędzy nami, bo to się później przekłada na jakość grania.

Budowaniu tej harmonii służą m.in. spotkania integracyjne członków zespołu i ich rodzin. – Nie zabieramy na nie instrumentów. Posiedzimy, pogadamy, pośpiewamy, pojemy, bo wiadomo, że stół jednoczy – opowiada Tadeusz.

Jan Budziaszek, perkusista Skaldów, powtarza, że człowiek tylko wtedy jest szczęśliwy, gdy sam coś tworzy. Członkowie Golden Age udowadniają, że to szczerozłota prawda. I że na realizację swoich pasji nigdy nie jest za późno.

W najbliższą niedzielę zespół zagra podczas XX Rodzinnego Pikniku Integracyjnego Osób Niepełnosprawnych Powiatu Łańcuckiego na terenie Zespołu Szkół Technicznych w Łańcucie.

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24