Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zabójstwo w Podniebylu. Oskarżony: przyznaję, że zabiłem

Ewa Gorczyca
Adam G. mówił, że to była jego pierwsza kłótnia z Władysławem M. - Wiele z niej nie pamiętam. Nie chciałem spowodować jego śmierci. Zadałem tylko jeden cios - mówił.
Adam G. mówił, że to była jego pierwsza kłótnia z Władysławem M. - Wiele z niej nie pamiętam. Nie chciałem spowodować jego śmierci. Zadałem tylko jeden cios - mówił. T.Jefimow
Żona wyrzuciła Adama G. z domu, bo pił i nie pracował. Bezdomnego 40-latka przygarnął znajomy. Adam G. zabił go jednym ciosem siekiery. Proces w tej sprawie ruszył dziś przed Sądem Okręgowym w Krośnie.

Prokurator oskarżył Adama G. o pozbawienie życia 59-letniego Władysława M. i rozbój.

Do dramatu doszło w styczniu tego roku, w Podniebylu, w domu, w którym mieszkali mężczyźni. Uderzenie zadane w głowę spowodowało uszkodzenie mózgu i zgon Władysława M. Według aktu oskarżenia - bezpośrednio po zabójstwie Adam G. zabrał 4 tys. zł, należące do gospodarza.

Wyjaśnienia Adama G. były bardzo krótkie. Zgodził się odpowiadać tylko na pytania swojego obrońcy.

- Przyznaję się do zabójstwa, nie przyznaję się do rozboju - powiedział. Streścił, co działo się krytycznego dnia. - Rano poszedłem do sklepu, kupiłem kilka butelek wina. Piliśmy, potem przyszedł sąsiad, ubiliśmy wspólnie barana. Już po jego wyjściu między mną a Władkiem wybuchła kłótnia. Poszło o sortowanie mięsa. Nie pamiętam dokładnie, ale w pewnej chwili ze strony Władka padły słowa, że jak mi się nie podoba to żebym wyp...ał. W jakimś amoku wziąłem siekierę, chyba stała w kuchni, uderzyłem go w głowę. Jeden raz. Potem z komody zabrałem 1 300 zł.

Wyszedł z domu, zamykając drzwi na klucz.

- Chwilę siedziałem na śniegu, uświadomiłem sobie co zrobiłem - mówił.

Potem poszedł w stronę sąsiedniej wsi, gdzie mieszkała jego siostra. Poprosił o podwiezienie do miasta. Zanim zatrzymała go policja, spędził noc u przypadkowo poznanych na krośnieńskim rynku ludzi.

Adam G. mówił, że z Władysławem M. żyli w zgodzie.
Wcześniej nie było między nimi awantur. W tym samym domu mieszkał jeszcze wujek Władysława M. Starszy mężczyzna chorował na Alzheimera. Nic już nie kojarzył. Obaj się nim zajmowali.

Dobre relacje potwierdził także najbliższy sąsiad, 33-latek. Ich domy położone są pod lasem, daleko od wsi.

- Często sobie wzajemnie pomagaliśmy w gospodarstwie, dobrze się dogadywaliśmy. Adam opiekował się czasem moją babcią.

Zdaniem świadka - między mężczyznami nie dochodziło do kłótni.

- Adam zmarnował sobie życie przez alkohol. Władek był szczerym człowiekiem. Przygarnął go, gdy nie miał się gdzie podziać, bo sam wcześniej, zanim zamieszkał u wujka, też doświadczył bezdomności. Adam spał w szopie, przed zimą dostał łóżko w sieni. Nie skarżył się, nie słyszałem, żeby był agresywny, nawet gdy wypił - mówił świadek.

To właśnie młody sąsiad pomagał w uboju barana.

- Potem pojechałem do rodziców. Wieczorem zdziwiłem się, że u sąsiadów nie świeci się światło. Zazwyczaj był włączony telewizor, tym razem było ciemno. Następnego wieczoru sytuacja się powtórzyła. To mnie zaniepokoiło. Drzwi były zamknięte. Przez okno zauważyłem nogi. Pomyślałem, że Władysław jest, tylko śpi. Ale gdy zbliżyłem twarz do szyby, zobaczyłem, że on leży w łóżku z siekierą w głowie. Wtedy zadzwoniłem po policję - relacjonował.

Sąd przesłuchał także byłą żonę i byłą teściową Adama G. Mówiły o tym, że miał problem z alkoholem.

- Pijany był wulgarny, przeklinał moją mamę, że wtrąca się w nasze życie - mówiła była żona. - Interweniowała policja, została założona niebieska karta.

Ciąg dalszy rozprawy - w czwartek.


ZOBACZ TEŻ: Makabryczne odkrycie na krakowskim Kazimierzu. Prokuratura wszczęła śledztwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24